Wyprawa na polowanie

Postrzeliłem tatę

3 listopada 2003 r. dyspozytorka numeru alarmowego odebrała mrożące krew w żyłach połączenie. Dziesięcioletni chłopiec, który przedstawił się jako Corey, wyjąkał do słuchawki, że właśnie postrzelił swojego ojca. Chciał mu podać broń i ta nagle wypaliła. Dziecko brzmiało na absolutnie przerażone i co jakiś czas zanosiło się płaczem.

Dyspozytorka poradziła malcowi, żeby spróbował wykonać ojcu masaż serca zgodnie z instruktażem, który mu przekaże. Corey próbował wykonywać jej polecenia, ale nie szło mu najlepiej. Na szczęście na miejscu szybko pojawili się policjanci. Ich oczom ukazała się okropna scena. Na łóżku w sypialni leżał 34- letni Robert Breininger. Nie oddychał i nie poruszał się. W jego głowie widać było ranę wlotową. Nikt nie miał wątpliwości, że nie żyje.

To moja wina!

Jeden z funkcjonariuszy zajął się rozmową z 10- letnim sprawcą. Corey był zdruzgotany i przerażony. Płakał. Przekonywał, że to wszystko jego wina. Tata chciał mu pokazać jak posługiwać się bronią, aby za jakiś czas obaj mogli pójść na wspólne polowanie. W pewnej chwili mężczyzna poprosił syna, aby ten podał mu strzelbę. Chłopiec poszedł w kąt pokoju, podniósł przedmiot i nieopatrznie położył palec na spuście. Rozległ się strzał. Robert padł na łóżko, a z jego głowy trysnęła krew.

Corey nie mógł opanować nerwów. Co chwila powtarzał, że jest winny i przeprasza. Niezdarnie próbował pokazać policjantom, w jaki sposób chwycił śmiercionośne narzędzie. Funkcjonariusze wysłuchali dziecko ze spokojem, a następnie zajęli się oględzinami miejsca zdarzenia. Ofiara miała w uszach zatyczki, co wydawało się dziwne. Dookoła łóżka były porozrzucane magazyny o tematyce łowieckiej.

Nagle do pustego mieszkania wpadła długowłosa kobieta. Przedstawiła się jako Judith Hawkey, macocha Coreya. Złapała w ramiona zapłakane dziecko, powtarzając, że na pewno wszystko dobrze się skończy. Sama jednak miała w oczach strach. Na wieść o tym, że jej mąż nie żyje, zesztywniała. Nie dała jednak nic po sobie poznać, aby dodatkowo nie denerwować malca, którego wciąż obejmowała.

Przygotowanie do polowania

W późniejszym czasie kobieta opowiedziała policjantom przebieg feralnego dnia. Robert pojawił się w domu wczesnym popołudniem. Był zmęczony, właśnie skończył nocną zmianę, położył się więc do łóżka. Judith chciała pojechać na wyprzedaż garażową, ale Corey nie miał ochoty jej towarzyszyć. Kobieta zabrała więc dwójkę pozostałych dzieci i udała się na zakupy. 10-latek został pod opieką ojca, który w tamtym momencie zakończył już drzemkę.

Judith potwierdziła, że Robert faktycznie zamierzał iść z synem na polowanie i chciał go nauczyć posługiwania się bronią. Wcześniej pokazywał mu, jak się strzela do puszek. Wersja z nieszczęśliwym wypadkiem wydawała się więc prawdziwa. Sprawa została zamknięta. Corey nie poniósł żadnej kary.

Stało się tak pomimo licznych nieścisłości między opowieścią chłopca a faktami. Po oględzinach denata ratownicy medyczni uznali, że musiał on zostać postrzelony z bardzo bliskiej odległości, a nie z drugiego końca pokoju, jak twierdziło dziecko. Na dodatek Robert wciąż miał zatyczki w uszach, a zatem spał, kiedy dosięgła go kula. Nie mógł więc wcześniej rozmawiać z synem, prosząc o podanie strzelby.

Koszmar pod rodzinnym dachem

Wypracowanie

Dziewięć lat później sprawa tragicznie zmarłego Roberta Breiningera znów zaabsorbowała lokalną policję. 19-letni Corey zaniepokoił jedną ze swoich nauczycielek dziwnym wypracowaniem. Miał w nim opisać zdarzenie z własnego życia, które wywołało trudne emocje. Młody mężczyzna przelał na papier historię mrożącej krew w żyłach przemocy, której doświadczał ze strony macochy. Stwierdził również, że to ona kazała mu zastrzelić ojca, kłamiąc, że ten jest śmiertelnie chory na raka mózgu.

Przerażona nauczycielka najpierw pokazała wypracowanie dyrektorowi szkoły. Ten wezwał ucznia na rozmowę. Potwierdził, że mu wierzy i zapewnił o chęci pomocy. Corey zgodził się na spotkanie z policjantami, którzy blisko dekadę temu pojawili się w jego domu i przedstawienie prawdziwej wersji zdarzeń z 3 listopada 2003 r.

Macocha z piekła rodem

Corey Breininger nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Małżeństwo jego rodziców rozpadło się, kiedy skończył 4 lata. Wkrótce ojciec przeprowadził się wraz z synem do domu nowej wybranki- drobnej blondynki imieniem Judith, matki małej Emily. Na pierwszy rzut oka para była dla siebie wręcz stworzona. Znajomi uważali, że tworzy wspaniałą rodzinę. Ale wraz z pojawieniem się Judith życie Coreya przerodziło się w koszmar.

Robert Breininger pracował na nocne zmiany w hucie. Kiedy wracał do domu, natychmiast zapadał w sen. Przez ten czas dzieci przebywały pod opieką jego nowej ukochanej. A ta traktowała pasierba gorzej niż zwierzę. Karała go za najdrobniejsze, a często wyimaginowane przewinienia i to nie krzykiem czy klapsem, a regularnym biciem. Starała się wybierać mało widoczne miejsca na ciele, np. okolice krocza. Aby zatuszować ewentualne ślady przemocy, kazała mu nosić długie spodnie i bluzki z rękawami. Sprawdź także ten artykuł: Zabójstwo rodziny Miyazawa - rzeź, która odbyła się w absolutnej ciszy.

Samotny chłopiec

Kilka razy wsadziła Coreya do wanny z lodowatą wodą i próbowała utopić. Namawiała go, by źle się zachowywał, podczas gdy ona nagrywała wszystko na wideo. Kiedy potem pokazywała nagrania Robertowi, ten był oburzony zachowaniem syna. Wierzył, że Judith ma z nim same problemy. Raz miał nawet powiedzieć, że wolałby, aby maluch nigdy się nie urodził.

Corey spełniał wszystkie żądania macochy, aby uniknąć kary, a i tak obrywał. Z uwagi powstałe w ten sposób kontuzje często nie pojawiał się w szkole. Nie mógł też uprawiać sportu. Żył w permanentnym strachu. Widział, że macocha ewidentnie lubuje się w torturach. Znęcanie się nad dzieckiem sprawiało jej perwersyjną przyjemność. Chłopiec marzył, aby na stałe zamieszkać z dziadkami. Ale tu również interweniowała Judith i nic z tych planów nie wyszło.

Zabójstwo z litości

Kiedy Corey miał 10 lat, macocha podzieliła się z nim straszną tajemnicą. Szlochając, wyznała, że jej mąż jest śmiertelnie chory na raka mózgu i będzie długo umierał w męczarniach. Przekonywała, że ona i Robert doszli do wniosku, że mężczyzna powinien zostać zastrzelony, ponieważ jeśli zginie w wypadku, rodzina otrzyma ogromną wypłatę z polisy ubezpieczeniowej. W przypadku śmierci z powodu raka pieniądze przepadną.

Judith przedstawiła dziecku następujący plan: Corey poprosi ojca, aby ten nauczył go posługiwania się strzelbą. Mężczyźni odbędą kilka treningów, strzelając do puszek za domem. A kiedy przyjdzie odpowiedni moment, chłopiec wyceluje w stronę rodziciela i niby przypadkiem pociągnie za spust. Ubezpieczalnia uzna całe zdarzenie za nieszczęśliwy wypadek. Robert umrze śmiercią szybką i bezbolesną. A pozostała część rodziny zainkasuje wypłatę.

Jestem mordercą

Obarczony zadaniem ponad siły chłopiec nie mógł sobie znaleźć miejsca. Z jednej strony nie chciał zabijać ojca, z drugiej pragnął ulżyć mu w cierpieniu. 2 listopada poprosił Roberta, aby ten nauczył go strzelać do puszek. Wiedział, że powinien wycelować w tatę, ale nie dał rady. Judith straszliwie się wściekła.

Następnego dnia kobieta dała do zrozumienia pasierbowi, że dziś powinien naprawić swój błąd, a jeśli i tym razem zawiedzie, zapłaci za to życiem. Kiedy Judith pojechała na wyprzedaż garażową, Corey rozrzucił wokół łóżka Roberta magazyny łowieckie, a następnie chwycił za strzelbę. Stanął bardzo blisko i pociągnął za spust. Nic się nie stało. Przekonany, że broń się zepsuła, odetchnął z ulgą i nacisnął spust jeszcze raz. Tym razem rozległ się huk.

Gdzie leży prawda?

Traumatyczna przeszłość

Przez kolejnych 9 lat Corey żył w strachu przed macochą. Judith poradziła mu, żeby trzymał język za zębami, ponieważ dysponuje nagraniem, na którym widać chłopca mordującego ojca. Nastolatek nie rozmawiał więc z nikim na temat tego, kto naprawdę odpowiadał za śmierć Roberta. Kilka razy próbował popełnić samobójstwo. Nie mógł sobie poradzić z poczuciem winy.

Wciąż mieszkał ze swoją przybraną matką, chociaż ta nadal źle go traktowała. Kiedy skończył 18 lat, przeprowadził się do rodziców najlepszego przyjaciela. Chciał wreszcie zapomnieć o prześladującym go koszmarze. Pewnego dnia otrzymał nietypowe zadanie domowe. Miał napisać wypracowanie na temat trudnego zdarzenia, którego doświadczył w przeszłości. I wtedy poczuł, że to jego jedyna szansa na pozbycie się nieznośnego ciężaru wspomnień. Sprawdź także ten artykuł: Said Hanai - człowiek, który sterroryzował święte miasto.

Podejrzana

Po dziewięciu latach od feralnego 3 listopada 2003 r. śledztwo zostało ponownie otwarte. Tym razem głównym podejrzanym stała się Judith Hawkey. Ustalono, że po śmierci Roberta kobieta zainkasowała 500 tys. dolarów z jego polisy ubezpieczeniowej. Już dzień po jego śmierci uruchomiła niezbędne procedury. Ale na tym nie koniec. Corey dodatkowo zeznał, że widział, jak kobieta próbowała otruć aktualnego, męża wsypując mu podejrzaną substancję do napoju.

Skonfrontowana z zarzutami Hawkey zaprzeczyła wszystkim zarzutom. Mimo to w 2013 r. trafiła do aresztu obciążona zarzutem morderstwa, czterema zarzutami stwarzania zagrożenia wobec dzieci i jednym zarzutem oszustwa ubezpieczeniowego.

W sieci kłamstw

Rozpoczął się proces kobiety. Judith twardo zaprzeczała winie, twierdząc, że pasierb sfabrykował wszystkie swoje zeznania. Corey odbijał piłeczkę, oskarżając macochę o wszystko, co najgorsze- okrucieństwo, znęcanie się, podżeganie do zabicia ojca, groźby. Po raz kolejny przedstawił swoją jeżącą włosy na karku opowieść. Tym razem jednak trafił na opór.

Adwokat oskarżonej bezlitośnie wypunktował wszystkie nieścisłości w zeznaniach chłopaka. Udowodnił, że Corey wcale nie miał wielu absencji w szkole, które- jak sam twierdził- wynikały z bicia. Mógł również uprawiać sport. Pozował do wielu rodzinnych fotografii ubrany w krótkie spodenki i koszulki z krótkim rękawem, przy czym na jego ciele nie widać żadnych blizn, które świadczyłyby o tym, że przez lata doświadczał brutalnej przemocy. Mecenas przekonywał, że chłopak zastrzelił ojca z własnej inicjatywy, ponieważ ten krótko wcześniej zapowiedział, że zamierza go wysłać do szkoły wojskowej.

(Nie)Winna

Mimo tych wszystkich wątpliwości Judith Hawkey została uznana za winną i skazana na dożywotnią karę pozbawienia wolności bez możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Kobieta nie złożyła jednak broni i odwołała się do sądu wyższej instancji. Ten orzekł, że oskarżona zasługuje na ponowne rozpatrzenie swojej sprawy, ponieważ poprzednie oskarżenie opierało się niemal wyłącznie na zeznaniach jej przybranego syna.

Kobieta nie chciała jednak rozpoczynać całej batalii od nowa. Zgodziła się na ugodę w ramach tak zwanej doktryny Alforda. Podejrzany w jej ramach przyznaje się do winy przy jednoczesnym odrzuceniu oskarżenia, przyjmując jednocześnie wyznaczoną mu karę. W tym wypadku- 10 lat więzienia. Corey Breininger nigdy nie zmienił swojej wersji zdarzeń. Po dziś dzień udziela się w mediach, opowiadając o brutalnych doświadczeniach z dzieciństwa. Uważa, że jego macocha “dostała to, na co zasłużyła”.

Źródła:

  1. Artykuł 148- Podcast kryminalny, https://www.youtube.com/watch?v=EkdzTwCop2Q
  2. https://pl.thefilibusterblog.com/mother-may-i-murder-on-id-what-did-corey-breininger-do-nearly-two-decades-ago-pl/
  3. https://www.nbcchicago.com/news/national-international/did-woman-sway-boy-to-kill-dad-court-raises-doubts-in-infamous-murder-case/2004227/
  4. https://thecinemaholic.com/robert-breininger-murder-where-are-judith-hawkey-and-corey-breininger-now/
  5. https://www.dailystar.co.uk/news/world-news/young-boy-who-shot-dad-28386785
  6. https://murderpedia.org/female.H/h/hawkey-judith.htm
  7. https://www.dailyrecord.co.uk/news/uk-world-news/boy-who-gunned-down-dad-28406300
  8. https://www.akronlegalnews.com/editorial/14986
  9. https://www.sportskeeda.com/pop-culture/what-corey-breininger-confess-stepmother-judith-hawkey-10-years-details-explored-ahead-mother-may-i-murder-id
ikona podziel się Przekaż dalej