Tragiczna rocznica

Moja żona jest w stanie krytycznym!

29 września 2012 r. w centrali numeru alarmowego jak zwykle panował ruch i gwar. „Witam, nazywam się Harold Henthorn, jestem w Parku Narodowym Gór Skalistych i potrzebuję pomocy ratowników” - brzmiało jedno ze zgłoszeń.- „Moja żona spadła ze skały na północnym szczycie Deer Mountain. Jest w stanie krytycznym. Upadła z wysokości około 30-40 metrów”.

Trasa prowadząca na szczyt położonej w Kolorado Deer Mountain w sezonie jest wręcz oblegana przez turystów. Rozpoczyna się w położonym 2700 metrów nad poziomem morza sosnowym gaju, a następnie wznosi zygzakowato 300 metrów w górę. Ze szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na Góry Skaliste.

Śmierć na skale

57-letni Harold Henthorn- mężczyzna, który prosił o pomoc- przyjechał do Parku Narodowego Gór Skalistych ze swoją żoną 50-letnią Toni, aby świętować 12. rocznicę ślubu. Na co dzień para wychowywała siedmioletnią córkę Haley, nie miała więc specjalnie czasu na rozkoszne sam na sam. Rocznica wydawała się idealną wręcz okazją do odświeżenia łączącego ich uczucia. Małżeństwo zatrzymało się w pobliskim hotelu The Stanley.

Feralnego dnia para wybrała się na wycieczkę na szczyt Deer Mountain. Miała do pokonania w sumie około 9,5 km. Według słów mężczyzny wyprawa szła gładko, do momentu, w którym jego ukochana nie zapragnęła zrobić zdjęcia, stając na krawędzi stromego klifu. Harold nie widział dokładnie, co się stało, ponieważ akurat wtedy patrzył w swój telefon. Toni musiała się jednak poślizgnąć, bo nagle runęła w dół i uderzyła o skały.

Kiedy po kilku godzinach ekipa ratunkowa w końcu dotarła na miejsce, Henthorn nie wydawał się zaniepokojony. Zamiast udzielać rannej małżonce pierwszej pomocy, rozmawiał przez komórkę. Później wytłumaczył pokrótce, co się stało, a następnie wysłał SMS do przyjaciela z prośbą, aby ten odebrał go z Parku. Odjeżdżając, nie zapytał nawet, co stanie się z ciałem Toni. W ogóle nie wyglądał na człowieka, który przed chwilą stracił najbliższą osobę.

Słabe punkty

Tragedia poruszyła jednak najbliższych kobiety. Rodzice i dwaj bracia Toni chcieli znać szczegóły ostatnich chwil ich krewnej. Tymczasem Harold nieustannie zmieniał wersję zdarzeń. Za każdym razem podkreślał jednak, że nie widział dokładnie momentu upadku, ponieważ był zajęty własnym telefonem.

Krewni Toni na początku z całego serca wspierali wdowca, ale z czasem zaczęli nabierać podejrzeń. Nie było żadną tajemnicą, że Toni od lat skarżyła się na słabe kolana, a nawet była operowana. Wyprawa w góry wydawała się więc ostatnią aktywnością, którą kobieta chciałaby uprawiać.

Co więcej, uroczystość pogrzebowa zdawała się przygotowana z wyprzedzeniem, zupełnie jakby Henthorn wiedział, kiedy jego ślubna pożegna się z tym światem. W 48 godzin dopiął wszystko na ostatni guzik: transport zwłok, kremację i pochówek. Nagrał nawet specjalną płytę z ulubioną muzyką jego zmarłej żony, aby w ten sposób uczcić jej pamięć w trakcie ceremonii. Z uwagi na te wątpliwości mężczyzna wkrótce stał się kluczowym podejrzanym w sprawie o morderstwo. Sprawdź także ten artykuł: Rodzina Tromp - największa zagadka Australii.

12 lat pożycia

Miłość z internetu

Toni Bertolet przyszła na świat w styczniu 1962 r. jako średnie dziecko i jedyna córka Boba i Yvonne. Dziewczynka dorastała wraz z braćmi Barrym i Toddem w mieście Vidalia w Luizjanie. Od małego zdradzała talent do nauki oraz sportu. Grała w koszykówkę, była również zapaloną pianistką. Po ukończeniu szkoły wybrała się na studia medyczne i została okulistką. Bob i Yvonne wspominali, że czuła prawdziwe powołanie do leczenia ludzi.

Harold Henthorn z kolei wychował się w Waszyngtonie. Studiował na Uniwersytecie Jamesa Madisona w Harrisonburgu w Wirginii, a następnie na Uniwersytecie Kentucky. W trakcie podróży między miastami zakochał się w Górach Skalistych. Ostatecznie osiadł w Denver w stanie Kolorado.

Para poznała się w 1999 roku za pośrednictwem chrześcijańskiego portalu randkowego. Mężczyzna informował potencjalne kandydatki, że ma 44 lata, jest wdowcem, a jego pierwsza żona zginęła w wypadku samochodowym. Zapewniał, że dysponuje ogromnym majątkiem, a jego przyszła partnerka nie będzie musiała już nigdy pracować zawodowo.

Oświadczyny

Toni i Harold zaczęli się spotykać i wkrótce zapałali do siebie gorącym uczuciem. Kiedy mężczyzna po raz pierwszy pojawił się w domu rodzinnym swojej wybranki, oświadczył wszem wobec, że zamierza pojąć ją za żonę. Podkreślił, że pragnie założyć z nią rodzinę. „Moja siostra na ogół nie miała nosa do facetów”- komentował później Todd. - “Tym razem jednak w końcu wybrała bogatego człowieka sukcesu, który robił świetne wrażenie”.

Mężczyzna był wesoły, elokwentny. Nieustannie mówił, głównie o sobie. Zawsze musiał być w centrum uwagi. Bertoletowie postanowili jednak zaakceptować wszystkie te drobne dziwactwa, ponieważ przede wszystkim leżało im na sercu dobro córki. A ta wydawała się autentycznie zakochana i bardzo, bardzo szczęśliwa.

Na pierwsze wątpliwości nie trzeba było jednak długo czekać. W Stanach Zjednoczonych przyjęło się, że to pan młody lub jego rodzina płacą za kolację przedślubną, którą urządza się na dzień przed wielką uroczystością. Todd nie miał problemu, by zorganizować całe przedsięwzięcie, ale kiedy przyszło do płacenia rachunku, Harold stwierdził, że zapomniał książeczki czekowej. Ostatecznie należność uregulowali w całości rodzice przyszłej panny młodej. Później podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze wiele razy.

Rodzina 2+1

W 2005 roku Toni urodziła córkę, która dostała na imię Haley. Wraz z jej przyjściem na świat zachowanie Harolda zaczęło się zmieniać na gorsze. Mężczyzna stał się przede wszystkim niewiarygodnie zaborczy i kontrolujący. Mówił dziecku, kiedy i co ma jeść, a gdy ktoś zwracał mu na to uwagę, brutalnie ucinał wszelkie dyskusje. Nie pozwalał Toni układać Haley do snu, upierając się, że ten czas należy tylko i wyłącznie do niego. Zamonotwał kamerę w pokoju dziecięcym i nie chciał jej zdjąć nawet wtedy, kiedy dziewczynka dawno już przestała być niemowlakiem.

Harold zaczął również wpływać na relację Toni z resztą rodziny. Zabraniał żonie rozmawiać z rodzicami inaczej, niż przez zestaw głośnomówiący, tak, by on również mógł wszystko słyszeć. Wszystkie połączenia przychodzące od Bertoletów przechodziły przez jego komórkę. „Izolował [Toni] od nas” – wspominał Bob.

Mężczyzna pojawiał się również w szpitalu, w którym pracowała jego żona. Brał udział w zebraniach personelu, wywołując we wszystkich zgromadzonych poczucie zakłopotania. Nikt ze znajomych Toni za Haroldem nie przepadał, nie mógł mu jednak zarzucić niczego poważnego. Mężczyzna zawsze zachowywał się grzecznie, był również troskliwym i czułym ojcem. Traktował Haley jak księżniczkę.

W połowie 2012 r. Harold poprosił przełożoną Toni Tammi Abbruscato, aby pomogła mu zorganizować niespodziankę dla małżonki z okazji 12. rocznicy ślubu. Prezentem miała być wycieczka Parku Narodowego Gór Skalistych. Tammi serdecznie nie znosiła męża swojej koleżanki, ale zgodziła się pomóc, ponieważ uznała całą inicjatywę za uroczą.

Niewygodna prawda

Zaplanowana śmierć

Zaalarmowani przez rodzinę Toni śledczy zabrali się do zbierania dowodów przeciwko pechowemu małżonkowi. Znaleźli w jego aucie mapę z wyraźnie zaznaczonym miejscem śmierci Toni. Udowodnili również, że Harold w przeszłości aż dziewięciokrotnie przemierzył szlak na Deer Mountain, chociaż w trakcie pierwszego przesłuchania zapewnił, że nigdy w Parku Gór Skalistych nie był. Wyglądało na to, że w trakcie tych wycieczek szukał idealnego miejsca do zepchnięcia żony ze skały.

Przeanalizowano również zdjęcia, jakie małżeństwo wykonało tuż przed tragicznym wypadkiem. Galerię otwierało wspólne selfie pary, potem była fotka, na której Harold stoi sam blisko krawędzi klifu, trzymając się gałęzi drzewa. Policjanci uznali, że mężczyzna chciał w ten sposób pokazać Toni, jak ma się ustawić do następnego ujęcia. W pozycji, którą zaprezentował, kobieta stanowiła łatwy cel. Wystarczyło tylko jedno pchnięcie, by runęła w dół. Koronnym dowodem był jednak odcisk buta mężczyzny znaleziony na plecach denatki.

Patolog sądowy, który przeprowadził sekcję zwłok, nie był w stanie dokładnie stwierdzić przyczyny zgonu. W raporcie końcowym napisał jedynie, że kobieta „zmarła w wyniku licznych tępych obrażeń, spowodowanych upadkiem lub zepchnięciem ze skały. […] Nie można wykluczyć zabójstwa”. A może zainteresuje cię także ten artykuł: „Czarna Wdowa”, czyli Vera Renczi – najbardziej znana trucicielka z Rumunii.

Trupy w szafie

W miarę postępów w śledztwie pojawiało się coraz więcej wątpliwości dotyczących Harolda Henthorna i jego przeszłości. Okazało się na przykład, że mężczyzna wcale nie był zamożny i nie posiadał milionów, dzięki którym- jak sam twierdził- Toni nigdy więcej nie musiałaby pracować. Dochodzenie wykazało, że odnoszący sukcesy przedsiębiorca, za jakiego się przedstawiał, tak naprawdę nie nie miał żadnych własnych pieniędzy. W zamian za to kontrolował dochody wypracowywane przez małżonkę oraz darowizny pochodzące od jej zamożnych rodziców.

Prawdziwa bomba wybuchła jednak za sprawą reportera jednej z gazet. Mężczyzna postanowił przyjrzeć się bliżej okolicznościom śmierci pierwszej żony wdowca, która miała miejsce w 1995 roku. Tragiczny wypadek samochodowy wyglądał bardzo dziwnie. Ówczesna pani Henthorn pomagała mężowi naprawić zepsute auto. Kiedy weszła pod maszynę, chcąc wyjąć spod niej nakrętkę, która wypadła jej z rąk, auto nagle zsunęło się z podnośnika i zmiażdżyło kobiecie głowę. Mężczyzna przez jakiś czas był podejrzany o morderstwo, ale ostatecznie został oczyszczony z wszelkich zarzutów.

Pieniądze

Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że zarówno pierwsza żona Harolda, jak i Toni, posiadały ogromne polisy na życie. Założył je sam Harold na krótko przed śmiercią obu ukochanych. W przypadku zgonu drugiej małżonki mężczyzna miał odziedziczyć 4,7 miliona dolarów. Małoletnia Haley nie została uwzględniona jako beneficjentka polisy swojej matki.

Ale było jeszcze coś. W 2011 r. Toni cudem przeżyła poważny wypadek, który miał miejsce, kiedy para przebywała w domku letniskowym w Granby w Kolorado. Pewnej nocy Harold zadzwonił pod numer 911 i poprosił o interwencję ratowników. Tłumaczył, że jego żona wyszła na ganek, aby pozbierać kawałki potłuczonej żarówki. W międzyczasie Harold był zajęty zdejmowaniem obluzowanych desek ze znajdującego się nad gankiem daszku. Jeden z kawałków drewna poleciał tak niefortunnie, że uderzył kobietę w głowę. Pacjentka trafiła do szpitala. Cudem przeżyła. Od tamtej pory rodzina Toni uprzedzała ją, by nigdy nie zostawała ze swoim mężem sam na sam.

Morderca

Seryjny wdowiec stanął przed sądem we wrześniu 2015 r. Po trwającym niespełna trzy tygodnie procesie został uznany za winnego morderstwa Toni i skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Przyjął sentencję z kamienną twarzą, najbliżsi denatki z kolei wybuchnęli szlochem. Kiedy skazany był wyprowadzany z sali sądowej, krzyczeli za nim: “Żegnaj, Haroldzie”.

Haley trafiła pod opiekę Barry’ go, brata Toni. Poprosiła nowego tatę, aby zmienił jej nazwisko na Bertolet.

Źródła:

  1. https://www.telegraph.co.uk/news/0/how-this-man-tried-to-get-away-with-murdering-both-of-his-wives/
  2. https://thought.is/this-hiking-photo-has-a-shocking-backstory-every-woman-should-know-about/
  3. https://www.cbsnews.com/colorado/news/family-hopes-henthorns-guilty-verdict-puts-focus-on-first-wifes-death/
  4. https://www.westword.com/news/harold-henthorns-first-wife-lynn-henthorn-didnt-die-by-accident-sheriff-believes-6281711
  5. https://www.denverpost.com/2015/09/21/denver-jury-convicts-harold-henthorn-for-murder-of-his-second-wife/
  6. https://www.rollingstone.com/feature/black-widower-how-one-man-allegedly-murdered-two-wives-199999/
ikona podziel się Przekaż dalej