Kontrowersyjny ksiądz

Dzieło Aniołów

Frederico Cunha przyszedł na świat 12 kwietnia 1950 roku w brazylijskim mieście Natal. Od małego wiedział, że chce zostać księdzem. Kiedy osiągnął odpowiedni wiek, wstąpił do rzymskokatolickiej organizacji o nazwie Opus Angelorum, założonej w 1949 r. przez austriacką mistyczkę Gabriele Bitterlich.

Na podstawie swoich wizji Bitterlich stworzyła wiele autorskich teorii na temat aniołów, demonów i toczącej się między nimi duchowej wojnie. Teorie kobiety dotarły do Watykanu, gdzie wzbudziły spore kontrowersje. 1 grudnia 1977 r. kardynał Joseph Höffner, arcybiskup Kolonii, zwrócił na nie uwagę Kongregacji Nauki Wiary, instytucji dbającej o prawowierne głoszenie wiary katolickiej. Dopiero w 2010 r. Watykan uznał stowarzyszenie za w pełni zgodne z nauczaniem Kościoła.

Gorsząca decyzja

Na początku lat 80. Cunha wyjechał do Rzymu na studia teologiczne, gdzie zaprzyjaźnił się z portugalskim księdzem ojcem Teodoro de Faria. Znajomość wkrótce bardzo się opłaciła. W 1982 r. ojciec de Faria został mianowany biskupem Funchal, diecezji obejmującej archipelag Madery. W pierwszym roku swojej posługi nowy biskup wyświęcił swojego brazylijskiego przyjaciela Frederico na księdza i uczynił go swoim osobistym sekretarzem.

Cunha nie posiadał się z radości. Ale decyzja o. de Farii spotkała się z oburzeniem reszty miejscowego duchowieństwa. Wszyscy wiedzieli, że przybysz z Brazylii nie zasłużył na tak wielki zaszczyt. Spekulowano o jego nieukrywanym homoseksualizmie i niemoralnym prowadzeniu się. Czyżby biskup nie zdawał sobie z tego wszystkiego sprawy?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że wręcz przeciwnie, doskonale o grzechach podopiecznego wiedział. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu uroczystość wyświęcenia nowego księdza nie odbyła się zwyczajowo w miejscowej katedrze, lecz w odległej kaplicy. Bez świadków i tradycyjnego sztafażu.

Bezkarność

Ekscentryk

Ojciec Frederico od samego początku swojej posługi wzbudzał kontrowersje. Jego dziwne przyzwyczajenia budziły niesmak wśród braci w wierze. Cunha słynął w okolicy z pretensjonalnego stylu życia oraz ubioru. Miał szczególną słabość do czaszek. Ozdabiał nimi nie tylko przednią szybę swojego volkswagena garbusa, ale również sprzączkę od paska i skórzaną kurtkę. W całej diecezji krążyły również pogłoski, że duszpasterz niebezpiecznie dużo pije.

Z czasem nieśmiałe pomruki niezadowolenia zmieniły się w całkiem oficjalne i głośne protesty. Pod naciskiem innych księży biskup Faria usunął Frederica Cunhę ze stanowiska sekretarza i mianował proboszczem parafii. Na tym stanowisku Cunha również nie sprawował się dobrze. Skarżyli się na niego niemal wszyscy parafianie. A skargi te były poważne.

Pedofil

Bp. Faria nie miał innego wyjścia, jak znaleźć przyjacielowi inne miejsce. W ten sposób Cunha przeprowadził się jeszcze kilka razy. Przez jakiś czas urzędował w Piquinho, gdzie po niedzielnych mszach urządzał w swoich pokojach spotkania z nieletnimi dziećmi. W latach 1987- 1990 zawiadywał parafią Jorge na północy Madery, gdzie poznał 16-letniego Miguela Noite.

Noite został kochankiem księdza, a plebania Jorge stała się świadkiem gorszących praktyk pedofilskich. Biskup Faria zdawał się niczego nie zauważać. Zamiast ukarać podwładnego, wciąż roztaczał nad nim parasol ochronny. Mianował go nawet nauczycielem religii w miasteczku Machico. Sprawdź także ten artykuł: Tommaso Onofri - dziecko, które nie mogło liczyć na litość.

Morderca

Ciało w przepaści

1 maja 1992 r. Frederico Cunha zabrał swojego ulubieńca na przejażdżkę do miejscowości Caniçal. Po drodze mężczyźni zobaczyli chłopca idącego poboczem drogi. Był to 15-letni harcerz imieniem Luís Miguel Escórcio Correia. Szedł pieszo w odwiedziny do babci, która mieszkała w Machico. Wielu świadków widziało, jak po krótkiej romowie Luis wsiadł do samochodu prowadzonego przez księdza. Potem słuch o nim zaginął.

Następnego dnia ciało piętnastolatka znalazł jego ojciec. Spoczywało na dnie stromego klifu. Na początku śledczy uznali, że Luis zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Sekcja zwłok wykazała jednak, że przyczyną śmierci nie był upadek z wysokości, a brutalne pobicie. Udowodniono również, że padł ofiarą napaści seksualnej. Jeden ze świadków zeznał, że widział samochód księdza w pobliżu miejsca zbrodni. Cunha został aresztowany. Niedługo później do opinii publicznej przedostały się informacje na temat jego niemoralnych upodobań.

Niezbite dowody

W domu podejrzanego znaleziono pokaźną kolekcję zdjęć przedstawiającą nagich chłopców mieszkających w okolicy kościoła. Każdego z nich sportretowano w trakcie odbywania czynności seksualnej. Jedna z ofiar miała na twarzy charakterystyczne okulary przeciwsłoneczne należące do księdza. W trakcie obróbki policjantom udało się zobaczyć odbicie sylwetki Cunhy w jednej z soczewek. Wynikało z tego, że to właśnie on był fotografem.

Policja znalazła również dziesiątki magazynów pornograficznych z różnych krajów. W wielu z nich znajdowały się drastyczne ujęcia przedstawiające nieletnich, głównie 11 czy 12-letnich chłopców. Wśród obscenicznych gazetek walały się również notatki sporządzone ręką Miguela Noite opisujące wizyty w gejowskich klubach w Amsterdamie.

Bez alibi

Mimo tak przytłaczających dowodów podejrzany utrzymywał, że jest niewinny. Biskup Faria stanął za swoim podwładnym murem. W jednym z wywiadów wygłosił szalenie kontrowersyjną tezę, jakoby Cunha był „tak niewinny jak Jezus Chrystus, który został niesprawiedliwie zaatakowany przez Żydów”. Oskarżonego poparli również jego koledzy z organizacji Opus Angelorum. Niektórzy członkowie usiłowali przekupić świadków, aby składali zeznania na korzyść oskarżonego.

Prokurator zajmujący się sprawą nie miał łatwego zadania. Jako zagorzały i praktykujący katolik był nieustannie poddawany naciskom, aby uniewinnić księdza-pedofila. Dowody były jednak zbyt przytłaczające. Oprócz fotografii rozebranych dzieci spisano zeznania czterech chłopców, którzy potwierdzili, że Cunha ich molestował.

Kilku świadków potwierdziło, że widziało Luisa w towarzystwie księdza w pobliżu punktu widokowego na klifach Caniçal. W odpowiedzi na to Miguel Noite próbował zapewnić swojemu przyjacielowi alibi, twierdząc, że to właśnie on, a nie ofiara morderstwa, był wtedy z Cunhą. Alibi zostało jednak podważone przez pracowników pobliskiego hotelu, w którym Cunha nocował z 1 na 2 maja.

13 lat

W 1993 r. sąd uznał księdza z piekła rodem za winnego wykorzystywania seksualnego nieletnich oraz morderstwa Miguela Escórcio Correia. Ława przysięgłych orzekła, że Cunha zaczepił 15-latka idącego wzdłuż drogi. Chłopiec łapał stopa, aby dostać się do babci, a ksiądz zaproponował mu podwózkę . Para zatrzymała się na klifach w pobliżu Ponta de São Lourenço. Tam Cunha próbował wykorzystać seksualnie swoją ofiarę. Po wszystkim, w obawie, że sprawa się wyda, zrzucił ją z klifu.

Oskarżony otrzymał za ten czyn karę 13 lat pozbawienia wolności oraz nakaz opuszczenia Portugalii po zakończeniu wyroku. Został również zobowiązany do zapłacenia rodzinie ofiary kwoty 1 600 000 escudos tytułem odszkodowania. Nigdy tego nie zrobił. Nastoletni wspólnik księdza Miguel Noite został skazany na 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań.

Wiedział i nie pomógł

Nie zważając na fakty, biskup Faria wciąż twierdził, że jego podwładny jest niewinny, a co za tym idzie, nigdy nie wszczął postępowania kanonicznego. Tak ogromna lojalność zaczęła budzić podejrzenia. Niektórzy sądzili, że wynikała z ona z faktu zaangażowania biskupa w praktyki pedofilskie. Ale nie tylko Faria przymykał oko na zło, które wyrządził jego były sekretarz. Podobnie zachował się jego następca António Carrilho, który w 2007 r. objął zwierzchnictwo nad diecezją.

„Dziś jest prawie pewne, że Faria nie był bezpośrednio zaangażowany w nadużycia. Nie może jednak ulegać wątpliwości, że musiał wiedzieć o zarzutach wobec ojca Frederico i że go krył, przenosząc go z parafii do parafii. Jego działanie wskazuje na to, że musiał zdawać sobie sprawę z nadużyć” – skomentował anonimowy parafianin.

Rozliczenia po latach

Nagroda

W 1998 roku więzień Cunha otrzymał nagrodę za dobre sprawowanie w postaci czterodniowej przerwy w odbywaniu kary. Mężczyzna miał je spędzić ze swoją matką w Lizbonie. Przebiegły ksiądz doskonale wykorzystał okazję. Najpierw udał się do ambasady Brazylii, gdzie wyrobił sobie nowy paszport. Potem wraz z rodzicielką wyjechał do Madrytu, gdzie złapał samolot do Rio de Janeiro.

Kiedy podrugalskie władze zorientowały się w sytuacji, złożyły oficjalną skargę do swojego brazylijskiego odpowiednika za wydanie paszportu skazanemu przestępcy. Agrumentowały, że brazylijscy dyplomaci doskonale zdawali sobie sprawę, kim Cunha jest, ponieważ kilku pracowników ambasady złożyło mu wizytę w więzieniu. Na niewiele się to jednak zdało.

Jako że Brazylia nie posiada umowy o ekstradycji z Portugalią Cunha mógł się czuć w ojczyźnie zupełnie bezpiecznie. Zamieszkał w jednym z najbardziej luksusowych osiedli w Rio de Janeiro wraz ze swoją matką. W wywiadzie dla portugalskiej gazety Sol z 2015 r. potwierdził, że wciąż odprawia prywatne msze. Utrzymywał, że nie jest uciekinierem. “Po prostu ktoś otworzył mi drzwi, ja przez nie wyszedłem i nigdy nie wróciłem”- powiedział . Powtórzył również, że jest niewinny, a kara, jaka otrzymał jest niesprawiedliwa. “Zostałem potraktowany jak nazista w Norymberdze”- skarżył się. Sprawdź także ten artykuł: Ann Hoover i sąsiad z piekła rodem.

Raj dla pedofili

Tymczasem mieszkańcy Madery po dziś dzień nie mogą o nim zapomnieć. „W latach 90. wyspa była rajem dla ludzi wykorzystujących seksualnie dzieci, co wynikało głównie ze skrajnego ubóstwa tutejszych mieszkańców. Wyspa, wówczas w dużej mierze niezagospodarowana, słynęła jako główne miejsce odpoczynku dla pedofilów. Dzieci były również wykorzystywane we własnych rodzinach. Obecnie sytuacja uległa radykalnej poprawie”- mówił w jednym z wywiadów przedstawiciel lokalnej diecezji.

„Wiele ofiar Frederico Cunhy to dzieci z patologicznych rodzin, domów dotkniętych przemocą, w których nie było miłości ani czułości, za to było ubóstwo i cierpienie. Frederico wykorzystał to wszystko. Był inteligentny, co sprawiało, że stanowił tak wielkie zagrożenie. Biorąc pod uwagę reputację, jaką miała Madera w tamtym czasie, a także preferencje seksualne księdza, sądzę, że celowo przeprowadził się na wyspę, aby łatwiej uwodzić nowe ofiary”.

4800 ofiar

W kwietniu 2023 r. biskup Nuno Brás zwrócił się do Dykasterii Nauki Wiary z prośbą o interwencję w sprawie ojca Cunhy. 16 lutego tego roku że papież Franciszek podjął decyzję o usunięciu księdza-pedofila ze stanu duchownego. Rok wcześniej portugalscy biskupi powołali specjalną komisję, której zadaniem było zidentyfikowanie wszystkich działających na terenie kraju księży pedofilów oraz ich ofiar.

Komisja orzekła, że w ciągu ostatnich 70 lat w wyniku nadużyć seksualnych ze strony duchownych ucierpiało co najmniej 4800 dzieci. Udało się zidentyfikować 114 domniemanych sprawców. Niestety 40% z nich już nie żyło, miejsce pobytu dziewięciu kolejnych pozostawało nieznane, a 16 następnych nie pełniło już czynnej posługi.

15 aktywnych portugalskich księży udało się objąć oficjalnym dochodzeniem. Jeden z nich został skazany przez sąd cywilny za napaść seksualną na 14-letniego chłopca. Mężczyzna czeka aktualnie na rozprawę przed sądem kanonicznym. Spekuluje się, że podobny los czeka pięciu kolejnych duchownych.

Źródła:

  1. https://en.wikipedia.org/wiki/Opus_Sanctorum_Angelorum
  2. https://www.pillarcatholic.com/p/portuguese-priest-laicized-30-years
  3. https://en.wikipedia.org/wiki/Frederico_Cunha
  4. https://kumnegermedia.com/pope-francis-dismisses-a-priest-who-escaped-after-murdering-a-young-man-in-portugal-31-years-ago/
  5. https://de.wikipedia.org/wiki/Frederico_Cunha
ikona podziel się Przekaż dalej