Śmierć w górach

Na odludziu

Kemping Gold Creek to malowniczo położone miejsce w Górach Skalistych w hrabstwie Gunnison (Kolorado, USA). Zewsząd okolony jest lasem Gunnison National Forest, zapewniając turystom ciszę, spokój i zapierające dech widoki. W pobliżu znajdują się szlaki piesze i rowerowe, stadniny koni oraz rzek i jeziora, w których można łowić ryby, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Miejscówka nadzorowana przez Służbę Leśną nie oferuje wielu wygód, zaledwie jedną toaletę. Wycieczkowicze zobowiązani są do przechowywania zapasów jedzenia w szczelnie zamkniętych pojemnikach, ponieważ w okolicy aż roi się od niedźwiedzi, które zwabione zapachem prowiantu mogą stanowić śmiertelne zagrożenie. Do najbliższego miasta- Ohio City- jest zaledwie 11 kilometrów. Kemping nie znajduje się więc na totalnym pustkowiu i w razie problemów można liczyć na w miarę szybką pomoc.

Obozowisko bezdomnych

9 lipca 2023 r. okoliczne służby ratunkowe otrzymały niepokojące zgłoszenie. Pewien turysta natknął się na coś, co opisał jako obozowisko bezdomnych. Znajdowało się w lesie, w odległości 180 m od kempingu. W okolicy nie widać było żywej duszy, ale na ziemi leżały zmumifikowane zwłoki człowieka. Następnego dnia na miejscu pojawiła się ekipa śledczych dowodzona przez Skye Wells.

Teren sprawiał przygnębiające wrażenie. Wszędzie walały się śmieci oraz ludzkie odchody. W powietrzu unosił się okropny smród. W centralnym punkcie leżały zasuszone, zbrązowiałe zwłoki bez jednego ramienia, oderwanego prawdopodobnie przez dzikie zwierzę. Na pierwszy rzut oka trudno było ustalić płeć denata. Cztery metry dalej stał niebieski, nylonowy namiot zamykany na suwak z przybudówką zrobioną z plandeki.

A potem umarli

W namiocie spoczywały dwa kolejne ciała. Jedno było zapięte w śpiwór, drugie leżało tuż obok. Na pierwszy rzut oka wyglądało, jakby cała trójka zmarła z przyczyn naturalnych. Nigdzie nie było widać śladów walki, krwi, czy jakichkolwiek urazów. Śledczy próbowali zrozumieć, co tu się właściwie stało. “Doszliśmy do wniosku, że osoba znajdująca się na zewnątrz umarła jako pierwsza. Pozostali nie chcąc leżeć w jednym namiocie z trupem, wynieśli ciało na zewnątrz. A potem również umarli”- wspominała Skye Wells.

Biuro szeryfa powiadomiło Służbę Leśną, która poinformowała, że jakiś czas wcześniej odholowała z okolic kempingu niebieskiego hyundaia. Firma holująca próbowała skontaktować się z właścicielem, ale jego telefon milczał. W związku z tym auto zostało zezłomowane po 30 dniach postoju na parkingu. Dopiero teraz wyszło na jaw, że porzucona maszyna należała do 42-letniej Rebeki Vance, której prawo jazdy znaleziono w namiocie. Tym sposobem ustalono, że pozostałe dwa ciała należały do jej siostry 41-letniej Christine i 14-letniego syna tej pierwszej- Talona.

Rodzina jest najważniejsza

Siła sióstr

Siostry Vance od zawsze trzymały się razem. Rebecca (Becky) urodziła się w 1980 r., a Christine dwa lata później. Znajomi dziewczyn wspominali, że zachowywały się jak bliźniaczki, przy czym starsza wiodła prym i pełniła funkcję opiekunki, a druga ślepo za nią podążała. Obie odziedziczyły po matce- emigrantce z Korei- gęste czarne włosy, jasną cerę i ciemne oczy.

Kiedy Becky miała 5, a Christine 3 lata, ich matka niespodziewanie opuściła męża. Siedem lat później ponownie za mąż, a dziewczynki zyskały nie tylko nowego tatę, ale również przyrodnią siostrę Trevalę. Trevala nawiązała wyjątkową więź z młodszą z sióstr. Rebecca, choć bardzo obie kochała, trzymała się raczej z boku. Wkładała dużo wysiłku w naukę, nie interesowała się życiem towarzyskimi. Sprawiała wrażenie, jakby zadzierała nosa, ale tak naprawdę trzeba było długo pracować, aby zdobyć jej zaufanie.

Trzy dziewczyny dzieliły wspólny pokój w domu należącym do ojczyma w Colorado Springs. Po ukończeniu Mitchell High School Becky i Christine podjęły pracę w fabryce półprzewodników Atmel Corporation. Cały czas trzymały się razem, nie miały zbyt wielu przyjaciół. Zawsze podkreślały, że są dla siebie najważniejsze, chociaż z czasem dzieląca ich różnica charakterów stawała się coraz bardziej widoczna. Rebecca była silna i charyzmatyczna, Christine przepełniały kompleksy. Paliła, miała sporą nadwagę. Czuła się gorsza.

Taylon

W 2007 r. zmarła ukochana matka dziewczyn- Son Yup. Siostry bardzo ciężko przeżyły jej śmierć. Rebecca wyrzucała sobie, że nie poświęcała rodzicielce wystarczająco dużo czasu oraz że nie dała jej wnuka. Prawdziwym wsparciem w tym trudnym czasie okazał się owdowiały ojczym sióstr. Troskliwie opiekował się dorosłymi już córkami, gotował im posiłki, sprzątał ich pokój.

W 2008 r. Becky zaszła w ciążę z Erikiem Burdenem. Mężczyzna nie był miłością jej życia. Mężczyzna przez długi czas nie zdawał sobie nawet sprawy, że zostanie ojcem. Dzień po szczęśliwym rozwiązaniu otrzymał od przyjaciela SMS-a z gratulacjami. Zdezorientowany pojechał do szpitala, ale Rebeki już w nim nie było. Nie uwzględniła nazwiska Erica w akcie urodzenia ich syna, któremu dała na imię Talon.

Po jakimś czasie Becky nawiązała kontakt z niedoszłą teściową- Marilyn Burden. Kobieta prowadziła domowe przedszkole i zgodziła się wziąć pod swoje skrzydła również Talona. Od razu zapałała do chłopca wielką miłością. Jego matka z kolei zrobiła na niej niezbyt dobre wrażenie. Zamknięta w sobie i powściągliwa, roztaczała wokół siebie atmosferę chłodu. Sprawdź także ten artykuł: Rodzina List - nowe życie po śmierci.

Równia pochyła

Mijały lata, Talon rósł jak na drożdżach. Uwielbiał grać w Super Mario Bros., a jego ulubioną potrawą była specjalność kuchni koreańskiej o nazwie bulgogi w maksymalnie pikantnej wersji. Bardzo kochał swoje przyrodnie rodzeństwo (Eric posiadał dwoje dzieci z poprzedniego związku) oraz babcię Marylin. Grał w piłkę nożną, nosił prostokątne okulary i nie przestawał się uśmiechać.

W 2018 r. Rebecca, Christine, Talon oraz Eric z matką i dziećmi pojechali razem na wycieczkę do Disney World. Co prawda zatrzymali się w różnych hotelach, ale Marylin miała wrażenie, że zrobili duży krok w kierunku zostania jedną wielką szczęśliwą rodziną. Niestety od tamtej pory życie sióstr zaczęło się staczać po równi pochyłej. W 2019 r. zmarł ich ukochany ojczym, a niedługo później wybuchła pandemia. Cały świat struchlał w obliczu śmiertelnej zarazy. Ludzie bali się wychodzić z domów.

W szponach strachu

Wielki Reset

Aby choć trochę załagodzić strach, Rebecca zaczęła zgłębiać rozmaite teorie spiskowe. Wkrótce zaczęła wierzyć, że pandemia jest tak elementem szerszego planu o nazwie “Wielki Reset”, mającego na celu gruntowną przebudowę światowej gospodarki. Kobieta nie chciała być pionkiem w tej nierównej grze. Postanowiła, że przechytrzy system.

Najpierw wprowadziła embargo na media społecznościowe. Talonowi otrzymał zakaz posiadania telefonu. Mógł co prawda korzystać z kilku konsol do gier, jednak bez możliwości kontaktowania się z innymi graczami. Matka regularnie sprawdzała konta syna, aby upewnić się, że jest jej posłuszny. Chłopiec nie czuł się dobrze w całkowitej izolacji. Szkołę zamknięto, więc nie widywał się z kolegami. Nie chodził też na treningi piłki nożnej. Z dnia na dzień jego nastrój stopniowo się obniżał.

Jesienią 2021 r. Christine zadzwoniła do Trevali i poinformowała ją, że Rebecca zamierza zerwać kontakt z cywilizacją i uciec do głuszy. Kobieta uznała ten pomysł za absurdalny. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek zostanie wprowadzony w życie.

Exodus

1 sierpnia 2022 r. siostry Vance i Taylon wpadli w odwiedziny do Marilyn Burden. Rebecca poinformowała niedoszłą teściową, że wraz z pozostałymi przeprowadzają się do Wirginii Zachodniej, aby być bliżej biologicznego ojca (z którym nie utrzymywały żadnego kontaktu od co najmniej 13 lat). Następnie wręczyła zaskoczonej kobiecie małe plastikowe pudełko z pamiątkami po wnuku, wśród których było kilka koszulek, zdjęć i pluszowa przytulanka. I odjechała.

Niedługo później siostry dotarły swoim niebieskim hyundaiem na położony 3 tys. metrów n.p.m. kemping Gold Creek. W środku lata miejsce może się wydawać prawdziwym rajem na ziemi. Dookoła szumią stare drzewa, powietrze jest czyste, a pod stopami czuć dotyk miękkiej trawy. Nie ma zasięgu telefonii komórkowej, nie ma internetu. Można się poczuć zupełnie wolnym. Do czasu. A może zainteresuje cię także ten artykuł: Krwawi Benderowie - pierwsza w Ameryce rodzina psychopatycznych morderców.

Szkoła przetrwania

Nasz nowy dom

Siostry postanowiły rozbić obóz w odległości 180 metrów od kempingu, za rwącym strumieniem Gold Creek. Za dom posłużył im niebieski namiot zakupiony wcześniej w supermarkecie Walmart za 80 dolarów. Zamiast łóżek miały śpiwory, które były wystarczająco grube, aby zapewnić ciepło w letnie wieczory, ale stanowczo zbyt cienkie na czas zimy. A to był dopiero początek problemów.

Rebecca, Christina i Taylon nie mieli zielonego pojęcia na temat przetrwania w dziczy. Jedyna wiedza, jaką dysponowali, pochodziła z filmików zamieszczanych w internecie przez entuzjastów survivalu. Rodzina nie posiadała nawet podstawowego sprzętu gwarantującego samowystarczalność, takich jak broń palna, porządny nóż, krzesiwo, filtry do wody, czy jakiekolwiek sensowne zapasy.

Bez przygotowania

Kobiety zabrały ze sobą wędkę oraz trzy słomki LifeStraw, dzięki którym można pić wodę bezpośrednio ze strumienia czy rzeki. Słomki nie są jednak przeznaczone do długotrwałego użytku, a jedynie jako ułatwienie w trakcie krótkich wycieczek. Zapakowały również do hyundaia nasiona jarmużu, kolendry i papryki. Tymczasem uprawa tych roślin w górskim środowisku bez odpowiednio przygotowanej szklarni nie jest możliwa.

Niedaleko namiotu Rebecca i Christine stworzyły coś na kształt prowizorycznej spiżarni, w której zgromadziły przywiezione ze sobą zapasy, czyli zupki chińskie, batony proteinowe, kiełbaski oraz soki owocowe. Nie wiadomo, w jaki sposób spędzały długie godziny na świeżym powietrzu. Rebecca zabrała ze sobą książki na temat uprawy roślin, Biblię oraz literaturę fantasy dla Taylona.

W październiku biwakowicze pojechali autem do oddalonego o 45 minut miasteczka Gunnison. Zadzwonili do ojca sióstr i poprosili o przesłanie na ich konto 500 dolarów – mężczyzna spełnił prośbę bez zbędnych pytań. Kobiety przeznaczyły część tej kwoty na zakup turystycznego piecyka Solo Campfire, za resztę uzupełniły zapasy. Potem wrócili do swojego namiotu. Pod koniec października spadł pierwszy śnieg. W listopadzie temperatura osiągnęła okolice zera. 25 listopada Służba Leśna odholowała hyundaia zaparkowanego w pobliżu kempingu, pozbawiając siostry możliwości kontaktu z cywilizacją.

Bez odpowiedzi

Nie wiadomo dokładnie, jak zmarło troje śmiałków, którzy kilka miesięcy wcześniej postanowili uciec od cywilizacji. Zabił ich głód lub hipotermia, albo oba te zjawiska na raz. Na pewno wszyscy cierpieli z powodu pasożytów, o czym świadczył stan znalezionych w obozowisku odchodów. Spekuluje się, że Taylon odszedł jako pierwszy. Becky zmarła niedługo później w namiocie. Widząc to wszystko, Christine zapięła się w śpiworze i czekała na swoją kolej.

Marylin, Trevala i dalsza rodzina do dziś zachodzi w głowę, dlaczego żadna z kobiet nie usiłowała wezwać pomocy. Kemping Gold Creek leży na odludziu, ale do najbliższych domostw nie jest znów aż tak daleko. Po kilku godzinach marszu dociera się do pierwszych zabudowań. Nic jednak nie wskazuje na to, że którykolwiek z obozowiczów w ogóle rozważał taką możliwość.

Źródła:

  1. Koszmarna historia Rodziny Vance - Mystery Cabin, https://www.youtube.com/watch?v=_yxiqDUobh8
  2. https://nymag.com/intelligencer/article/colorado-springs-family-christine-rebecca-vance-off-the-grid.html
  3. https://www.nbcnews.com/news/us-news/questions-linger-death-family-went-grid-colorado-wilderness-rcna96851
  4. https://www.axios.com/local/denver/2024/03/21/colorado-deaths-off-the-grid-rebecca-talon-vance
  5. https://www.outsideonline.com/outdoor-adventure/exploration-survival/colorado-off-grid-deaths/
  6. https://polskiobserwator.de/tragiczny-koniec-rodzinnego-survivalu-rodzina-chcac-odciac-sie-od-cywilizacji-ginie-w-dziczy/
  7. https://tvn24.pl/swiat/usa-rodzina-wyjechala-zyc-z-dala-od-cywilizacji-w-gorach-znaleziono-trzy-ciala-st7264269
ikona podziel się Przekaż dalej