Daleko od domu

Urodzony żołnierz

Był styczeń 2006 r. 23-letni kapral piechoty morskiej Justin Huff przebywał w bazie Dam Neck ulokowanej w nadmorskim mieście Virginia Beach (Wirginia, USA). Mężczyzna był niezwykle ambitnym i pełnym poświęcenia młodym żołnierzem. Jako że wiązał swoją karierę zawodową z wojskiem, wyjechał do Dam Neck, aby wziąć udział w specjalnym kursie z zakresu wywiadu.

Justin uwielbiał swoją pracę. Pochodził z rodziny z wojskowymi tradycjami. Jego dziadek służył w trakcie II wojny światowej, ojciec był pilotem. Huff junior już w młodości obiecał sobie, że jako pierwszy w rodzinie dostanie się do piechoty morskiej. I dotrzymał słowa. W 2003 r. wziął udział w operacji “Iracka Wolność” (Iraqi Freedom), a po zaledwie miesiącu odpoczynku wyjechał na kolejną misję.

Kochający mąż i ojciec

Kapral wkładał całe serce w służbę, ale mimo wszystko decyzja o wzięciu udział w szkoleniu nie przyszła mu łatwo. Huff musiał nie tylko przeprowadzić się z Camp Pendleton (Kalifornia, USA), gdzie mieszkał, do oddalonej o 3 tys. km. Virginia Beach, ale przede wszystkim zostawić będącą w piątym miesiącu ciąży żonę Rebeccę.

Para poznała się w marcu 2005 r. podczas wspólnego grillowania u przyjaciół, a już w sierpniu tego samego roku powiedziała sobie sakramentalne tak. 23-latek był niezwykle rodzinny. Chwalił się wszem wobec uczuciem do swojej ukochanej. Kiedy dowiedział się, że Rebecca jest w ciąży, oszalał z radości. Nie mógł się doczekać dnia porodu.

Kapral wyszedł z pokoju i zniknął

Dezerter

2 stycznia 2006 r. Justin nie pojawił się na zajęciach, co było do niego zupełnie niepodobne. Mężczyzna traktował szkolenie wywiadowcze bardzo poważnie. Nigdy się nie spóźniał, osiągał doskonałe wyniki. Wykładowca zdziwił się niezapowiedzianą absencją ucznia, ale postanowił nie panikować. Być może 23-latek przesadził z sylwestrowym szaleństwem i niedługo zamelduje się przełożonym skacowany i skruszony.

Nic takiego jednak nie nastąpiło. Co gorsza, okazało się, że pokój, który kapral zajmował w koszarach, jest zupełnie pusty. Wszystkie sprzęty i przedmioty wyglądały tak, jakby Huff na chwilę wyszedł i zamierzał zaraz wrócić. Łóżko nie było zasłane, w kuchni leżały niedojedzone resztki pizzy, zimowa kurtka mężczyzny wciąż wisiała w szafie.

Tajemniczy nieznajomy

Zaczęto przepytywać kolegów zaginionego żołnierza. Szeregowy William Richard przypomniał sobie, że na kilka dni przed incydentem rozmawiał z nieznajomym mężczyzną, który pojawił się w koszarach i szukał Huffa. Nieznajomy był ubrany w ciemny t-shirt z logo zespołu Tool oraz czarną kurtkę motocyklową. Nie podał swojego nazwiska. Richard poinformował, że w czasie świątecznym w bazie panuje zamieszanie i poradził rozmówcy, żeby wrócił kiedy indziej. Ten bez słowa odwrócił się na pięcie, wyszedł z budynku, wsiadł do niebieskiej półciężarówki z motocyklem przytroczonym do paki i odjechał. Richard uznał całą tę scenę za niezwykle dziwną.

Zdumiał się jeszcze bardziej, kiedy jakiś czas później spotkał Justina. Huff powiedział, że w nocy odwiedził go agent NCIS (Naval Criminal Investigative Service, czyli Służba Śledcza Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych) w związku z podejrzeniem o gwałt na młodej dziewczynie.

Kapral miał mieszane uczucia odnośnie do tej niecodziennej wizyty. Agent, który z nim rozmawiał, był ubrany w pospolite ciuchy, a nie zwyczajowy garnitur. Nie posiadał również żadnej legitymacji. Huff chciał jednak jak najszybciej wyjaśnić całą sprawę, z którą nie miał absolutnie nic wspólnego.

W poszukiwaniu agenta

W oku kamery

Sprawą zaginięcia kaprala Huffa zajęli się prawdziwi agenci NCIS- Maureen Evans i Bill Elflein. Śledczy zajęli się więc analizą monitoringu. Na terenie bazy znajdowały się zaledwie dwie kamery. Jedna z nich zarejestrowała moment zniknięcia żołnierza. Justin Huff pojawił się na korytarzu około 3 nad ranem 2 stycznia. Mężczyzna był ubrany po cywilnemu w t-shirt i spodnie, ale bez okrycia wierzchniego. Wyglądał tak, jakby miał zaraz wrócić do swojego pokoju.

Evans i Elflein ustalili również tożsamość rzekomego kolegi po fachu. Pomogli im w tym koledzy Huffa, którzy przez przypadek zauważyli charakterystyczną półciężarówkę z motocyklem na pace, zaparkowaną na terenie bazy Dam Neck. Za jej kierownicą siedział podoficer Cooper Jackson.

Cooper Jackson

Agenci NCIS postanowili złożyć mu wizytę. Mężczyzna zeznał, że nie znał kaprala Justina Huffa. Przyciśnięty nieco mocniej, dodał, że faktycznie szukał kiedyś Justina w jego baraku, ale to dlatego, że chciał mu oddać telefon, który ten zostawił w barze. Jako że nie zastał właściciela na miejscu, wyrzucił niepotrzebne urządzenie do śmieci.

Dociekliwi rozmówcy zauważyli czarną kurtkę motocyklową wiszącą w szafie. Jackson przyznał również, że jego ulubionym zespołem jest rockowa kapela Tool. Były to jednak jedynie drobiazgi, które nie wystarczały do aresztowania. Dużo mocniejszej poszlaki dostarczył zapis z drugiej kamery monitoringu, która była zamontowana akurat przy baraku Jacksona. Urządzenie zarejestrowało ubranego w garnitur Coopera kręcącego się pod budynkiem około 3 nad ranem 2 stycznia. Mężczyzna taszczył ze sobą kilka podłużnych toreb sportowych. Może zainteresuje cię także ta historia: William Hughes - dwie doby absolutnego koszmaru.

Zmanipulowany przez kłamstwa

Samantha

Podoficer Jackson miał w zanadrzu jeszcze jedną ciekawą historię. Przyznał, że jakiś czas temu zgłosił się do miejscowego szeryfa celem zgłoszenia gwałtu dziewczynie imieniem Samantha. Szeryf potwierdził, że Jackson złożył mu wizytę i to aż dwa razy. Za pierwszym razem chciał ustalić gdzie Samantha w ogóle mieszka. Za drugim razem wspomniał o gwałcie.

Zdezorientowani agenci czuli, że to właśnie Samantha mogła być kluczem do zagadki i postanowili z nią porozmawiać. Kobieta tak naprawde miała na imię Ashley Elrod. Przyznała, że faktycznie utrzymywała związek z Jacksonem, ale wyłącznie przez telefon. Relacja, która na początku miała być niewinnym flirtem, wkrótce wymknęła się spod kontroli. Ashley chciała ją zakończyć, ale zabrakło jej determinacji. Co ostatecznie doprowadziło do tragedii.

Wirtualna miłość

Ashley już jako nastolatka miała w zwyczaju wydzwaniać do obcych mężczyzn celem nawiązania intymnego kontaktu. Byli wśród nich również żołnierze z bazy w Virginia Beach. W ten sposób nawiązała kontakt m.in. z Cooperem Jacksonem. Przedstawiła się mu jako Samantha.

Ku zaskoczeniu dziewczyny mężczyzna szybko zaangażował się w telefoniczny romans. Wysłał jej setki wiadomości. Para wymieniała się również intymnymi zdjęciami, z tym że Samantha wykorzystywała do tego celu skradzione z internetu fotografie atrakcyjnej, szczupłej blondynki. Udawała przed Cooperem kogoś, kim nie była. A ten w końcu się zakochał i zaczął naciskać na spotkanie.

Ashley wymyślała więc niezliczone wymówki, byle tylko zniechęcić natręta. Ten jednak nie ustępował. Chciał wierzyć, że po drugiej stronie telefonu jest wspaniała, piękna dziewczyna, z którą połączyło go przeznaczenie. Raz kupił jej nawet bilet na samolot, aby ukochana mogła z nim spędzić trochę czasu. Kiedy dziewczyna się nie pojawiła, czekał na nią na lotnisku przez 13 godzin.

Gwałt, którego nie było

Na początku grudnia stosunki między parą mocno się ochłodziły. Ashley cieszyła się, że wkrótce będzie miała Coopera z głowy. Aby dodatkowo ostudzić jego zapał, wyznała, że poszła na imprezę, w trakcie której mocno się upiła i uprawiała seks z przypadkowym mężczyzną. Ku jej przerażeniu Jackson zrozumiał, że jego ukochana została zgwałcona i bardzo się tym strasznym faktem przejął.

Pod naciskiem mężczyzny Elrod przyznała, że faktycznie padła ofiarą gwałtu. Opisała swojego oprawcę jako wysokiego bruneta, żołnierza piechoty morskiej. Jackson uznał, że nie może tej sprawy tak po prostu zostawić. Poprzysiągł, że sprawca ohydnego czynu poniesie zasłużone konsekwencje. I to on będzie tym, który go wytropi.

Mściciel

Przypadkowe spotkanie

Od tamtej pory nieszczęśliwie zakochany podoficer stał się bardzo podejrzliwy. Chodził po bazie z szeroko otwartymi oczami, wypatrując człowieka odpowiadającego rysopisowi gwałciciela. Pewnego dnia stał w kolejce do kantyny, kiedy wreszcie go zobaczył- wysokiego, przystojnego szatyna, wyglądającego dokładnie tak, jak opowiedziała Samanta.

Mężczyźni przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Cooper zwrócił uwagę na naszywkę z nazwiskiem widniejąca na piersi oponenta- Huff. A więc wiedział już, jak nazywał się oprawca, który tak okrutnie skrzywdził jego kobietę. Tym bardziej że ona sama potwierdziła, że człowiek, który ją napadł, faktycznie mógł mieć na nazwisko Huff lub podobnie.

Droga do szpitala

Od tamtego czasu Cooper wciąż myślał, co powinien zrobić w sprawie gwałtu na Samancie. Nie miał pewności, że to właśnie Justin jest winny. Z drugiej strony wszystkie poszlaki wskazywały na niego. Mężczyzna postanowił więc spotkać się z podejrzanym. Pewnej nocy pojawił się u niego w pokoju, podając się za agenta NCIS, prowadzącego śledztwo w sprawie gwałtu. Huff nie rozpoznał w nim kolegi z kantyny, ale zdziwił się dziwną porą i nietypowym strojem rozmówcy. Chętnie jednak współpracował, ponieważ miał czyste sumienie.

Nastał sylwester 2006. Jackson trochę wypił i wciąż bił się z myślami. Z jednej strony wydawało mu się, że Huff jest winny, z drugiej- nie miał na niego żadnych mocnych dowodów. 1 stycznia zadzwonił do kaprala znów jako agent. Poinformował, że musi go zabrać do szpitala, gdzie przebywa ofiara, na okazanie. Justin zgodził się bez problemu. Sprawdź także ten artykuł: Said Hanai - człowiek, który sterroryzował święte miasto.

Nóż

Mężczyźni spotkali się 2 stycznia około 3 nad ranem. Jackson skuł Huffowi ręce kajdankami i wsadził do pickupa. W trakcie drogi kapral przekonywał, że jest niewinny. Nigdy by nie zgwałcił kobiety, ma żonę, spodziewa się dziecka. Po godzinie takiej rozmowy kierowca w końcu zrozumiał, że to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie. Zaczął się zastanawiać jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji, która zaszła aż tak daleko.

W końcu zatrzymał samochód, aby rozkuć i uwolnić uprowadzonego mężczyznę. Jednak nagle zmienił zdanie. Kazał Justinowi uklęknąć. Powiedział, że nie jest agentem NCIS, tylko zwykłym żołnierzem, którego dziewczyna została zgwałcona. Justin przysięgał na życie swojego nienarodzonego dziecka, że nic jej nie zrobił. Ale Jackson nie słuchał. Złapał za nóż i poderżnął klęczącemu mężczyźnie gardło.

Bez przebaczenia

Po wszystkim napastnik oblał ciało ofiary i próbował podpalić, ale nie zdołał osiągnąć zadowalającego efektu. Zakopał więc zwłoki na polu. Następnie pozbył się narzędzia zbrodni i rzeczy osobistych Justina wyrzucając je w kilku przypadkowych miejscach. Chciał mieć pewność, że jego zbrodnia nigdy nie wyjdzie na jaw.

Cooper Jackson stanął przed sądem w październiku 2006 r. Przyznał się do zabójstwa, porwania, podszywania się pod agenta NCIS oraz opóźniania śledztwa. Po zaledwie 3 dniach rozprawy ława przysięgłych skazała go na dożywocie bez możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Ławnicy nie uwierzyli, że oskarżony popełnił zbrodnię w afekcie. Podkreślili, że tuż przed “aresztowaniem” kaprala napastnik spakował do auta nóż, kajdanki i łopatę, a więc działał z premedytacją i rozmysłem.

Ashley Elrod zeznawała jako świadek i nie usłyszała żadnych zarzutów. Zgodnie z amerykańskim prawem nie popełniła żadnego przestępstwa.

Źródła:

  1. Mama Margot, https://www.youtube.com/watch?v=V009DI-bK0g
  2. Artykuł 148- Podcast Kryminalny, https://www.youtube.com/watch?v=rowhtfCglyg
  3. https://www.seattletimes.com/nation-world/sailor-fell-for-a-lie-and-killed-marine/
  4. https://www.oxygen.com/a-lie-to-die-for/crime-time/justin-huff-marine-murdered-cooper-jackson-catfish-false-rape
  5. https://www.dailycrime.com/s-marine-justin-huff-was-murdered-by-naval-petty-officer-cooper-jackson-48-hours-on-id-ncis-investigates/
  6. https://www.wtkr.com/2018/06/19/cases-they-cant-forget-local-attorney-details-case-of-murdered-marine-in-exclusive-interview
  7. https://www.seattletimes.com/nation-world/sailor-fell-for-a-lie-and-killed-marine/
  8. https://www.fallenheroesproject.org/post/justin-huff
  9. https://www.cbsnews.com/news/48-hours-ncis-catfishing-relationship-between-strangers-leads-to-murder-of-an-innocent-marine/
ikona podziel się Przekaż dalej