Luis Garavito – kolumbijski seryjny morderca, pedofil i gwałciciel

Traumatyczne dzieciństwo Luisa. Czy przez nie Garavito został mordercą?

Kolumbia w latach 90-tych była szczególnie pogrążona w chaosie. Wojna domowa doprowadziła wielu mieszkańców do życia na skraju ubóstwa, a brak jedzenia i dachu nad głową stał się dla niektórych codziennością. Niestabilna sytuacja w Kolumbii przyczyniła się też do rozwoju „fachu” seryjnych morderców – jednym z nich był np. Pedro Lopez. Wśród zabójców, którzy w momencie destabilizacji kraju wyłonili się z cienia, był też Luis Garavito. Właśnie o nim będzie dzisiejsza historia.

Luis urodził się 25 stycznia 1957 roku w Kolumbii. Od dziecka był niekochany przez rodziców. Ojciec bił go, gdy ten zbliżył się tylko do jakiejkolwiek dziewczynki. Regularnie też wykorzystywał seksualnie małego Luisa. Czasem pomagali mu w tym sąsiedzi. Matka Luisa jest nieznana. Krążą jednak pogłoski, iż pracowała jako prostytutka. Mąż ponoć się znęcał nad nią, a także zmuszał syna do oglądania matki w trakcie pracy. Matka chłopca codziennie brała narkotyki, więc niespecjalnie przejmowała się losem syna. Gdy Luis miał 16 lat uciekł z domu. Chłopiec dorabiał czasem na sprzedaży dewocjonaliów, pił alkohol i wiele razy próbował odebrać sobie życie. Był biedny i bezdomny, przez co każdego dnia błąkał się samotnie po kolumbijskich ulicach.

Gdy Luis Garavito miał 8 lat, napatoczył się na niego pewien pedofil. Obiecał on chłopcu ciepły posiłek oraz dach nad głową. Luis nieufnie przyjął propozycję nieznajomego. Był jednak tak głodny, że było mu już wszystko jedno. Mężczyzna zabrał chłopca do opuszczonego domu, gdzie zamiast go nakarmić zaczął wykorzystywać chłopca seksualnie. Po tych wydarzeniach Luis całkiem stracił zaufanie do ludzi. Dołączył do jednego z lokalnych gangów, z którym napadał przypadkowe osoby, okradał z jedzenia i pieniędzy, a także zabierał im samochody. Aktywność w gangu pozwoliła chłopcu na trochę lepsze życie. Udało mu się nawet wynająć niewielkie mieszkanie, no i wreszcie nie chodził głodny. Koledzy z gangu mówili o nim, że Luis był całkiem miły – jednak łatwo wpadał w furię.

Rok, w którym obudziła się Bestia

Luis Garavito zaczął mordować w 1992 roku. Na swoje ofiary zazwyczaj wybierał chłopców między 6, a 16 rokiem życia. Czaił się na nich w pobliżu szkół, a później zapraszał na spacer w ustronne miejsca. Często typował również bezdomnych i osieroconych chłopców z zatłoczonych ulic bądź zapomnianych wsi. Gdy udało mu się przekonać ofiarę pieniędzmi, słodyczami albo obietnicą pracy, zabierał ją w odludne miejsce – a tam kneblował, gwałcił, torturował i zabijał. Zwłoki chował zaś w zbiorowych mogiłach. Czasami przebierał się np. za sprzedawcę, hazardzistę albo księdza, by uwiarygodnić się w oczach młodych chłopców, którym oferował pracę. Na każdą „okazję” miał inne przebranie.

Z roku na rok ginęło coraz więcej chłopców. Nie byli oni jednak uznawani za zaginionych, bo policjanci nie otrzymywali w związku z ich znikaniem żadnych zawiadomień. Luis dobrze wiedział, jak typować swoje ofiary tak, by nikt nie zauważył ich nieobecności. Dopiero w 1997 roku sprawa zaczęła być coraz bardziej głośna. W Kolumbii zaczęto bowiem natrafiać na coraz większe i liczniejsze skupiska martwych ciał. Było jasne, że ktoś dopuszcza się masowych morderstw. Nie wiadomo było jednak, gdzie ukrywa się zabójca.

Seryjny morderca nie działał na jednym, konkretnym obszarze – ciała rozlokowane były na terenie całego państwa, a nawet poza nim. W 1998 roku znaleziono kolejne nagie ciała młodych chłopców, które miały związane ręce i liczne znaki wskazujące na wcześniejszy gwałt. W miejscu ich pochowania znaleziono też bieliznę należącą do dorosłego mężczyzny, butelki po alkoholu, narzędzie zbrodni i notatkę z adresem byłej dziewczyny Garavito. O dziwo, Bestia kiedyś takową posiadał. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat Teda Bundy’ego?

Dlaczego Luis Garavito zamordował 140 chłopców? Aresztowanie, wyrok i liczne kontrowersje

Aresztowanie i wyrok najbardziej brutalnego zabójcy w Kolumbii

Po znalezieniu adresu dawnej sympatii Luisa skontaktowano się z nią. Ta stwierdziła jednak, że nie widziała się z Luisem od wielu miesięcy. W zamian ofiarowała jednak policji torbę, którą zostawił u niej morderca. W środku znajdowało się wiele cennych dowodów, m.in. fotografie ofiar i zapiski z przebiegu dokonanych morderstw. Dzięki nim prędko udało się zlokalizować mieszkanie Garavito. Dom Luisa była jednak pusty. Śledczy zaczęli więc podejrzewać, że Luis wyjechał w celu znalezienia kolejnej ofiary. Aresztowano go kilka dni później (22 kwiecień 1999 rok). Pewien bezdomny zauważył Luisa niedaleko domu zwyrodnialca, szarpiącego się z dzieckiem,. Człowiek, który zgłosił policji podejrzane zachowanie mężczyzny wobec chłopca, nie miał pojęcia o najważniejszym. Że właśnie udało mu się złapać najbardziej brutalnego i jednocześnie najbardziej poszukiwanego zabójcę w całej Kolumbii.

Do momentu aresztowania Luisa Garavito policja zdołała znaleźć aż 114 ciał. Po przesłuchaniu w październiku 1999 roku Luis przyznał się, że faktycznie popełniał seryjne morderstwa – podobnie, jak indyjski Kampatimar Shankariya. Z tą różnicą, że Luis był naprawdę perfidny w swoich zeznaniach. Pokazał śledczym np. własny notes, w którym specyficznie odnotowywał każdą ofiarę. Po każdym dokonanym morderstwie stawiał w nim jedną kreskę. W notesie było tych kresek aż 140. Odkryto również, że Garavito mordował nie tylko w Kolumbii, ale i w Ekwadorze. Uznano go za poczytalnego, a więc odpowiedzialnego za wszystkie popełnione czyny. Nie można było wobec tego wysłać mordercy do szpitala psychiatrycznego.

Luis Garavito został skazany na 1853 lata i 9 dni więzienia, który był najdłuższym wyrokiem wydanym w całej historii Kolumbii. Prawo kolumbijskie zezwalało wówczas jednak na maksymalną karę pozbawienia wolności do lat 40-stu. Jako, że Garavito pomagał śledczym w zlokalizowaniu zwłok jego ofiar, zmniejszono mu wyrok do… 22 lat.

Luis Garavito nigdy nie pokazał się w sądzie. Dzięki zreformowanemu kodeksowi karnemu udało mu się uniknąć pojawiania się na procesach sądowych. W świetle nowych przepisów, które weszły w życie przed procesem Bestii, osoba przyznająca się do winy nie musiała bowiem brać fizycznego udziału w procesie. Na zapadniecie wyroku bez publicznego procesu mieli też wpływ ludzie, którzy zaczęli polować na mordercę. Żaden sędzia nie chciał wobec tego, by Luis Garavito pojawił się na procesie sądowym. Mieli obawę, że ktoś zaatakuje sądzonego, w konsekwencji czego Garavito nie będzie mógł odbyć swojej kary.

Czy seryjny morderca wkrótce wyjdzie na wolność?

Miejscem, w którym ostatnio widziano mordercę, były więzienie o zaostrzonym rygorze w Valledupar (oddział El Cesar, Kolumbia). Garavito trzymany był tam oddzielnie ze względu na to, iż mógłby zostać zabity przez któregoś z więźniów. Luis w brutalny sposób zgwałcił i zabił przecież niewinne dzieci. Za tak bestialskie czyny pozostali więźniowie byliby gotowi zamordować oprawcę. Media dziś milczą na temat miejsca, w którym przebywa Luis Garavito. Głównie ze względu na samosąd, do którego mogłoby dojść po ujawnieniu informacji. Czy Garavito niebawem wyjdzie na wolność? Teoretyczne jego 22 letni wyrok kończy się w 2021 roku. Czy mimo, iż Bestia dopuścił się tak okrutnych przestępstw i zamordował ok. 140 dzieci, zostanie wypuszczony z więzienia?

Masowe mordy na dzieciach wstrząsnęły nie tylko Kolumbią, ale i całym światem. To właśnie przez Luisa Garavito Kolumbijczycy domagają się, by wróciła kara śmierci. W porównaniu do innych państw, w Kolumbii nadal są ogromne problemy na tle przestępczości. Wciąż powszechna jest pedofilia – głównie dlatego, iż dzieci żyją w biedzie i muszą na siebie zarabiać. A co na to wszystko sam Garavito? W jednym z wywiadów, które Luis udzielał niedawno lokalnej stacji radiowej przyznał, że po wyjściu na wolność pragnie zostać… politykiem. W ten sposób chce pomagać dzieciom, które cierpią z powodu przemocy w Kolumbii. Pozostawię to bez komentarza.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. A. Czerwiński, K. Gradoń: Seryjni mordercy, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2001
  2. Anna Poppek: Seryjni mordercy. Prawdziwe historie XX wieku, Wydawnictwo G+J Książki, Warszawa 2013
  3. Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007
ikona podziel się Przekaż dalej