Oswaldo "Ozzy" Conde - miłość aż po grób

Szkolna miłość

Rockowa para

Kimberly Long i Oswaldo Conde poznali się we wczesnej młodości. Pewnego dnia po prostu wpadli na siebie na szkolnym korytarzu i z miejsca zapałali do siebie uczuciem. Połączyło ich zamiłowanie do muzyki rockowej, które manifestowali za pomocą ciemnych ubrań i stosownych dodatków. Ozzy nosił koszulkę z logo Guns’n’Roses. Kim nie dość, że preferowała podobny strój, to na dodatek z zapałem grała na gitarze. To wystarczyło, żeby umówili się na pierwszą randkę.

Niestety nowa znajomość córki z sympatycznym chłopakiem kolumbijskiego pochodzenia nie spotkała się ze zrozumieniem jej rodziców. Oswaldo był blisko 4 lata starszy od Kimberly. Kiedy się poznali ona miała 12, a on 16 lat. Państwo Long stali na stanowisku, że ich pociecha powinna się zadawać z dziećmi w swoim wieku. Mimo to dziewczynka nie była w stanie zrezygnować z relacji z Ozzym. Próbowała udobruchać rodziców, twierdząc, że Conde jest nikim więcej, jak tylko przyjacielem. W rzeczywistości para zakochała się w sobie na zabój.

Rozłąka

Kiedy Kim skończyła 13 lat, państwo Long zdecydowali się na przeprowadzkę do innego miasta. Związek na odległość dwojga nastolatków nie miał szans i po jakimś czasie definitywnie się zakończył. 4 lata później dziewczyna zaszła w ciążę. Jej ówczesny partner zdecydował, że nie czuje się na siłach, aby przyjąć na siebie rolę ojca. Nastolatka została więc samotną matką.

Dzięki pomocy rodziców Kimberly zdołała ukończyć szkołę, a następnie kurs medyczny, uprawniający do pracy w branży ochrony zdrowia. W 1996 r. związała się z sześć lat starszym Joe Bugarskim, którego oczarowała swoją energią, witalnością i szerokim uśmiechem. Mężczyzna z chęcią zajmował się córką swojej wybranki, dzięki czemu Kim była w stanie spełnić swoje największe marzenie - ukończyć wieczorowy kurs pielęgniarstwa.

Powrót do przeszłości

W 1998 r. para powitała na świecie swoje pierwsze wspólne dziecko, a 4 lata później stanęła na ślubnym kobiercu. Mogłoby się wydawać, że Kim wiedzie szczęśliwe, poukładane życie. Miała dobrze płatną pracę, kochającego partnera, rodzinę. Sielanka w końcu zaczęła się jednak psuć. Między Kim a Joe coraz częściej dochodziło do kłótni, a nawet awantur.

Zmęczona szarą codziennością kobieta zaczęła wracać myślami do swojej dawnej szkolnej miłości- Ozzy’ego Conde. Myśli w końcu stały się ciałem- w 2003 roku para odnowiła znajomość. I to z przytupem. Pewnego dnia kobieta po prostu wsiadła w samochód i pojechała w odwiedziny do Oswaldo. Jak się okazało, mężczyzna wcale się nie zmienił. Oczywiście, nie był już nastolatkiem, ale na jego twarzy wciąż gościł ten sam szeroki uśmiech, a w sercu niezmiennie grał rock and roll. Kim poczuła, że to właśnie z nim chce spędzić resztę życia.

Imprezy i motocykle

Niech żyje rock and roll

31-letni Oswaldo również miał na koncie nieudane małżeństwo. Wraz z byłą ukochaną- Shianą Lovejoy- spłodził syna, związek jednak nie przetrwał próby czasu. Conde i Lovejoy wzięli rozwód, ale wciąż utrzymywali kontakty ze względu na dobro dziecka, które oboje bardzo kochali. Mężczyzna był więc gotowy, by od razu zaangażować się w relację z Kim.

Kobieta natychmiast złożyła papiery rozwodowe. Kazała również Joemu wyprowadzić się z ich wspólnego mieszkania, do którego niedługo później zaprosiła nową-starą miłość. Kimberly i Oswaldo starali się spędzać ze sobą możliwie jak najwięcej czasu. Wciąż dzielili wspólną pasję- rockandrollowe życie, z którym wiązały się m.in. wycieczki motocyklowe w gronie podobnych im entuzjastów jednośladów oraz zakrapiane dużą ilością alkoholu imprezy. Jeśli szukasz więcej historii kryminalnych, sprawdź także ten artykuł: Joonaki Sinha P. - przyjechała do Polski za mężem, znalazła śmierć.

Pierwsze pół roku

5 października 2003 r., po pół roku wspólnego mieszkania, Ozzy i Kim umówili się na kolejny motocyklowy wypad wraz z grupą znajomych. Wycieczka miała wybitnie rozrywkowy charakter, ponieważ zakochani chcieli w ten sposób uczcić półrocze swojej relacji. A to oznaczało dużo przystanków w miejscowych barach.

Cała grupa wyruszyła w drogę około 10 rano. W pierwszym lokalu spędziła mniej więcej półtorej godziny, a następnie udała się do kolejnego. Następnie cały schemat powtórzył się jeszcze kilka razy. Ostatnim przystankiem był bar o szumnej nazwie Maverick- typowa “motocyklowa mordownia” dla miłośników mocnych brzmień, zapachu benzyny i ryku silników.

Awantura na imprezie

W środku panował półmrok, a w powietrzu wisiał papierosowy dym. Ozzy i Kim czuli się tu jednak jak ryby w wodzie. Pod wieczór jednak atmosfera między kochankami zaczęła się psuć. Kobieta coraz częściej czepiała się Oswaldo, a w końcu otwarcie się z nim kłócić. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że kiedy przyszedł czas na powrót do domu, Long odmówiła jazdy na motocyklu wraz z ukochanym.

Około 23:00 cała grupa podjechała pod dom Kimberly. Ona była jednak nadal wściekła i nie chciała wchodzić do środka. Krzyczała na Ozzy'ego tak głośno, aż w końcu jeden z sąsiadów zagroził, że wezwie policję. Widząc co się święci przyjaciel pary- Jeff- zaproponował, żeby Kim pojechała na chwilę do niego, aby trochę odpocząć i się uspokoić. Plan wydawał się dobry, kobieta więc wsiadła na motor Jeffa, a Oswaldo poszedł do siebie.

Zbrodnia w afekcie

Nie jestem w stanie mu pomóc!

6 października o godz. 2:06 dyspozytor numeru alarmowego odebrał niepokojące połączenie. Kobieta po drugiej stronie słuchawki krzyczała, błagając o pomoc. Dopiero co wróciłam do domu! Wszędzie jest krew! Jestem pielęgniarką. Wydaje mi się, że on jeszcze oddycha, ale nie jestem w stanie mu pomóc. Nie mogę na niego patrzeć- łkała Kimberly. Na miejscu niemal natychmiast pojawiła się policja, a tuż za nią karetka pogotowia.

Oswaldo Conde siedział bez ruchu na kanapie ustawionej tyłem do wejścia do salonu. Jego skóra była sina i zimna w dotyku, co w połączeniu z wczesnymi oznakami stężenia pośmiertnego wskazywało, że nie żył już od jakiegoś czasu. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został kilkukrotnie uderzony w prawą stronę głowy tępym narzędziem. Nie umarł natychmiast, agonia trwała jeszcze około 10- 15 minut. Modus operandi wskazywał na to, że sprawca działał pod wpływem niezwykle silnych emocji.

W poszukiwaniu podejrzanego

Jako pierwsza na przesłuchanie trafiła oczywiście Kimberly. Kobieta opowiedziała śledczym o pijackim rajdzie po barach, który miał miejsce kilkanaście godzin wcześniej. Przyznała, że w trakcie całego dnia wypiła około 10 piw i co najmniej kilkanaście szotów mocniejszego alkoholu. Nie okazywała jednak oznak upojenia i zgodziła się nawet na badanie wariografem, które przeszła pomyślnie. Na ubraniu i skórze kobiety nie znaleziono śladów krwi ofiary.

“Weszłam do domu i zamknąłem drzwi. Następnie poszłam do salonu i zawołałem Ozzy’ego po imieniu”- zeznawała. “Zdjęłam buty i kopnęłam je w kąt. Podeszłam do włącznika światła, zapaliłam je, a kiedy się odwróciłam, pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam, była duża plama krwi na poręczy kanapy. Potem zobaczyłam Oswaldo leżącego na kanapie. Wyglądał na pobitego, był spuchnięty. Wszędzie była krew. Podeszłam do niego, krzyknęłam jego imię. Nie zareagował. Pobiegłam do kuchni, chwyciłam telefon i zadzwoniłam pod numer alarmowy”.

Stalkerka

Jako następna na celownik detektywów trafiła była partnerka Oswaldo- Shiana Lovejoy. Kilka miesięcy przed śmiercią mężczyzna wystąpił do sądu wnioskiem o wystawienie zakazu zbliżania się dla Lovejoy, która po rozwodzie nieustannie nękała Ozzy’ego napastliwymi telefonami. Kobieta wysłała nawet obsceniczny list do Kim, przekonując ją, że Conde wciąż utrzymuje z nią intymną relację.

W trakcie przesłuchania Shiana przyznała się ze wstydem do napisania paszkwila, w którym nazwała Long “dziwką”. Potwierdziła także, że wielokrotnie dzwoniła do byłego męża i nagrywała na jego sekretarkę nienawistne wiadomości. Long i Conde poinformowali o wszystkim policję i zmienili numer telefonu. Shiana jednak nie odpuszczała. Na kilka dni przed morderstwem przyszła do domu Ozzy’ego z prośbą o pieniądze. Jako że nikt nie otworzył jej drzwi, zniszczyła ciężarówkę mężczyzny bazgrząc po karoserii markerem.

W rozmowie z policjantami Lovejoy wyraziła skruchę za swoje postępowanie. Wyznała, że działała pod wpływem silnych emocji. Zaprzeczyła jednak, aby feralnej nocy skrzywdziła swojego ekspartnera. Zgodziła się na badanie wariografem, które wykazało, że mówiła prawdę. W dodatku na czas morderstwa miała niepodważalne alibi. Sprawdź także ten artykuł: Skylar Nesse - przyjaźń utopiona we krwi.

Romans

Śledztwo przybrało nieoczekiwany obrót po tym, kiedy swoje zeznania złożył przyjaciel Kima i Ozzy’ego- Jeff Dills. Mężczyzna opowiedział, że w trakcie imprezowej wycieczki Kimberly wypiła morze alkoholu i szybko straciła panowanie nad sobą. W Maveicku sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli. Kobieta zaczepiała przypadkowych mężczyzn, czym doprowadzała swojego kochanka do szału. Mimo próśb nie chciała się jednak uspokoić.

Około 23:00 Long i Dills pojechali wspólnie do domu tego ostatniego. Tam weszli do jacuzzi, a potem uprawiali seks, bynajmniej nie po raz pierwszy. Parę łączył bowiem romans. Jeff zeznał, że odwiózł Kimberly z powrotem do domu w okolicach godziny 1:30 w nocy, choć Kim stanowczo twierdziła, że około 2.

Policja jednak dała wiarę Dillsowi i stworzyła następującą wersję zdarzeń: mocno pijana i rozczarowana związkiem z Conde kobieta wróciła do domu, zamordowała kochanka uderzając w jego głowę kijem do golfa (którego nigdy nie odnaleziono), następnie umyła się, zmieniła ubranie i zadzwoniła na numer alarmowy. Nikogo nie obchodziło, że według tej historii Kim miałaby zaledwie 30 minut na przeprowadzenie całej operacji.

Ofiara systemu

Morderstwo drugiego stopnia

Zeznając przed sądem Kimberly upierała się, że Jeff najzwyczajniej w świecie pomylił się w zeznaniach. Niestety ten wątek śledztwa nie mógł zostać do końca wyjaśniony, ponieważ mężczyzna zmarł, zanim zdążył stanąć przed obliczem sędziego. W trakcie pierwszego procesu ława przysięgłych nie była w stanie wydać jednoznacznego werdyktu. Sprawa trafiła więc do ponownego rozpatrzenia. Tym razem Kimberly została uznana za winną morderstwa drugiego stopnia.

Sędzia nadzorujący przyznał w protokole, że poważnie wątpi w winę oskarżonej ze względu na wątłe dowody, mimo to skazał kobietę na dożywocie z możliwością warunkowego zwolnienia po 15 latach. Do czasu złożenia apelacji od wyroku pozwolono jej pozostać na wolności za kaucją. W listopadzie 2008 r. sąd apelacyjny podtrzymał wyrok. W marcu 2009 r. kobieta trafiła do więzienia.