Najwyższy szczyt

Na cześć kontradmirała

Wznoszący się na wysokość 4392 m n.p.m. Mount Rainier stanowi najwyższy szczyt Gór Kaskadowych, paśmie rozciągającym wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża Pacyfiku. Oddalony o niecałe 100 km od Seattle stał się wręcz jego znakiem rozpoznawczym. Występuje na wszystkich pocztówkach przedstawiających panoramę miasta.

Ze względu na duże prawdopodobieństwo erupcji w najbliższej przyszłości, Mount Rainier uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie. Na co dzień jego szczyt pokrywa gruba warstwa lodowca. Swoją nazwę zawdzięcza odkrywcy i członkowi brytyjskiej Royal Navy George'owi Vancouverowi. Vancouver uczcił w ten sposób pamięć swojego przyjaciela, kontradmirała Petera Rainiera.

Wcześniej wulkan nosił oczywiście inne nazwy, wymyślone przez zamieszkujące otaczający go teren plemiona rdzennych Amerykanów. Pooskaus, Taxúma czy təqʷubəʔ (wymawiane jako tuh-KWOH-buh) to tylko kilka wybranych przykładów. W 1890 roku Rada ds. Nazw Geograficznych Stanów Zjednoczonych ogłosiła, że góra będzie znana właśnie jako Mount Rainier. W 1897 r. utworzono Rezerwat Lasu Mount Rainier, który trzy lata później przekształcono w park narodowy.

Wyzwanie dla śmiałków

Park Narodowy Mount Rainier stanowi dziś prawdziwy pomnik dzikiej przyrody. Oprócz skutego lodem szczytu, na który co roku próbuje się wspiąć 10 tys. śmiałków, znajdują się tu również stare lasy liczące sobie od 100 do nawet 1000 lat, rozległe łąki pokryte kolorowymi kwiatami oraz zapierające dech w piersiach kaskadowe wodospady.

Park stanowi również schronienie dla różnych gatunków dzikich zwierząt. W lasach żyją czarne niedźwiedzie i łosie, wśród skał chowają się świstaki. W powietrzu królują orły bieliki i sowy. Władze parku dokładają wszelkich starań, by z powrotem wprowadzić na jego teren gatunki uznane za wymarłe, takie jak kuna rybożerna.

Park Narodowy Mount Rainer odwiedza rokrocznie około dwóch milionów turystów. Wielu z ich nigdy nie wróciło do domu. W latach 1987-2024 w tej pięknej, ale również dzikiej scenerii, zaginęło w sumie 400 osób. Ciał wielu nigdy nie odnaleziono. Okoliczności towarzyszące niektórym zaginięciom przyprawiają o dreszcze nawet najbardziej doświadczonych członków służb ratunkowych.

Joe Wood Jr.

Miłośnik ptaków

Był lipiec 1999 r. Joe Wood Jr. był jednym z 6 tysięcy pisarzy i dziennikarzy, którzy przyjechali do Seattle na konferencję dla niebiałych twórców Unity ’99. Wood urodził się i wychował na nowojorskim Bronksie. Jego ojciec pracował jako strażnik więzienny, ale dbał, by jego syn odebrał jak najlepszą edukację. John ukończył prestiżowy uniwersytet Yale, a potem rozpoczął pracę w magazynie The Voice.

Pierwszego dnia konferencji mężczyzna zameldował się w swoim hotelu i spotkał z grupką przyjaciół. Następnego dnia zjadł wczesne śniadanie kandydatem na prezydenta z ramienia Partii Demokratów Billem Bradleyem, po czym wsiadł do wypożyczonego auta i ruszył w dwuipółgodzinną drogę do Parku Narodowe Mount Rainier.

Dzień wyglądał na wręcz idealny na pieszą wycieczkę. Świeciło słońce, wiał łagodny wiaterek, temperatura wynosiła 21 stopni Celsjusza. Jako że po południu wiatr nieco się wzmógł, Wood postanowił kupić po drodze kurtkę wiatrówkę. Nie miał ze sobą żadnego sprzętu z wyjątkiem lornetki, która służyła mu do obserwacji ptaków. Mężczyzna od lat interesował się ornitologią. Liczył, że wokół Mount Rainier zobaczy kilka wyjątkowych okazów.

Na szlaku

Wood zostawił auto na parkingu i ruszył przed siebie. Około 16:00 dotarł na wysokość 1400 metrów, gdzie spotkał innego turystę, emerytowanego pracownika firmy Boeing Bruce’a Gaumonda. Joe był w doskonałym nastroju i przez kilka minut rozmawiał z nieznajomym na temat ptaków, które miał okazję podziwiać w ciągu ostatnich kilku godzin. Zamierzał kontynuować wyprawę, mimo braku odpowiedniego stroju i wyposażenia.

Gaumond zwrócil uwagę Joemu, że dalsza część szlaku będzie dużo trudniejsza. Można się tam natknąć na wyjątkowo niestabilne śnieżne pomosty, niewidoczne dla niewprawnego oka i śmiertelnie niebezpieczne. Piechur bez odpowiedniego sprzętu prosi się o kłopoty. Świadomy zagrożenia Bruce zdecydował się zawrócić. Wood jednak wcale się nie przestraszył. W lornetką w jednej i przewodnikiem w drugiej ręce ruszył przed siebie w stronę szczytu. Nikt już go więcej nie widział. Sprawdź także ten artykuł: Egbert i Cornelia - tajemnicze zaginięcie w Dolinie Śmierci.

Poszukiwania

Na początku nikt nie zauważył nieobecności Wooda na konferencji. Jako pierwsza zaniepokoiła się jego była partnerka- dziennikarka gazety “New York Times” Somini Sengupta, która wraz z nim przyjechała do Seattle. Kobieta próbowała skontaktować się z kolegą przez telefon komórkowy, który w tamtych czasach był jeszcze stosunkowo nowym wynalazkiem. Aparat jednak milczał.

Sengupta rozpoczęła więc prywatne śledztwo. Rozpytała przyjaciół i współpracowników mężczyzny, ale ci zgodnie twierdzili, że nie mają pojęcia, gdzie jest Wood. Obsługa hotelu, w którym Joe się zatrzymał, twierdziła, że mężczyzna opuścił budynek 8 lipca i do tej pory- a minęły już 4 dni- nie wrócił. Nie odebrał nawet swoich rzeczy.

Sengupta zaalarmowała policję oraz służby parkowe. W teren ruszyła ekipa poszukiwawcza złożona ze strażaków, strażników leśnych i cywilnych wolontariuszy. Do akcji zaangażowano również psy tropiące oraz śmigłowiec. Przeczesywanie szlaku, którym szedł mężczyzna, trwało 4,5 doby. Rodzina i przyjaciele dziennikarza zatrudnili prywatnego detektywa, który miał rozwikłać zagadkę jego domniemanej śmierci. Wszystko na próżno. Do dziś nie wiadomo co stało się z Woodem, nie odnaleziono jego ciała ani żadnej rzeczy osobistej, którą miał wtedy przy sobie.

Turysta z chorym sercem

Domniemuje się, że niedoświadczony turysta, jakim niewątpliwie był Wood, prawdopodobnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że w lipcu na Mt Rainier może wciąż zalegać śnieg. Według znajomych dziennikarz, mimo iż w dzieciństwie należał do skautów, to nie miał doświadczenia w górskich wycieczkach. Lubił jedynie obserwować ptaki, co nie wymaga przecież większych umiejętności. Na domiar złego niedługo przed zniknięciem zdiagnozowano u niego problemy z sercem. Pisarz zastanawiał się nawet nad wszczepieniem rozrusznika.

Żeby zapewnić sobie minimum bezpieczeństwa, Joe powinien posiadać odpowiednie ubranie i sprzęt. Podstawę stanowią ubrania zapewniające odpowiednią izolację termiczną. Do tego dochodzi ochrona przeciwsłoneczna w postaci okularów, czapki oraz kremu z filtrem. Niezbędna jest również mapa, kompas, apteczka, krzesiwo, scyzoryk, a nade wszystko zapas wody i jedzenia. Wood nie tylko nie miał na sobie choćby odpowiednich butów. Nie poinformował również nikogo, gdzie dokładnie się wybiera ani kiedy ma zamiar wrócić.

Jego śmierć, choć pozostaje zagadkowa, najprawdopodobniej ma proste wytłumaczenie. Większość zaginięć w górach ma miejsce wtedy, gdy jakiś nieostrożny turysta potknie się, poślizgnie i wpadnie do jaskini lub przepaści, z której nie potrafi się wydostać. Śmiertelne zagrożenie stanowią również rwące potoki, niska temperatura oraz dzikie zwierzęta. Joe Wood nie docenił wszystkich tych niebezpieczeństw i zapłacił za to ogromną cenę.

Sam Dubal

Człowiek potrzebny światu

Doktor Sam Dubal, w przeciwieństwie do Joego, był zapalonym turystą. Podróżował nie tylko po całych Stanach Zjednoczonych. Odwiedził również Himalaje. Jego zamiłowanie do podróży miało ścisły związek z wykształceniem. W 2018 r. Dubal zdobył tytuł doktora antropologii medycznej, czyli nauki badającej społeczne i kulturowe aspekty zdrowia, na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.

W czerwcu 2020 r. mężczyzna zaczął wykładać na wydziale antropologii Uniwersytetu Waszyngtońskiego. „Był takim uczonym i intelektualistą, jakiego aktualnie potrzebuje świat. Byliśmy zachwyceni, że zdecydował się z nami pracować i zostać częścią naszego wydziału”- wspominał kolega Dubala profesor James Pfeiffer.

Samotna podróż

33-letni doktor Dubal pojechał do Parku Narodowego Mount Rainier 9 października 2020 r. Miał w planach jednodniową samotną wędrówkę szlakiem Mother Mountain Loop. Był dobrze wyposażony i przygotowany. Zabrał ze sobą namiot, ciepły śpiwór, sprzęt ułatwiający poruszanie się po śniegu, odzież termoizolacyjną i przeciwdeszczową, a także telefon komórkowy i ładowarkę. Nie narzekał również na formę. Przy wzroście 177 cm ważył 72 kg.

Szlak Mother Mountain Loop to popularna trasa biegnąca przez północno- zachodni narożnik Parku Narodowego Mount Rainier. Pokonanie jej zajmuje przeciętnie 24 godziny wraz z noclegiem. Jest popularna nie tylko wśród piechurów, ale również biegaczy. Zaczyna się na wysokości 1440 m n.p.m., okala trzy niewielkie górskie szczyty i kończy nad jeziorem Mowich Lake.

Samochód i butelka

Rodzina zgłosiła zaginięcie mężczyzny 12 października. W teren natychmiast udało się kilka grup ratowniczo-poszukiwawczych. Akcja trwała w sumie dziewięć dni. Prowadzono ją z ziemi, ale również z powietrza. Jako pierwszy udało się zlokalizować samochód należący do turysty, a kilka dni później porzuconą na szlaku butelkę po wodzie.

Przeszukano ogromny teren obejmujący gęste w tamtym rejonie lasy, skalne pustkowia oraz łąki. Sprawdzono zbiorniki wodne. 17 października w teren wysłano grupę 50 strażników i wolontariuszy, ale już w kolejnych dniach ekipa ratunkowa stopniowo malała. Przyczyną była głównie zła pogoda. W dniach 21 i 22 aura pogorszyła się tak gwałtownie, że poszukiwania trzeba było zawiesić. W tym momencie uznano, że doktor Dubal nie żyje.

Spekulacje

Rodzina Sama nie mogła się jednak z tym pogodzić. 22 października złożyła wniosek o wznowienie akcji na kolejne 72 godziny. Determinacja najbliższych Dubala przyniosła skutek, ale nawet ona nie była w stanie wpłynąć na pogodę. Burze śnieżne przykryły przeszukiwany obszar grubą warstwą białego puchu. W wielu miejscach temperatura spadła poniżej zera. Mimo wysiłków podjętych przez strażników parku, Sam po dziś dzień pozostaje zaginiony.

Spekuluje się, że doktor Dubal stracił życie w wyniku tragicznego wypadku. Szlak Mother Mounain Loop jest uznawany za łatwy, ale znajdują się na nim dwa dość niebezpieczne miejsca. Pierwsze to przeprawa przez rzekę Carbon. Turysta ma do wyboru pokonanie przeszkody po drewnianej kłodzie lub w bród. Jeden niewłaściwy ruch grozić może utonięciem. Kolejne niebezpieczeństwo czyha nad wodospadem. Aby go ominąć, należy przejść po śliskich kamieniach. O wypadek raczej nietrudno. Ale w obu tych przypadkach ciało dałoby się bez trudu odnaleźć. Tymczasem po zaginionym 33-latku nie pozostał najmniejszy ślad. Sprawdź także ten artykuł: James McGrogan - zaginięcie, uprowadzenie, a może interwencja sił paranormalnych?

Talal

Podobnych historii jest dużo więcej i bardzo wiele z nich ma bardzo tajemnicze zakończenie. Przykładem może być sprawa Talala Sabbagha, 27-letniego turysty z Seattle. Mężczyzna zaginął 21 czerwca 2020 r. Przyjechał do parku wokół Mt Rainier na krótki spacer. Zaparkował auto przy punkcie widokowym Paradise położonym w pobliżu południowego zbocza góry i zniknął.

Rodzina natychmiast poinformowała odpowiednie służby. Założyła również stosowny profil w mediach społecznościowych, prosząc o pomoc w odnalezieniu 27-latka. Ratownicy utworzyli grupę poszukiwawczą złożoną z 33 profesjonalistów. Tym razem nie zdecydowano się na pomoc wolontariuszy. Warunki panujące w terenie były zbyt niebezpieczne. Po 43 dniach intensywnych poszukiwań udało się zlokalizować ciało Talala. Leżało w wypełnionym wodą rowie w pobliżu szlaku turystycznego. Źródła nie podają przyczyny śmierci mężczyzny.

Źródła:

  1. https://www.strangeoutdoors.com/mysterious-stories-blog/category/Mount+Rainier
  2. https://www.altaonline.com/dispatches/a46662000/joe-wood-disappearance-cold-case-mount-rainier/
  3. https://en.wikipedia.org/wiki/Mount_Rainier.
  4. https://www.forumdaily.com/en/nacionalnyj-park-opasnost-propavshie-lyudi/
  5. https://orionmagazine.org/article/surroundings-more-congenial/
  6. https://vocal.media/criminal/men-disappearing-from-their-cars-mount-rainier
  7. https://www.thetravel.com/hikers-lost-in-mount-rainier-national-park/
  8. https://www.pacificadventureclub.com/blog/mysterious-disappearances-at-mount-rainier-national-park
  9. https://people.com/human-interest/rescuers-search-3-hikers-missing-mount-rainier-national-park/
ikona podziel się Przekaż dalej