Krwawe wakacje

Wyludnione Las Vegas

Sierpień to we Włoszech wyjątkowo leniwy miesiąc. Większość obywateli przebywa na urlopie. Duże i małe miasta pustoszeją, zapełniając swoimi mieszkańcami turystyczne kurorty nad morzem i w górach. Podobnie działo się w Garlasco - 10-tysięcznej miejscowości położonej w regionie Lombardia (północne Włochy).

Życie w Garlasco toczyło się spokojnym, utartym rytmem. Nie było tu zbyt wielu rozrywek, zaledwie kilka restauracji. Większość mieszkańców pracowała w odległej o 30 km Pavii lub Mediolanie. W latach 60. XX wieku miasteczko nosiło miano Las Vegas Lombardii z uwagi na liczne kasyna, kluby i dyskoteki. Na początku XXI wieku straciło jednak swój dawny powab. Od 1990 r. systematycznie się wyludniało i cichło.

Ktoś zamordował moją narzeczoną

13 sierpnia 2007 r. tuż przed godziną 14:00 dyspozytor numeru alarmowego odebrał niepokojące połączenie. Młody mężczyzna poinformował, że potrzebuje karetki, ponieważ ktoś mieszkający przy ulicy Giovanni Pascoli w Garlasco najprawdopodobniej został zamordowany. Tym kimś była 26-letnia Chiara Poggi, dziewczyna dzwoniącego.

Świadek imieniem Alberto Stasi wykonał telefon, stojąc pod posterunkiem karabinierów, których również zamierzał za chwilę poinformować o zdarzeniu. Jak sam twierdził, wszedł do domu swojej ukochanej i po chwili zobaczył jej ciało leżące przy schodach. Nie sprawdził, czy Chiara oddycha. Od razu doszedł do wniosku, że dziewczyna straciła życie, odwrócił się więc na pięcie i pobiegł do auta.

Uwagę dyspozytora zwrócił nienaturalny wręcz spokój Alberta. Jak na człowieka, który przed chwilą doświadczył bardzo silnej traumy, zdawał się nieporuszony. Nie powiedział, że jego dziewczyna została zamordowana, tylko że ktoś mieszkający pod danym adresem został zamordowany. Przywitał się grzecznie słowami dzień dobry, a pożegnał uprzejmym do widzenia. Rozmówcy numeru alarmowego przeważnie nie zwracają uwagi na takie konwenanse. Krzyczą, płaczą, wołają o ratunek. Nietypowa postawa Stasiego była podejrzana.

Ciało we krwi

Pod wskazanym adresem błyskawicznie zaroiło się od radiowozów karabinierów. Tuż po wejściu do domu państwa Poggi, w którym mieszkała również ich córka Chiara, funkcjonariusze zauważyli wielkie plamy krwi na ścianach i podłodze. W głębi budynku u dołu schodów spoczywało ciało 26-latki ubrane w letnią, krótką piżamę. Głowa leżała oparta o ścianę, nogi były zwrócone w kierunku drzwi.

Gołym okiem dało się zauważyć, że kobieta nie umarła śmiercią naturalną. Dookoła zwłok rozlewała się wielka kałuża krwi. Dało się w niej dostrzec odcisk dużego buta, prawdopodobnie należącego do napastnika. Funkcjonariusze zauważyli również, że w garażu pali się światło, a alarm przeciwwłamaniowy był wyłączony.

Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że Chiara straciła życie w wyniku ataku ciężkim, ostro zakończonym narzędziem. Biegli nie byli w stanie stwierdzić dokładnie, co to mogło być. Przypuszczenia obejmowały szeroki wachlarz przedmiotów, m.in. młotek murarski, czekan, uszkodzoną kulę ortopedyczną, a nawet nożyczki. Niczego znajdującego się na liście nie znaleziono. Może zainteresuje cię także ta kryminalna historia: Christian Longo - zabił, bo miał dość swojej rodziny.

Para idealna

Oczko w głowie

Chiara przyszła na świat 31 marca 1981 roku w Vigevano. Była uroczą, drobną blondynką o dziewczęcych rysach twarzy. Miała wyjątkowo bliską relację z rodziną. W wieku 26 lat mieszkała z rodzicami i bratem w domu przy via Giovanni Pascoli w Garlasco. Jako pierwsza w rodzinie ukończyła studia i wszyscy byli z niej bardzo dumni. Szczególnie ojciec. Córka była jego oczkiem w głowie.

Chiara od 2 lat spotykała się z Albertem Stasi. Mężczyzna urodził się 6 lipca 1983 r. na przedmieściach Mediolanu. Para poznała się w 2005 roku, kiedy oboje studiowali ekonomię na Uniwersytecie Mediolańskim. Ona miała 24 lata, on 22. Alberto wyróżniał się na tle kolegów rudymi włosami. Wszyscy mieli o nim jak najlepsze zdanie. Dobrze się uczył, ale miał raczej cichy i skryty charakter. Według znajomych Chiara i Alberto stanowili idealną parę. Byli zaskakująco zgodni, prawie nigdy się nie kłócili. W rozmowach odnosili się do siebie z troską, czułością i szacunkiem.

Rozłąka

W przypadku morderstwa pod lupę śledczych trafiają przede wszystkim osoby z najbliższego kręgu ofiary. I tym razem było podobnie- na pierwszy ogień poszedł oczywiście narzeczony Chiary. Nie dość, że jako jedyny mógł mieć poważny motyw, to jeszcze jako pierwszy pojawił się na miejscu zbrodni. Jego zeznania były pod każdym względem kluczowe.

Ustalono, że między 8 lipca a 4 sierpnia 2007 r.  mężczyzna przebywał w Londynie. W tym czasie wymienił z Chiarą tysiące czułych, intymnych smsów, z których wynikało, że bardzo za sobą tęsknili. Aby choć trochę złagodzić smutek spowodowany rozłąką, dziewczyna odwiedziła ukochanego w  stolicy Anglii i spędziła z nim weekend. Ich relacja wydawała się idealna, nie licząc szczypty zazdrości, która pojawia się zawsze, kiedy kochankowie na długi czas tracą się z oczu.

W sierpniu rodzice Chiary zaproponowali jej wspólną wakacyjną wycieczkę w góry. Młoda kobieta jednak odmówiła, bodaj po raz pierwszy w życiu. Chciała spędzić ten czas z narzeczonym, który miał wrócić do domu na początku miesiąca. I tak się właśnie stało. Pod nieobecność państwa Poggi Alberto praktycznie wprowadził się do ich mieszkania. Wraz ze swoją dziewczyną gotowali wspólnie jedzenie, oglądali telewizję, chodzili na spacery.

Głucha cisza

12 sierpnia wieczorem Chiara rozmawiała przez telefon ze swoją mamą. Była w świetnym humorze, wszystko wydawało się w porządku. Młodzi zjedli wspólnie kolację i obejrzeli film. Około 22 Alberto udał się do własnego domu, aby zaopiekować się dwoma rodzinnymi psami. Zanosiło się na burzę, mężczyzna nie chciał, aby zwierzęta wystraszyły się grzmotów.

Kiedy pogoda się ustabilizowała, Stasi wrócił do domu narzeczonej. Opuścił go ponownie około północy. Z jakiegoś powodu chciał spędzić tę noc w swoim łóżku. Następnego dnia jak zwykle puścił sygnał na telefon Chiary niedługo przed 10:00 w ramach codziennego rytuału czułości. Nie doczekał się odpowiedzi, więc mniej więcej po godzinie ponowił próbę kontaktu z kobietą. I tym razem odpowiedziała mu głucha cisza.

Mężczyzna pracował jeszcze przez jakiś czas na komputerze, pisząc pracę magisterską. W międzyczasie usiłował skontaktować się z Chiarą telefonicznie, jednak bez skutku. W końcu zdecydował się pojechać na via Giovanni Pascoli. Zadzwonił do drzwi, ale nikt mu nie otworzył. Alarm przeciwwłamaniowy był wyłączony. Chłopak wszedł więc do środka.

Wołał narzeczoną, jednak ta nie odpowiadała. W końcu znalazł jej ciało przy schodach. Twierdził, że nie zauważył krwi, którą była oblepiona jej twarz. Nie próbował udzielić Chiarze pomocy ani sprawdzić, czy oddycha. Natychmiast wypadł na zewnątrz, wsiadł do auta i pognał na posterunek karabinierów. W międzyczasie wykonał telefon na numer alarmowy. 

Podejrzenia

Chociaż Stasi wydawał się autentycznie przejęty i chętnie współpracował ze śledczymi, to jego zeznania z miejsca wzbudziły podejrzenia. Dlaczego mężczyzna nawet nie próbował zorientować się, czy jego kobieta żyje i udzielić jej pomocy? Dlaczego twierdził, że nie zauważył krwi na ciele, choć czerwone plamy widać było na pierwszy rzut oka? Dlaczego jego śnieżnobiałe trampki nie nosiły na sobie żadnych śladów zabrudzeń? Przecież krew ofiary była wszędzie, na podłodze i na ścianach. W końcu, dlaczego Albero w ogóle zdecydował się spędzić noc z 12 na 13 sierpnia w domu swoich rodziców, a nie z ukochaną, z którą nie widział się przez ponad miesiąc?

Policjanci byli przekonani, że narzeczony zamordowanej dziewczyny kłamie. Według ich hipotezy to on sam pozbawił ją życia, a następnie zadzwonił po pomoc, aby oddalić od siebie podejrzenia. Jako jedyny miał solidny motyw- na jego komputerze znaleziono zdjęcia przedstawiające stopy obcych kobiet, które Alberto spotkał w Londynie oraz całe mnóstwo materiałów pornograficznych, również takich z udziałem osób nieletnich. Sprawdź także ten artykuł: Ted Bundy – historia człowieka, który zabił kilkadziesiąt kobiet.

Wszystko przez pornografię?

Przypuszczano, że Chiara dowiedziała się o dziwnych upodobaniach seksualnych swojego partnera przez przypadek właśnie w nocy z 12 na 13 sierpnia, kiedy Alberto pojechał do domu zająć się psami. Kobieta tknięta przeczuciem otworzyła jego laptop i po chwili zobaczyła obrzydliwe fotografie. Gdy Alberto wrócił na via Giovanni Pascoli, urządziła mu awanturę. Para rozstała się w gniewie.

O 9:12 system alarmowy w domu Poggich został wyłączony. Chiara ubrana jedynie w kusą piżamę otworzyła komuś drzwi. Musiała tę osobę znać, inaczej założyłaby na siebie coś zakrywającego ciało. Śledczy sądzili, że był to Alberto. Między kochankami znów wybuchła awantura. Tym razem chłopak nie wytrzymał, doszło do rękoczynów. Mężczyzna złapał ostre narzędzie i  zadźgał swoją partnerkę. Pięć godzin później wykonał telefon na numer alarmowy, udając przygodnego świadka okropnej zbrodni. 

Ta wersja zdarzeń wydawała się jedyną sensowną. Z domu Poggich nic nie zginęło, wszystkie kosztowności znajdowały się na miejscu, o motywie rabunkowym nie mogło być więc mowy. Sposób, w jaki dziewczyna straciła życie, wskazywał na to, że morderca był z nią związany emocjonalnie, a Chiara bardzo dobrze go znała.

(Nie)Winny

Alibi

Alberto trafił do aresztu 24 września 2007 r. Sędzia wstępnie rozpatrujący sprawę uznał, że policja nie zgromadziła wystarczająco mocnych dowodów przeciwko mężczyźnie i zwrócił mu wolność. Stasi konsekwentnie utrzymywał, że aż do obiadu przebywał we własnym domu i pracował na komputerze. W końcu udało się to udowodnić dzięki specjalistycznej analizie plików zapisanych na jego laptopie.

Według sekcji zwłok w momencie, kiedy Chiara straciła życie (między 10:30 a 12:00), jej chłopak siedział przed monitorem. Co prawda nie poprawiał przez cały ten czas pracy magisterskiej, oglądał również pornograficzne treści. Nie mógł jednak jej zabić.

Mimo wszystko śledczy nie odpuszczali. Przesłuchali dwóch świadków, którzy zeznali, że 13 sierpnia około 9:10 rano widzieli czarny damski rower zaparkowany przed domem Poggich. Alberto co prawda posiadał jednoślad, ale męskiego typu i w innym kolorze. Niemniej pojazd został zarekwirowany. Badania kryminalistyczne ujawniły ślad DNA Chiary na jednym z pedałów. Nie można było jednak z całą pewnością ustalić, czy DNA pochodziło z krwi

16 lat

Dzięki zebraniu nowych dowodów Alberto Stasi po raz kolejny stanął przed sądem pod zarzutem zamordowania swojej dziewczyny. 17 grudnia 2009 r. Sądy pierwszej i drugiej instancji uznały go za niewinnego. Sąd kasacyjny jednak stwierdził, że sprawa powinna trafić do ponownego rozpatrzenia. 9 kwietnia 2014 r. były narzeczony Chiary Poggi znów trafił na ławę oskarżonych.

12 grudnia 2015 r. sąd uznał oskarżonego za winnego. Sędzia w mowie końcowej podkreślił, że morderca bezwzględnie wykorzystał ufność ofiary, a jego czyn był wyjątkowo krwawy i brutalny. Alberto Stasi otrzymał wyrok 16 lat pozbawienia wolności. Jego apelacje zostały bez odpowiedzi. Dopiero w 2022 r. otrzymał pozwolenie na pracę poza murami zakładu karnego. W 2025 r. mężczyzna będzie mógł się starać o zwolnienie warunkowe.

Źródła:

  • Italian True Crime, https://www.youtube.com/watch?v=w4UQJYQDc7k
  • Krymitalia, https://www.youtube.com/watch?v=LczobFfXFgI
  • https://it.wikipedia.org/wiki/Delitto_di_Garlasco
  • https://www.unionesarda.it/en/italy/chiara-poggi-stasi-speaks-quot-i-have-nothing-to-reproach-myselfquot-smpe44fb
  • https://www.ansa.it/english/news/general_news/2015/03/16/stasi-brutally-murdered-girlfriend_3fb2f41a-732f-4bad-997b-d5fd044921d3.html
  • https://www.breakinglatest.news/business/poggi-murder-stasi-leaves-prison-every-day-he-has-a-debt-of-e700000/
ikona podziel się Przekaż dalej