Marzenie o Bollywood

Gina

Georgine, zwana przez najbliższych po prostu Giną, urodziła się 11 kwietnia 1992 r. w Monachium jako jedno z trojga dzieci. Kiedy miała 11 lat, jej rodzice rozeszli się, ale pozostali w dobrych stosunkach i wspólnie troszczyli się o dzieci. Gina i jej młodsza o 2,5 roku siostra Michelle trafiła pod opiekę matki Vesny i babci. Starszy o 8 lat brat Tommy zdecydował się na pobyt u ojca.

Obie dziewczynki od małego wykazywały talent artystyczny. Michelle chodziła do szkoły muzycznej, Georgine interesowała się tańcem i aktorstwem. Marzyła, że kiedyś będzie w ten sposób zarabiać na życie. W czerwcu 2006 r. Vesna Krüger otrzymała atrakcyjną propozycję pracy w Berlinie, zdecydowała się więc na przeprowadzkę wraz z resztą rodziny. Kobiety zamieszkały przy Stendaler Strasse 8 w znanej z wielokulturowości dzielnicy Moabit.

Bezkompromisowość

Dla nastolatek tak duża zmiana stanowiła prawdziwe wyzwanie. Georgine miała pewne problemy z zaadaptowaniem się w nowym środowisku. Wraz z nowym rokiem rozpoczęła naukę w ósmej klasie miejscowej szkoły, gdzie radziła sobie raczej kiepsko. Słabe wyniki w edukacji nadrabiała buntowniczą postawą. Nastolatka uwielbiała nosić wyzywające stroje. Jej ulubiona stylizacja składała się z obcisłych dżinsów, krótkiego topu odsłaniającego pępek i ogromnych, zwisających aż do ramion kolczyków.

Swoją bezkompromisową postawą Gina ściągnęła na siebie gniew muzułmańskich koleżanek, które nie mogły znieść jej zamiłowania do kusych ubrań. Nastolatka niewiele sobie jednak z tego robiła. Od zawsze interesowała się modą i robiła wszystko, żeby wyróżnić się z tłumu. Marzyła o karierze modelki lub aktorki. Chciała wyjechać do Bollywood.

Marzenia o karierze

Już jako mała dziewczynka chętnie występowała przed kamerą, tańcząc i śpiewając. Kiedy nieco podrosła, postanowiła przenieść swoją pasję na nieco wyższy poziom. Wstąpiła do szkolnej grupy teatralnej, zapisała się również na zajęcia z aktorstwa i dykcji dla młodzieży. Nauczyciele, którzy mieli okazję z nią pracować, podkreślali, że ich podopieczna faktycznie miała predyspozycje do pracy w zawodzie.

Oprócz niezbędnego talentu Georgine posiadała również niezbędne warunki fizyczne. Była wysoka, szczupła, potrafiła poruszać się z niezwykłą gracją. Przywiązywała bardzo dużą uwagę do swojego wyglądu. Interesowała się makijażem, który wykorzystywała do subtelnego podkreślania urody własnej, lub koleżanek, jeśli tylko któraś ją o to poprosiła.

Tuż po przeprowadzce do Berlina ambitna nastolatka zaliczyła kilka castingów do rozmaitych produkcji filmowych i telewizyjnych. Kilka z nich zakończyło się sukcesem, Gina miała okazję pojawić się na ekranie w pomniejszych scenach z udziałem statystów. Jednak prawdziwe szczęście uśmiechnęło się do niej dopiero 22 września 2006 r., kiedy zdobyła swoją pierwszą poważną rolę w serialu telewizyjnym “Turecki dla początkujących”.

W drodze do domu

Wielki dzień

Był poniedziałek 25 września 2006 r. Georgine jak zwykle udała się do szkoły, ale nie mogła wysiedzieć w miejscu. To właśnie dziś miała podpisać kontrakt pieczętujący jej udział w serialu “Turecki dla początkujących. Nastolatka myślała o tym wielkim wydarzeniu przez cały weekend. Czuła, że właśnie stanęła u progu sławy.

Nawet koledzy ze szkoły, z którymi dziewczyna nie miała najlepszych relacji, zauważyli zmianę w jej zachowaniu- dziwne podenerwowanie, napięcie, ciągłe spoglądanie na zegarek. Nie wiedzieli jednak z czym ją powiązać, ponieważ Gina nikomu nie zwierzyła się z osiągniętego sukcesu.

Kiedy zajęcia wreszcie dobiegły końca, Georgine błyskawicznie spakowała swoje rzeczy i pobiegła na przystanek autobusu linii 7, który zatrzymywał się 200 metrów od jej domu. Zastanawiała się, czy pod jej nieobecność dzwonił ktoś ze studia telewizyjnego. Zanim rano wyszła do szkoły, poprosiła babcię, by ta pilnowała telefonu i odbierała każde połączenie. Sprawdź także ten artykuł: Egbert i Cornelia - tajemnicze zaginięcie w Dolinie Śmierci.

Gdzie jesteś?

W mieszkaniu przy Stendaler Strasse trwały przygotowania do obiadu. Babcia Michelle i Giny nakryła do stołu i wypatrywała Georginy. Dziewczynka miała wrócić ze szkoły o 14:00, czyli godzinę wcześniej niż jej młodsza siostra, która miała jeszcze zajęcia w szkole muzycznej. Kiedy o 15:00 Giny nadal nie było widać, starsza pani zaczęła się denerwować. Próbowała połączyć się z nią telefonicznie, ale komórka wnuczki milczała.

Późnym popołudniem o całej sprawie dowiedziała się Vesna. Zaniepokojona zadzwoniła do szkoły, ale tam dowiedziała się, że jej dziecko jak zwykle pojawiło się na zajęciach i opuściło budynek kwadrans przed 14:00. W następnej kolejności Vesna skontaktowała się z kilkoma koleżankami nastolatki, w nadziei, że Georgina postanowiła spędzić z nimi trochę czasu, nie informując o tym nikogo. Trop ten okazał się jednak ślepy.

Sekretna miłość

Przerażona kobieta udała się w końcu na posterunek policji, aby zgłosić zaginięcie 14-letniej córki. Funkcjonariusze nie przejęli się specjalnie jej niepokojem. Uspokajali, że Georgina na pewno niedługo się znajdzie. Przekonywali, że mogła w tajemnicy wybrać się na randkę ze szkolną sympatią, albo może pokłóciła się z kimś z klasy i chciała pobyć sama, aby nieco się uspokoić.

Vesna jednak nie odpuszczała. Wiedziała, że Gina miała tego dnia spełnić swoje największe marzenie. Za nic na świecie nie zrezygnowałaby z podpisania kontraktu z telewizją. Dzięki jej determinacji mundurowi w końcu zgodzili się przyjąć zgłoszenie. Sprawdzili, czy dziewczynka nie znajduje się w którymś z berlińskich szpitali. Wieczorem rozpoczęli poszukiwania w terenie połączone z przesłuchaniem potencjalnych świadków.

Dzięki analizie danych pobranych z telefonu dziewczyny, śledczy byli w stanie określić trasę, jaką przebyła tuż przed zniknięciem. Urządzenie było aktywne do godziny 14:15. Zamilkło mniej więcej w drogi między przystankiem autobusowym a mieszkaniem pani Kruger. Oznaczało to, że Georgina rozpłynęła się w powietrzu 100 metrów od własnego domu.

Jak kamfora

W piwnicach i na strychach

Funkcjonariusze przeczesali wzdłuż i wszerz całą Stendaler Strasse, wykorzystując do tego psy tropiące wyspecjalizowane do poszukiwania nie tylko żywych, ale również i martwych ludzi. Mundurowi chodzili od drzwi do drzwi, nie pozostawiając żadnego domu bez sprawdzenia. W sumie sprawdzili 272 nieruchomości od piwnic aż po strychy. Jeździli radiowozami, nadając przez megafon komunikat na temat zaginionej dziewczyny. Przepytywali sąsiadów, pracowników miejscowych sklepów i lokali usługowych. Nikt nie widział nastolatki.

Wobec braku jakiegokolwiek punktu zaczepienia zdecydowano się na wydrukowanie ulotek i plakatów z podobizną dziewczyny i prośbą o jakiekolwiek informacje na jej temat. Na policję zgłosiły się dziesiątki potencjalnych świadków, utrzymujących, że widzieli Ginę w różnych miejscach Berlina. Żadna z tych informacji nie okazała się przydatna.

Detektywi nie zamierzali się jednak poddawać. Sprawdzili rejestry wszystkich skazanych w ostatnim czasie porywaczy, przestępców seksualnych, pedofili i innych bandytów, którzy mieli na koncie napady na dzieci. Na próżno. Żadna z tych osób nie miała nic wspólnego z zaginięciem 14-latki. Po kilku miesiącach intensywnego dochodzenia śledztwo zostało zawieszone.

365 dni samotności

Pierwsza obiecująca wskazówka pojawiła się dopiero rok po feralnym 25 września. Anonimowy rozmówca poinformował policjantów, że ciało Georgine spoczywa na dnie jednego z berlińskich zbiorników wodnych. Mimo że nie udało się ustalić tożsamości dzwoniącego, śledczy postanowili pójść tym tropem.

Na brzegu zbiornika pojawiła się ekipa płetwonurków. Specjaliści od poszukiwania zwłok sprawdzili muliste dno jeziora metr po metrze. Przez kilka tygodni schodzili w głąb mętnej wody w nadziei, że Vesna Krüger w końcu dowie się, co stało się z jej dzieckiem. Nic takiego jednak nie nastąpiło. W jeziorze nie było żadnego ciała.

A jednak cała ta sytuacja skłoniła władze do wznowienia śledztwa. Policjanci znów pojawili się na Stendaler Strasse, aby ponownie przesłuchać sąsiadów i innych potencjalnych świadków. Psy do poszukiwania zwłok po raz kolejny przeszły trasą, którą dziewczynka musiała pokonać z przystanku autobusowego do domu. Niczego nie znalazły. Sprawdź także ten artykuł: James McGrogan - zaginięcie, uprowadzenie, a może interwencja sił paranormalnych?

Tuż pod domem

Podejrzany sąsiad

Nadszedł rok 2016, od zaginięcia Georginy minęła dekada. Pewnego dnia jeden z mieszkańców dzielnicy Moabit złożył skargę na sąsiada, który wielokrotnie zapraszał do swojego mieszkania małe dziewczynki. Policja postanowiła przyjrzeć się bliżej sprawie i tym sposobem wpadła na trop 35-letniego Alego K. Mężczyzna pochodził z Turcji, miał żonę i trójkę dzieci. Nie pracował, utrzymywał się głównie z zasiłków. Niczym szczególnym się nie wyróżniał. Znajomi i przyjaciele uważali go za dobrego człowieka i przykładną głowę rodziny.

Były to jednak tylko pozory. 4 lata wcześniej Ali K. został oskarżony o napaść seksualną na nastolatkę. Zwabił ją do swojej piwnicy obietnicą sprzedaży telefonu komórkowego po wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Kiedy dziecko znalazło się w pułapce, uderzył je w głowę, pozbawiając przytomności, a potem zgwałcił. Po wszystkim kazał swojej ofierze milczeć. Ta jednak wykazała się ogromną odwagą i opowiedziała o zdarzeniu rodzicom, a potem policji.

Ali wszystkiemu zaprzeczył. Utrzymywał, że naprawdę chciał sprzedać dziewczynce telefon. Ta jednak nie miała pieniędzy, więc zaoferowała płatność w naturze. Zaczęła całować mężczyznę, ale ten z obrzydzeniem odepchnął ją od siebie. Dziecko upadło i zraniło się w głowę. Mimo obecności śladów gwałtu, których nie dało się tak łatwo wytłumaczyć, K. otrzymał jedynie karę w zawieszeniu za spowodowanie niewielkiego uszczerbku na zdrowiu.

Tajny agent

W obliczu pojawienia się nowego podejrzanego, śledztwo w sprawie Georginy ponownie wznowiono. Policjanci założyli podsłuch na telefony należące do K. oraz całej jego rodziny. W 2017 r. postanowili rozpocząć tajną operację z udziałem policjantów pod przykrywką. Funkcjonariusz udający biznesmena o imieniu Hakan błyskawicznie zaprzyjaźnił się z Alim. Przesiadywał wraz z nim w kawiarniach, fundował posiłki, przedstawił mu nawet swoją “żonę”, która również brała udział w akcji.

Detektywi mieli nadzieję, że K. w końcu straci czujność i powie nowemu przyjacielowi, czy miał cokolwiek wspólnego z zaginięciem Georginy. Z analizy danych pobranych z jego telefonu wynikało, że feralnego przebywał w okolicy przystanku autobusowego, na którym wysiadła dziewczynka w czasie, gdy wracała do domu. Jednak Ali uparcie milczał.

Spowiedź mordercy

Mokra robota

Czas mijał, a śledztwo wciąż nie przynosiło spodziewanych rezultatów. Policjanci zdecydowali się więc na desperacki krok Pewnego dnia “Hakan” zwierzył się Alemu, że zamierza pozbyć się swojej dziewczyny, ponieważ kobieta ma na niego haki i oczekuje horrendalnych sum pieniędzy w zamian za milczenie. “Hakan” zapowiedział, że zapłaci 150 tys. Euro każdemu, kto wykona za niego mokrą robotę.

Ali zgodził się bez wahania. Ale Hakan miał wątpliwości, czy ojcu trójki dzieci wystarczy odwagi, żeby kogoś zabić. K. jednak przekonywał, że jest najlepszym kandydatem na stanowisko płatnego zabójcy. To nie będzie jego pierwszy raz. Dawno temu pozbawił kogoś życia gołymi rękami. Była to dziewczynka imieniem Georgina. Ali znał ją z widzenia, mieszkali w tej samej okolicy. Pewnego dnia poprosił ją o pomoc przy przeniesieniu kilku ciężkich rzeczy z piwnicy, a ona bez problemu się zgodziła.

Kiedy oboje zeszli do piwnicy, w mężczyznę “wstąpił szatan”. Niewiele myśląc, zaryglował drzwi, zgasił światło i rzucił się na Ginę. Kiedy ofiara straciła przytomność, zgwałcił ją, a potem udusił. Po wszystkim owinął zwłoki w plastikowe torby i dywan, a następnie wrzucił do kontenera na śmieci. Telefon dziewczynki rozbił młotkiem na drobne kawałki, a resztki utopił w toalecie.

Dobry człowiek

Szokujące wyznanie zostało nagrane przez agenta ukrytą kamerą. W 2018 r. Ali K. trafił do aresztu. Kategorycznie wyparł się winy. Przekonywał, że całą historię zmyślił, aby uwiarygodnić się przed przyjacielem, który zaproponował mu “pracę”. Oczywiście mężczyzna ani myślał wykonywać zlecenie. Planował zainkasować 150 tys. Euro, a następnie ostrzec niewinną ofiarę przed niebezpieczeństwem.

W trakcie procesu żona Alego K.- Melek- stała murem za mężem. Przekonywała, że tak dobry człowiek nie byłby w stanie zabić nawet muchy. Co innego jednak wynikało z podsłuchanych rozmów, które prowadziła z koleżankami. Mówiła w nich, że obawia się o bezpieczeństwo swoje i dzieci. Negatywne świadectwo wystawiły oskarżonemu również jego sąsiadki. Wszystkie zauważyły, że mężczyzna ogląda się za małymi dziewczynkami.

17 marca 2020 r. Ali K. został uznany za winnego i skazany na dożywotnie pozbawienie wolności bez prawa do zwolnienia warunkowego. Vesna Krüger oznajmiła mediom, że dopiero teraz uwierzyła, że jej córka nie żyje. Przez wiele lat wolała wyobrażać sobie, że uciekła do Bollywood, aby zrealizować marzenie o byciu aktorką.

Źródła:

  1. https://www.tagesspiegel.de/berlin/das-opfer-die-familie-der-beschuldigte-die-ermittler-5049550.html
  2. Fox Crime Story, True Crime Documentary 2024 - The evidence the police found shocked Germany! Case of Georgina Krüger, https://www.youtube.com/watch?v=lHYkOfbgkAk
  1. https://www.sueddeutsche.de/panorama/berlin-prozess-georgine-mord-1.4849167
  2. https://www.spiegel.de/panorama/justiz/berlin-fall-georgine-krueger-taeter-zu-lebenslanger-haftstrafe-verurteilt-a-a9f8a327-3cb3-47e7-ad86-6adba8ff533e
  3. https://www.welt.de/vermischtes/article185065710/Fall-Georgine-Krueger-Wie-der-verdeckte-Ermittler-das-Vertrauen-von-Ali-K-gewann.html
ikona podziel się Przekaż dalej