Tu odpoczywano przed 1989 rokiem – TOP kurorty wakacyjne PRL

Gdzie wypoczywali Polacy w PRL-u?

Większość Polaków żyjących w czasach PRL-u doskonale pamięta letnie ogniska, stołówki, zakładowe ośrodki wczasowe czy słynne potańcówki. Wakacje tzw. „pracownicze” były czymś, na co nasi rodacy czekali przez cały rok. Jeżeli ktoś tylko mógł sobie pozwolić, podróżował z przyczepą kempingową. Inni wyjeżdżali pod namioty, gdzie bawiono się i korzystano z wolnego czasu. Wakacje dla pracujących weszły do polskiej konstytucji dokładnie w 1952 roku. Korzystając z powoli rozwijającej się turystyki, Polacy chętnie wyjeżdżali do różnych uzdrowisk czy betonowych hoteli, zabierając ze sobą całe rodziny. Zakłady pracy budowały bowiem specjalne ośrodki do wczasowania się, z których pracownicy mogli korzystać w okresie wakacyjnym.

Kto najczęściej otrzymywał takie przywileje, jak wakacje pracownicze? Otóż tzw. kaowcy (pracownicy kulturalno-oświatowi) lub pracownicy Poczty Polskiej, ale też kolejarze. Zakłady pracy z reguły oferowały nie jeden, a kilka ośrodków wypoczynkowych do wyboru. Tak więc można było co roku spędzać wakacje w różnych miejscach, niekoniecznie tylko w jednym. Bardziej rozwinięte zakłady pracy umożliwiały również swoim pracownikom dowóz do docelowego, wakacyjnego miejsca. W czasach PRL-u nie było takich luksusów, jakie mamy dziś. Jednak wszyscy świetnie się bawili i doskonale potrafili się ze sobą integrować.

Wakacje nad morzem w PRL

Jednym z najmodniejszych kurortów wczasowych były Międzyzdroje. Właśnie tam Polacy mogli wypływać statkiem w morze, a także brać udział w różnych wydarzeniach kulturalnych. W Międzyzdrojach modne było chodzenie na potańcówki, a także jadanie posiłków w stołówkach. W Międzyzdrojach znajdowała się też jedna z najbardziej obleganych plaż… nudystów. Naturyści zjeżdżali się tam wówczas z całej Polski. Międzyzdroje do dziś przyciągają Polaków na wakacje, choć naturyści raczej tam się już nie pokazują.

W czasach PRL-u szczególnie lubianym miejscem był też Kołobrzeg. Odbywał się tam słynny Festiwal Piosenki Żołnierskiej, gdzie zresztą swoją karierę zaczynała np. Małgorzata Ostrowska i Regina Pisarek. Polacy tłumnie zjeżdżali się do Kołobrzegu, by powdychać jod i zrelaksować się nad Bałtykiem. Jeszcze inni jechali do Sopotu, gdzie spotykała się również całą polska „śmietanka” artystyczna. Sopot w latach 60-tych nazywano nawet „riwierą PRL-u”. Zdecydowana mniejszość Polaków jeździła też do Juraty – nie tylko latem, ale i w okresie zimowym. W latach 80-tych pojawił się w Juracie pierwszy prywatny, luksusowy hotel „Bryza”. Obiekt funkcjonuje do dnia dzisiejszego i cieszy się niesłabnącą popularnością. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł na temat życia seksualnego w PRL-u.

W tych miejscach Polacy odpoczywali przed 1989 rokiem

PRL-owskie uzdrowiska, do których jeździli Polacy

Jeżeli Polak żyjący w PRL-u chciał odpocząć od codzienności i podreperować swoje zdrowie, wyjeżdżał do Krynicy-Zdrój. Właśnie tam znajdowały się bowiem uzdrowiska i liczne sanatoria, a także organizowane były turnusy zdrowotne. Do dnia dzisiejszego Polacy zjeżdżają się tam tłumnie na turnusy rehabilitacyjne. W Krynicy-Zdrój w dalszym ciągu korzystać bowiem można m.in. z pijalni wód i kąpieli leczniczych.

Wakacje w PRL-u krok po kroku, czyli odpoczynek wakacyjny, wakacje pracownicze, sanatoria i popularne miejsca na wakacje
Dom Zdrojowy w Krynicy-Zdrój

Wielu Polaków jeździło również do Ciechocinka, które stanowiło kolejną miejscowość uzdrowiskową. Kuracjusze zjeżdżali tutaj głównie, by zrehabilitować się w tężniach lub podczas kuracji solankowych. Mówiono o Ciechocinku, że to miejsce ekskluzywne i… ekscytujące. Ekscytacja wywoływana była głównie przez zawiązywanie nowych znajomości. I wakacyjne przygody miłosne, które zniszczyły wówczas niejedno małżeństwo.

Gdzie jeszcze odpoczywano w czasach PRL?

Polacy wypoczywali nie tylko nad morzem i w sanatoriach. Uwielbiali wyjeżdżać również w góry, a już w szczególności do Zakopanego. Stolica polskich Tatr cieszyła się ogromną popularnością wśród naszych rodaków, jak zresztą do dziś. Polacy chętnie pijali grzane wino na Krupówkach, odbywali wyprawy na Giewont, a wieczorem siadali do wspólnych ognisk. Góralski klimat Zakopanego nie bez powodu przyciągał turystów w PRL-u. Tutaj zawsze działa się magia – oczywiście nie tylko za sprawą przepysznych oscypków i pachnącego goździkami grzańca.

Dla tych, którym nie odpowiadało morze, uzdrowiska w Krynicy i góry, pozostawały mazurskie jeziora. Polacy chętnie udawali się tam z przyczepami kempingowymi bądź z namiotami. Pierwsze przyczepy kempingowe pojawiły się w Polsce w latach 60-tych i szybko stały się trendem wśród Polaków. Jak wypoczywano na kempingu? Zabierało się prowiant, nocowało pod chmurką, robiło ogniska i świetnie ze sobą bawiło. Wcale nie trzeba było posiadać wiele i wyjeżdżać w daleki świat. Bo wszystko, co było potrzebne, znajdowało się w naszej Polsce. Góry, jeziora, morze. I czego trzeba było więcej?

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. Przylipiak Wojciech: Czas wolny w PRL, Wydawnictwo MUZA S.A, Warszawa 2020
  2. Solska Joanna: 80-te. Jak naprawdę żyliśmy w ostatniej dekadzie PRL, Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2018
  3. Eisler Jerzy: Dziedzictwo PRL. Co nam zostało z tamtych lat, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016
ikona podziel się Przekaż dalej