Kim był Richard Kuklinski? Historia zabójcy polskiego pochodzenia

Dzieciństwo Richarda Kuklinskiego – od grzecznego chłopca do bezwzględnego mordercy

Richard urodził się 11 kwietnia 1931 roku w Jersey City jako syn Stanisława (Stanleya) i Anny. Stanisław był polskim imigrantem, zaś Anna córką zagorzałych katolików z Irlandii. Richard był jednym z czwórki rodzeństwa. Dzieciństwo Richarda nie należało do najłatwiejszych. Ojciec pił alkohol i regularnie wyżywał się na dzieciach oraz żonie. Bił swoją rodzinę, coraz głębiej pogrążając się w alkoholowym transie. Co jakiś czas wychodził z domu, zostawiając matkę samą z dziećmi. Po wielu dniach wracał i znów bił członków swojej rodziny. Richard nie pamiętał momentu, by ojciec nie chodził pijany. Stanisław nadużywał alkoholu dzień w dzień. Richard wspominał później w wielu wywiadach, że ojciec bił go m.in. kijem od miotły. Matka wcale nie była lepsza, choć wcale nie znęcała się nad dziećmi fizycznie. Ze względu na swój nadgorliwy katolicyzm uważała, że religii tej towarzyszyć powinno surowe wychowanie dzieci. Dyscyplina była więc w domu Kuklinskich na porządku dziennym, a rodzeństwu wielu rzeczy nie wolno było robić.

Pewnego dnia ojciec skatował na śmierć starszego brata Richarda, Floriana. Richard był świadkiem tego morderstwa. Rodzina okłamała jednak policję, że Florian niefortunnie upadł ze schodów. Po tym incydencie Stanisław zniknął. Richardowi została zaś matka i młodsze rodzeństwo – siostra Roberta i brat Józef. Młodszy brat skończył w kolejnych latach bardzo podobnie, jak Richard. Wychowywali się przecież w tym samym domu, więc trudno było dla nich o inną historię. Wszystkie dzieci były bite przez Stanisława, co odbiło się negatywnie na życiu rodzeństwa. Richard przeżywał wszystko wyjątkowo mocno, co uszkodziło jego delikatną dziecięcą psychikę. Właśnie dlatego Richard zmienił się z grzecznego chłopca w… bezwzględnego mordercę.

Pierwsze ofiary „głupiego Polaczka”

Młody Kuklinski był zdruzgotany i zagubiony. Nie posiadał oparcia ani w ojcu, ani w matce. Często uciekał z domu, spędzając czas wśród zwierząt. Nie miał jednak zamiaru być dla nich uprzejmy. Polewał bezpańskie psy i koty benzyną, a następnie podpalał je i patrzył, jak umierają w męczarniach. Inne zwierzęta dusił lub wrzucał żywcem do pieca. Równieśnicy z podwórka wołali za nim „głupi Polaczek”, czego Richard naprawdę nie znosił. Niedługo potem nie wytrzymał obelg. W wieku 14-stu lat zabił kolegę z sąsiedztwa. Zatłukł go kijem.

Na tym się nie skończyło. Kuklinski mordując kolegę zaczął czuć władzę. Poczuł się wtedy jak pan życia i śmierci. Zaczął fascynować się śmiercią, a w zasadzie samym momentem umierania. Często prowokował więc przypadkowych ludzi, by później ich zabić. Gdy umierali, Richard przeglądał się w ich przerażonych oczach. Nie miał ulubionej metody zabijania. Preferował jednak, by rozlew krwi był jak najmniejszy. Swoje ofiary potrafił śledzić przez dłuższy czas, a następnie zabijał w dogodnym momencie. Amerykański kilkunastolatek potrafił np. podpalić kogoś, gdy ten nie był dla niego miły. Jednych dusił albo katował na śmierć. Do innych strzelał z pistoletu. Czy komuś darował życie? Był taki moment, że chciał to zrobić. Bardzo wierzącej osobie zaproponował, że gdy w przeciągu pół godziny pojawi się Bóg, daruje mu życie. Bóg się nie pojawił, więc Kuklinski musiał zabić kolejnego człowieka.

Kuklinski zabijał dla zabawy albo z nudy. W późniejszych wywiadach wiele razy zarzekał się, że technikę zabijania trenował na okolicznych menelach. Wystarczyło, iż źle się na niego spojrzeli. Zanim zaczął pracować dla włoskiej mafii, zamordował ponoć ok. 100 osób. A może zainteresuje cię także ten artykuł o morderczyni Jane Toppan?

Podwójne życia brutalnego zabójcy z New Jersey

W 1961 roku Kuklinski poślubił włoszkę Barbarę. Małżeństwo zamieszkało na przedmieściach New Yersey. Bardzo dobrze im się wiodło, a para wydawała się szczęśliwa. Richard uchodził za dobrego, troskliwego ojca dla swoich dwóch córek i syna. Kuklinski mówił rodzinie, że jest domokrążcą – co oczywiście mijało się z prawdą. Kuklinski zaczął bowiem pracować jako płatny morderca dla włoskiej mafii Gambino. Nikt nie podejrzewał, że mężczyzna może mieć jakiekolwiek powiązania mafijne. Zwłaszcza, że był miły dla sąsiadów i miał polskie korzenie. Nikt nawet przez moment nie pomyślał, że Richard Kukliński to okrutny gangster.

Barbara nigdy nie zapytała męża, czym tak naprawdę się zajmuje. Bała się go. W domu Richard znęcał się nad nią, o czym sąsiedzi nie wiedzieli. Jego frustracje i wyżywanie się na żonie nie były jednak codziennością – mężczyzna wybuchał raz na jakiś czas. Później, jak gdyby nigdy nic, znów był kochającym mężem i ojcem. Barbara podobnie jak sąsiedzi wierzyła, że Richard jest biznesmenem. Mężczyzna przynosił do domu coraz więcej gotówki, więc Barbara z czasem zaczęła podejrzewać go o nielegalny handel lub inną tajemniczą działalność. Nie spodziewała się jednak, że Richard utrzymuje dom z… płatnych zabójstw.

Brutalne morderstwa i wielka sława – tak działał The Iceman

Zlecenia dla włoskiej mafii. Skąd wziął się pseudonim „The Iceman”?

Kuklinski zasłynął jako mistrz zacierania śladów. Po zamordowaniu często ćwiartował ciała i chował je w różnych miejscach. Zwłoki regularnie wrzucał do studni, która wypełniona była zimną wodą. Innym razem wyrzucał ciała w lasach poza New Jersey, zapakowane w plastikowe wory. Zdarzało się też, że dokarmiał nimi szczury. Richard regularnie konserwował zwłoki w lodzie, przez co nadano mordercy przydomek „Iceman”. Kuklinski przez ok. 25 lat posłusznie wykonywał polecenia włoskiej mafii Gambino, która działała w Nowym Jorku. Później zdecydował się rozkręcić własny „biznes”, który okazał się jego ostatnim. Wśród ofiar Icemana znaleźli się m.in.:

  • George Malliband
  • Paul Hoffman
  • Gary Smith (współpracownik Kuklinskiego)
  • Daniel Deppner (współpracownik Kuklinskiego)
  • Louis Masgay

Masgay był pierwszym człowiekiem, którego Kuklinski zamordował i zamroził. Zwłoki Louisa Masgaya znaleziono 15 miesięcy po dokonanym zabójstwie. Właśnie wtedy śledczy ochrzcili Kuklinskiego pseudonimem Iceman. Przezwisko szybko zostało przechwycone przez prasę – od tej pory używała pseudonimu „The Iceman” w czołówkach gazet. Policja zaczęła łączyć Richarda z gangiem, który sporadycznie dokonywał włamań w północnym New Jersey. Pięć wyżej wymienionych ofiar również powiązano z Kuklinskim – bowiem to on jako ostatni widział ich żywych. Policja postanowiła, że zatrzyma Kuklinskiego, stosując chytry plan.

Schwytanie Icemana i proces zabójcy

Sprawą Icemana zajął się agent specjalny, Dominic Polifrone. Przez 18 miesięcy działał pod przykrywką, by zbliżyć się do Kuklinskiego. Udawał przestępcę Provenzano, który był rzekomo związany z lokalną mafią. Polifrone współpracował z bliskim przyjacielem Richarda, Philem Solimene, by zyskać wiarygodność w oczach Kuklinskiego. Dominic Polifrone najpierw kupił od Kuklinskiego pistolet. Richard nie miał żadnych podejrzeń wobec Polifron – mało tego, z czasem zaprzyjaźnił się z Dominiciem. Często opowiadał mu o różnych dokonanych morderstwach (m.in. przez podawanie ofiarom trucizny). Tym sposobem Dominicowi udało się wyciągnąć wiele informacji o podejrzanym. Nie było już wątpliwości, że Iceman to seryjny zabójca.

Niedługo potem policji udało się zatrzymać Kuklinskiego. Był grudzień 1986 roku. Icemana oskarżono o pięć morderstw, ale też liczne włamania, kradzieże i usiłowanie zabójstwa. Nie na wszystkie zarzuty policja posiadała jednak wystarczające dowody. W 1988 roku Kuklinski został skazany na dwukrotne dożywocie. W 2003 roku dostał też dodatkowy wyrok, gdy przyznał się do innego zabójstwa. Do zwolnienia warunkowego Kuklinski kwalifikował się dopiero po 110 roku życia. Dobrze wiedział, że to oznacza jego koniec. Postanowił więc wykorzystać lata, które mu pozostały na… zostanie celebrytą.

Richard Kuklinski „The Iceman” jako postać medialna

Gdy Kuklinski siedział w więzieniu, często przyjmował różnych gości – pisarzy, kryminologów, prokuratorów, dziennikarzy i producentów telewizyjnych. Na podstawie historii opowiedzianych przez Richarda nakręcono kilka filmów dokumentalnych, które pokazano w HBO (1992, 2001 i 2003 rok). Philip Carlo oraz Anthony Bruno napisali z kolei dwie biografie Icemana. Część zysków z filmów i książek przekazano w ręce żony Kuklinskiego, Barbary.

Richard Kuklinski udzielił wielu wywiadów. Za każdym razem potwierdzał, że był seryjnym zabójcą. Szacował, że zamordował ponad 200 osób, używając do tego różnorodnych narzędzi. Uwielbiał posługiwać się szpikulcami do lodu, bombami, kuszą czy sprayem z roztworem cyjanku – ostatni był jego ulubionym narzędziem do zabijania. Niektórzy podejrzewali gangstera o koloryzowanie przytaczanych historii. Mimo wszystko, nadal uważali go za interesujący „obiekt do zbadania”.

Tajemnicza śmierć Richarda Kuklinskiego

The Iceman zmarł 5 marca 2006 roku. Nikt nie potrafi wskazać na dokładną przyczynę jego śmierci. Jedni mówią, że Kuklinski zmarł z przyczyn naturalnych. Inni, że najprawdopodobniej otruto go cyjankiem. Tylko kto mógł to zrobić? Może osadzeni w więzieniu mafiosi, którzy obawiali się iż Richard zacznie mówić mediom zbyt wiele?

Iceman do dziś pozostał jednym z najbardziej przerażających morderców na świecie. Okrył się niechlubną sławą podobnie, jak Zdzisław Marchwicki czy Jeffrey Dahmer – słynny kanibal z Milwaukee. Przed śmiercią Kuklinski zdążył wiele razy wystąpić przed kamerami, stając się celebrytą i bohaterem kilku książek oraz filmów. Z całą pewnością nie jest to jednak wzór godny naśladowania.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. Philip Carlo: Człowiek z lodu, Wydawnictwo G+J, Warszawa 2011
  2. Anthony Bruno: Iceman. Historia mordercy, Wydawnictwo Literanova, Warszawa 2013
  3. Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.):Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007
ikona podziel się Przekaż dalej