Sebastian K. - dziecko, które służyło za worek treningowy psychopatycznym opiekunom
Sebastian miał 14-lat, kiedy jego życie zmieniło się o 180 stopni. Wyjechał na stałe do Anglii i zamieszkał z matką, której prawie nie znał. Nie znał również jej ojczyma, postawnego, umięśnionego mężczyzny, który od samego początku uznał, że chłopcu potrzebna jest surowa dyscyplina. Zaczęło się od wyzwisk i połajanek. Potem doszły rękoczyny. Wkrótce życie dziecka zamieniło się w koszmar.
Kłopoty rodzinne
Kobieta, która nie chciała być matką
Sebastian urodził się w 2006 r. w Kwidzynie, blisko 40-tysięcznym mieście położonym w województwie pomorskim. Jego matka- Agnieszka K. tuż po wydaniu dziecka na świat, wyjechała do Niemiec. Po kilku miesiącach wróciła do kraju, ale wciąż nie poczuła w sobie instynktu macierzyńskiego. Niedługo później znów była w drodze za granicę.
Mąż kobiety Jacek mimo wszystko miał nadzieję na szczęśliwy finał tej historii. Czekał cierpliwie na małżonkę, ale ta zdążyła już zapuścić korzenie na nowej ziemi. W 2010 r. zamieszkała na stałe w Anglii. Kiedy Sebastian skończył 4 lata, para wzięła rozwód. – Agnieszka nigdy nie miała instynktu macierzyńskiego. Nawet nie płaciła alimentów – przekonywał znajomy rodziny dziennikarzom “Faktu”. Kobiecie odebrano prawa rodzicielskie.
Nowa rodzina
Jacek K. zajmował się swoim pierworodnym z troską i oddaniem, do czasu, kiedy poznał nową miłość. Wkrótce w związku pojawiły się dzieci i ojciec Sebastiana całą swoją uwagę przelał na nie. Sebastian zszedł na dalszy plan. W końcu był już duży, nie wymagał tyle uwagi, co młodsze rodzeństwo. Chłopiec poczuł się odrzucony. Nie radząc sobie z emocjami, zaczął sprawiać problemy wychowawcze.
Swoim zachowaniem starał się zwrócić na siebie uwagę ojca. Uciekał z domu, były kradzieże drobnych rzeczy, ale Sebastian nie należał do dzieci agresywnych. On tylko chciał akceptacji rodziny, którą jego ojciec stworzył z drugą żoną- powiedział “Faktowi” anonimowy rozmówca. Kiedy chłopiec skończył 14 lat, jego ojciec wpadł na pomysł, żeby przekazać pierworodnego pod opiekę matki. Mężczyzna miał ze wszech miar dobre intencje. Sądził, że w domu, gdzie będzie jedynym dzieckiem, Sebastian w końcu poczuje się ważny i kochany tak mocno, jak tego potrzebuje. Agnieszka przystała na tę propozycję.
Na nieznanej ziemi
Grzeczny uczeń
Agnieszka K. mieszkała wraz ze swoim konkubentem w mieście Huddersfield położonym w hrabstwie West Yorkshire. Para poznała się w 2010 r. i od tamtej pory była nierozłączna. 4 października 2020 r. dołączył do nich Sebastian. Chłopiec praktycznie nie znał swojej matki, nie miał z nią praktycznie żadnej więzi. Jej konkubent był dla niego zupełnie obcą osobą. Na dodatek dziecko nie posługiwało się angielskim. Przeprowadzka w tak skrajnie nowe środowisko stanowiła dla niego ogromne wyzwanie.
Mimo wszystko chłopiec radził sobie nadspodziewanie dobrze. Szybko nawiązał nowe znajomości w szkole North Huddersfield Trust School, do której został zapisany. Z dnia na dzień coraz śmielej przekraczał barierę językową, robił pod tym względem ogromne postępy. Nauczyciele podkreślali, że Sebastian zawsze był bardzo grzeczny i sprawiał wrażenie dobrze wychowanego. Miał zdolności matematyczne i poczucie humoru. Lubił żartować, a kiedy się uśmiechał, to zarażał wszystkich swoją radością. Cieszył się, kiedy pedagodzy witali go w klasie polskim “dzień dobry”.
Pan Andrzej
Nauczyciele i koledzy robili wszystko, by Sebastian poczuł się dobrze w nowym miejscu, czego nie można powiedzieć o jego matce i ojczymie. Andrzej L. od samego początku nie krył niechęci w stosunku do chłopca. Kazał mu zwracać się do siebie per “pan”, ponieważ chciał go w ten sposób nauczyć szacunku. Przy każdej okazji starał się sprawić dziecku przykrość. Dokuczał mu na każdym kroku, najpierw słownie, potem również fizycznie.
L. był ogromnym, zwalistym mężczyzną. Trenował sztuki walki, spędzał długie godziny na siłowni. Aby rozbudować muskulaturę, zażywał sterydy anaboliczne. Uwielbiał podziwiać własną sylwetkę w lustrze i robić sobie zdjęcia w atletycznych pozach. Miał ogoloną na łyso głowę i już samą swoją posturą budził respekt nawet u dorosłych mężczyzn. Zamiast wyładowywać frustracje na kimś równym sobie, skupił całą swoją złość na drobnym nastolatku, który niczym poważnym mu nie zawinił. Co gorsza, Agnieszka K. wcale nie była lepsza.
12 miesięcy horroru
Nauka szacunku
Zaczęło się od połajanek, wyzwisk i przykrych uwag okraszonych wyzwiskami kierowanych w stronę Sebastiana zarówno ze strony ojczyma, jak i jego partnerki. Kiedy nadeszły Święta Bożego Narodzenia, do krzyków i awantur doszło bicie. Z byle powodu. Bo jedząc, chłopiec nakruszył na podłogę. Bo wstał w środku nocy, by pójść do łazienki. Andrzej L. uważał, że matka jest wobec syna “zbyt miękka”, dlatego on nie darzy ją należytym szacunkiem,
Mieszkanie pary Polaków, które mieściło się przy Leeds Road, było naszpikowane kamerami. Jedna z nich była również zamontowana w sypialni chłopca, tak, że ten nie miał absolutnie żadnej prywatności. I to właśnie one zarejestrowały koszmar, jakiego Sebastian doświadczał dzień w dzień. Ojczym stosował na nim ciosy, jakie ćwiczył na treningach tajskiego boksu, który uwielbiał. Traktował 14-latka jak worek treningowy. Kopał go, okładał pięściami. Jakby zupełnie nie rozumiał, że ma do czynienia z dzieckiem, a nie partnerem z ringu. Sprawdź także ten artykuł: Najbardziej znienawidzona matka Ameryki? Historia zamordowania Caylee Marie Anthony.
Tortury
Mężczyzna ewidentnie czerpał ze stosowanych przez siebie tortur upiorną przyjemność. Lubił nagrywać filmiki dokumentujące okrucieństwo wobec pasierba. Na filmie z 25 stycznia 2021 r. widać, jak wydziera się na struchlałego ze strachu Sebastiana, pytając, czy wchodził do piwnicy. Następnie ciągnie dziecko poza kadr i zaczyna je okładać drewnianą tralką od balustrady. Ofiara płacze i krzyczy wniebogłosy, ale to nie robi na oprawcy najmniejszego wrażenia.
Na innym nagraniu L. tak mocno bije i kopie Sebastiana, że aż musi sobie zrobić przerwę, aby złapać oddech i obetrzeć pot z czoła. W przerwach między katuszami pręży się przed lustrem, podziwiając umięśnione ciało. Mężczyzna był tak zafiksowany na punkcie ćwiczeń, że kazał je również wykonywać pobitemu chłopcu. Sebastian musiał robić setki pompek i przysiadów, niezależnie od bólu, który czuł w całym ciele. Jeśli nie dawał rady, obrywał kablem od przedłużacza.
Dramat w 4 ścianach
Aby dodatkowo poniżyć nastolatka, kazał mu godzinami siedzieć na krześle w sypialni z twarzą zwróconą do ściany. Sebastian znosił to wszystko w milczeniu. W nowej ojczyźnie nie miał nikogo, do kogo mógłby zwrócić się po pomoc. Pozbawiony zrozumienia ze strony matki, zapewne czuł się straszliwe bezradny. Agnieszka miała w zwyczaju nastawiać konkubenta przeciwko jej własnemu dziecku. W jednej z wiadomości wysłanych do Andrzeja prosiła, by wrócił do domu i pobił nastolatka. W innej zastanawiała się, jak “karać” pierworodnego tak, aby nie było śladów, na które jakiś nauczyciel mógłby zwrócić uwagę. Innym razem, kiedy jej ukochany znęcał się nad chłopakiem, ona siedziała w fotelu, jadła tosty i oglądała telewizję.
Sebastian został wykluczony z życia rodzinnego. Nie jeździł na wycieczki, nie brał udziału w domowych przyjęciach. Był całkowicie odizolowany od świata. Na domiar złego rzadko również pojawiał się w szkole z uwagi na spowodowane pandemią lockdowny. Nikt nie miał pojęcia o dramacie, jaki odrywał się w 4 ścianach mieszkania przy Leeds Road. Nikt nie przybył dziecku na ratunek.
Ostatni akt
Wraz z nadejściem lata los Sebastiana jeszcze się pogorszył. Odesłany na wakacyjny odpoczynek uczeń nie miał już absolutnie żadnej możliwości ucieczki przed oprawcami. 1 lipca Agnieszka K. rzuciła się na dziecko i zaczęła je okładać po głowie kapciem. Później do awantury dołączył Andrzej L. Uderzył 14-latka w brzuch, nadepnął na głowę, a następnie stłukł drewnianą listwą od łóżka.
10 sierpnia 2021 r. nastolatek doświadczył najgorszych tortur, na jakie jego “rodzice” byli w stanie się zdobyć. Nieustanne bicie i maltretowanie trwało od 8:15 do 16:30, czyli ponad 8 godzin. W międzyczasie dorośli kilkukrotnie podnosili zemdlone dziecko z ziemi i przytrzymywali je tak, aby móc dalej się nad nim znęcać. Sebastian otrzymał 59 ciosów kablem od przedłużacza, a także kilka kopniaków. Był deptany. Musiał ćwiczyć pompki i przysiady.
12 sierpnia miała miejsce kolejna awantura. Skatowany nastolatek nie chciał jeść, więc ojczym zaczął przemocą wpychać mu jedzenie do gardła. Potem nastąpiło brutalne bicie, na koniec którego Agnieszka K. próbowała wsadzić kapeć w usta dziecka. Sebastian ani przez chwilę nie stawiał oporu, w ogóle się nie bronił. Znosił wszystko bez słowa skargi. Tracił jednak siły. Pod koniec dnia ledwo mógł oddychać.
Wczesnym rankiem następnego dnia Andrzej L. zaciągnął półprzytomnego chłopaka do łazienki. O 8:41 wrócił z nagim, mokrym, znieruchomiałam dzieckiem do pokoju i położył je na podłodze. Zaniepokojony brakiem oznak życia próbował wykonać masaż serca, ale bez skutku. O 9:26 zwyrodnialec wlał w usta Sebastiana trochę wody, prawdopodobnie po to, by upozorować utonięcie. 2,5 godziny po tragedii, Agnieszka zadzwoniła po karetkę. W tle zarejestrowanej rozmowy telefonicznej słychać, jak Andrzej L. błaga pasierba, aby się obudził.
Potwory w ludzkiej skórze
Sepsa
Ambulans pojawił się na miejscu w zaledwie minutę od wezwania. Sebastian został przewieziony do szpitala Huddersfield Royal Infirmary, gdzie wkrótce zmarł. Lekarz wykonujący sekcję zwłok doliczył się aż 81 obrażeń na ciele chłopca, w tym takie, które widuje się jedynie u ofiar wypadków samochodowych. Patolog odnotował aż 23 pęknięcia w obrębie żeber. To właśnie one doprowadziły do infekcji, która doprowadziła do śmierci. Infekcję dałoby się zapewne wyleczyć antybiotykami, gdyby ktokolwiek zechciał udzielić ofierze pomocy. Ale nikogo takiego w jej otoczeniu nie było.
Andrzej L. od razu zwrócił na siebie uwagę dziwnym zachowaniem. Żalił się przedstawicielom służb medycznych, że Sebastian bywał niegrzeczny. Podkreślał jednak, że nigdy nie zastosował wobec niego kary surowszej, niż przysłowiowy klaps, choć nikt go o to nie pytał. Zapytany o to, co mogło się przydarzyć jego pasierbowi, odparł, że zapewne spadł z drzewa, albo został pobity przez ojca jednego z kolegów. Jeśli szukasz podobnych historii, sprawdź także: Nozomi Kiryū - zemsta maltretowanego dziecka.
Dowody
Tuż przed przyjazdem karetki para zwyrodnialców zadbała o zniszczenie dowodów. Mężczyzna usunął wszystkie kamery ze ścian, schował również dysk z zapisanymi na nim nagraniami do jednej z szafek. Na niewiele się to jednak zdało. Policjanci szybko odnaleźli dysk, a na nim długie godziny makabry, która zwykłemu człowiekowi nie mieściła się w głowie.
35-letnia Agnieszka K. i jej o 3 lata starszy partner stanęli przed obliczem angielskiego sądu. Oboje nie przyznali się do zarzutu morderstwa. Utrzymywali, że Sebastian był niegrzeczny. Kłamał, wagarował, sprawiał problemy wychowawcze. Starali się sobie z nim poradzić, stosując adekwatne kary fizyczne. W późniejszym czasie kobieta obróciła się przeciwko swojemu ukochanemu. Próbowała zwalić na niego całą odpowiedzialność, tłumacząc, że nie stawała w obronie syna, bo gdyby to zrobiła, podzieliłaby jego los. Dowody świadczyły jednak o czymś zupełnie innym.
Ludzka istota
Sędziowie przysięgli musieli się zapoznać z obszernymi fragmentami nagrań dokumentujących okrucieństwo, jakiego doświadczył Sebastian. W związku z tym niezwykle trudnym przeżyciem zostali dożywotnio zwolnieni z obowiązku pełnienia funkcji ławników. Ustalenie werdyktu trwało zaledwie 3 godziny. Zarówno Agnieszka K. jak i Sebastian L. otrzymali karę dożywotniego pozbawienia wolności. “Wydaje mi się, że oskarżony momentami zapominał, że ma do czynienia z ludzką istotą, a nie z workiem treningowym”- powiedziała sędzia do Andrzeja L. “Oskarżona nie dbała o swojego syna, tylko o siebie samą”- skomentowała, zwracając się do Agnieszki.
Dzięki publicznej zbiórce pieniędzy Jacek, ojciec Sebastiana, był w stanie sprowadzić zwłoki dziecka do Polski. Nastolatek spoczął na cmentarzu w Kwidzynie. - Był po prostu pięknym chłopcem. Był uroczym dzieckiem. Kochał piłkę nożną. Grał w piłkę na dworze z moimi innymi wnukami. Był dobrym piłkarzem, ćwiczył przerzucanie piłki nad głową- wspominała babcia zmarłego w rozmowie z dziennikarzem portalu o2.pl. Tony Nicholson z policji w West Yorkshire, który prowadził śledztwo w sprawie morderstwa, powiedział, że była to najbardziej wstrząsająca sprawa w całej jego 29-letniej karierze.
Źródła:
- Emma Kenny, https://www.youtube.com/watch?v=FwhX-dCNdOI
- https://www.dailymail.co.uk/news/article-11386701/Mother-bodybuilder-partner-jailed-39-years-murder-15-year-old-son.html
- https://bham.pl/wiadomosci/wielka-brytania/18975-policja-udostepnila-nagranie-cctv-pokazujace-tortury-zamordowanego-15-letniego-polaka
- https://www.itv.com/news/calendar/2022-11-03/zamordowany-przez-wasn-matk-co-spotkao-sebastiana-kalinowskiego
- https://www.o2.pl/informacje/nie-moge-w-to-uwierzyc-smierc-15-letniego-sebastiana-wstrzasnela-wielka-brytania-6673503869676160a
- https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/sebastian-k-zakatowany-w-anglii-15-latek-z-polski-zabity-przez-matke-i-jej-partnera/n6dn5ry
- https://www.theguardian.com/uk-news/2022/nov/03/sebastian-kalinowski-couple-jailed-murder-teenage-son https://www.kociewiak.pl/artykul/14754,matka-i-jej-konkubent-winni-morderstwa-15-letniego-sebastiana
Dzisiaj to żyjemy w czasach matek-histeryczek które z byle powodu robią tragedię i wtrącają się do wychowania dzieci przez ojców. Matriarchat robi swoje. :(