Miłość wbrew wszystkiemu

Marika

Marika Dzioba mieszkała wraz z mamą i dwoma braćmi w niewielkiej wsi Służewo, 30 km od Torunia. Uczęszczała do liceum w Aleksandrowie Kujawskim. Nie była typową nastolatką. Zawsze pełna energii chętnie pomagała w domu. Opiekowała się młodszym rodzeństwem, robiła zakupy, sprzątała. Wspierała ciężko pracującą w sklepie matkę, która za najniższą krajową musiała utrzymać siebie i trójkę dzieci.

Dziewczyna, od małego kochająca porządek i zdyscyplinowana, sprawiała wrażenie starszej, niż wskazywała na to jej metryka. Uczyła się dobrze, a po zajęciach zazwyczaj wracała prosto do domu. Aby nie obciążać skromnego budżetu własnymi potrzebami, dwa wieczory w tygodniu pracowała dorywczo przy pakowaniu ciastek. Niezależność finansowa napawała ją dumą.

Marika była popularną uczennicą. Cieszyła się powszechną sympatią nie tylko koleżanek, ale i kolegów. Ci ostatni zwracali szczególną uwagę na jej nieprzeciętną urodę- niebieskie oczy, długie włosy i piegi, które dodawały jej twarzy dziecięcego uroku. W klasie maturalnej dziewczyna była już w poważnym związku z pięć lat starszym Maciejem.

Maciek i Marika

Maciek pochodził z tak zwanego dobrego domu. Został wychowany według tradycyjnych chrześcijańskich wartości. Szybko poznał wartość pieniądza. Kiedy nawiązał relację z Mariką, pracował na pełen etat za granicą. Związek, mimo obiektywnych trudności, rozwijał się jednak i zacieśniał. Z czasem młodzi zaczęli na poważnie myśleć o sformalizowaniu relacji.

Marika zdała egzamin dojrzałości bez problemów. Nie chciała pójść na studia, zamiast tego zaczęła intensywnie szukać zatrudnienia. Po wakacjach w 2008 r. zaliczyła staż w urzędzie gminy, jednak nie zaczepiła się tam na dłużej. Dziewczyna ponownie stanęła przed dylematem co robić dalej z własną przyszłością. Odpowiedź nasunęła się sama, kiedy podczas rutynowej wizyty u ginekologa dowiedziała się, że jest w ciąży.

Dziecko

Informacja o dziecku była prawdziwym szokiem dla wszystkich. Przerażeni młodzi z dużą niepewnością przekazali nowiny swoim rodzicom. Ci na początku nie byli zachwyceni, ale z czasem pogodzili się z wyrokiem losu. Zadeklarowali pomoc, tym bardziej że ciąża zyskała szybko status zagrożonej. Młoda mama wymagała zatem opieki, a przede wszystkim spokoju.

Jesienią 2008 r. dwudziestoletnia Marika z widocznym już brzuchem i jej o pięć lat starszy wybranek stanęli na ślubnym kobiercu i powiedzieli sobie sakramentalne “tak”. Wkrótce na świat przyszła Zuzanna. Dziewczynka z miejsca stała się oczkiem w głowie nie tylko rodziców, ale również dziadków ze strony pana młodego. Świeżo upieczeni rodzice, z uwagi na brak własnego kąta, zamieszkali bowiem kątem w ich domu.

Dom

Rodzina

Marika okazała się wręcz stworzona do roli matki. Doskonale zajmowała się córką. Miała wprawę, w końcu przez wiele lat doglądała młodsze rodzeństwo. Maciej w tym czasie robił wszystko, aby utrzymać rodzinę. Założył własną firmę. Dzięki zaangażowaniu i pracowitości z miesiąca na miesiąc zdobywał coraz więcej klientów. Przyszłość młodej pary malowała się w jasnych barwach.

Do pełni szczęścia brakowało tylko jednego- własnego kąta. Rodzice Maćka przekazali synowi w prezencie ślubnym kawałek ziemi pod budowę domu. Działka znajdowała się w Kościelcu, niewielkiej wsi pod Inowrocławiem. Mężczyzna, zdeterminowany, aby jak najszybciej osiąść na swoim, zaczął własnym sumptem stawiać fundamenty. W końcu, dzięki finansowej pomocy rodziny i jej szerokim znajomościom, wkrótce zaproponował żonie przeprowadzkę.

Sielanka

Kobieta bardzo się cieszyła z własnych czterech kątów. W końcu mogła czuć się u siebie i robić wszystko według własnego uznania. Młode małżeństwo czuło, jakby złapało Pana Boga za nogi. Zaczęło spędzać więcej czasu razem i oddawać się ulubionym rozrywkom. Sielanka trwała do momentu, w którym mężczyzna zaczął pokazywać drugie oblicze. Nagle stał się bardzo zazdrosny, wręcz zaborczy. Chciał mieć żonę tylko dla siebie. Uniemożliwiał jej kontakty z matką, której nie lubił. 

Dla Mariki postawa męża była bardzo przykra. Od małego miała przecież z matką bardzo dobry kontakt. Potrzebowała jej wsparcia i przyjaźni, szczególnie teraz, kiedy sama wydała na świat dziecko.

Kobieta jako bezrobotna mama nie posiadała własnych pieniędzy. Kiedy chciała pojechać do Służewa, musiała prosić męża o zatankowanie samochodu. Jeśli ten nie wyraził zgody, to o żadnej wycieczce nie mogło być mowy. Na tym tle powstawały między małżonkami liczne nieporozumienia. Aby w końcu odzyskać niezależność, kobieta postanowiła pójść do pracy. Odbyła staż w miejscowym przedszkolu, ale placówka ostatecznie nie zaproponowała jej stałej umowy. Rozczarowana Marika chcąc nie chcąc, wróciła do zajmowania się domem. Maciek był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw. Żywił przekonanie, że miejsce żony jest przy rodzinie. Sprawdź także ten artykuł: Olga Hepnarova - zaślepiona przez chęć zemsty.

Pierwszy kryzys

W 2014 r. młoda mama dowiedziała się, że jej mąż ma romans. Kobieta była tą wiadomością zdruzgotana. Zaczęła myśleć o rozwodzie. Przerażony tą perspektywą mężczyzna obiecał poprawę i wyraził chęć pracy nad związkiem. Robił wszystko, aby odzyskać twarz w oczach żony. Spędzał z nią więcej czasu, zapraszał na randki. W końcu dowiedział się, że po raz drugi zostanie ojcem.

Ciąża stanowiła dla Mariki swego rodzaju znak od losu. Kobieta bardzo cieszyła się na dziecko. 31 lipca 2015 r. na świat przyszedł Mateusz. Życie znowu nabrało kolorów. Mama ponownie wpadła w wir domowych obowiązków, a tata pracował ze zdwojoną siłą, aby zapewnić byt całej gromadce. Po kryzysie pozostał najmniejszy ślad. Wszyscy z optymizmem patrzyli w przyszłość.

To małżeństwo jest skończone

Nowe życie

Kiedy Mateusz skończył 2 lata, Marika po raz kolejny zapragnęła wyrwać się z domu. Mimo obiekcji męża tym razem postawiła na swoim. Znalazła zatrudnienie w sklepie ze sprzętem sportowym w oddalonym o 10 km Inowrocławiu. Mimo braku doświadczenia doskonale odnalazła się na stanowisku. Posiadała talent do rozmawiania z ludźmi, dzięki czemu błyskawicznie zyskała miano “człowieka do zadań specjalnych”.

Dzięki sukcesom zawodowym kobieta zyskała ogromną pewność siebie. Niezależność finansowa sprawiła, że mogła bez problemu pojechać w odwiedziny do matki. Marzena i jej córka na nowo zacieśniły relacje. Spędzały ze sobą dużo czasu i były z tego powodu bardzo szczęśliwe. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie na wiosnę 2021 r., kiedy Marika zwierzyła się swojej rodzicielce, że jej małżeństwo wisi na włosku.

Drugi kryzys

Pani Marzena nie mogła wyjść ze zdumienia. Przez cały ten czas żyła w przekonaniu, że jej dziecko w końcu jest szczęśliwe. Tymczasem okazało się, że jest wręcz przeciwnie. Marika wyznała, że wraz z mężem zdecydowali się na rozwód. Poczynili już nawet pierwsze kroki w tym kierunku. Nie podała konkretnej przyczyny tej decyzji, była jednak zdeterminowana.

Jakiś czas później, w niedzielę 30 maja młoda kobieta niespodziewanie pojawiła się w domu w Służewie. Była zdenerwowana. Z przerażeniem opowiedziała matce, że rano pokłóciła się z mężem. Awantura skończyła się wybuchem agresji z jego strony. Na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze założyli rodzinie niebieską kartę.

Marika była zdezorientowana i rozgoryczona. Maciej nigdy wcześniej nie miał skłonności do przemocy. Rozmowa z matką pomogła uspokoić emocje. Po kilku godzinach trzydziestodwulatka zdecydowała się wrócić do domu. Pani Marzena zaproponowała, że będzie jej towarzyszyć, jednak Marika odmówiła. Chciała na spokojnie porozmawiać z mężem bez dolewania oliwy do ognia. Wieczorem dała jeszcze znać telefonicznie, że bezpiecznie dotarła na miejsce i wszystko jest w porządku.

Przyjedź po moje dzieci

112

Późnym wieczorem dyspozytor numeru alarmowego odebrał zgłoszenie od zdenerwowanego małżeństwa. Dzwoniący poprosili o wysłanie karetki pogotowia do Kościelca, gdzie na prywatnej posesji znajdowała się ranna kobieta. Służby błyskawicznie pojawiły się na miejscu. Pacjentką okazała się Marika. Leżała w ogrodzie w kałuży krwi. Jej serce nie pracowało, medycy rozpoczęli więc resuscytację. Po dotarciu do szpitala młoda mama trafiła na stół operacyjny. Przyczyną jej niezwykle ciężkiego stanu była głęboka rana na szyi.

Tymczasem do Kościelca przyjechali funkcjonariusze policji. Na miejscu zastali głuchą ciszę- Zuzia i Mateusz trafili pod opiekę wujostwa. Zajęte własnymi sprawami dzieci nie miały pojęcia, że w ich domu wydarzyło się coś strasznego. Nigdzie nie było widać również Macieja. Zniknął wraz z autem. Jak się wkrótce okazało, nie odjechał zbyt daleko. Zatrzymał się na przejeździe kolejowym oddalonym o 3 km od domu. Wykręcił numer starszego brata: Zabiłem Marikę. Idę się zabić. Przyjedź po moje dzieci- powiedział. Następnie wysiadł z samochodu i rzucił się pod nadjeżdżający pociąg towarowy. Zginął na miejscu.

Powrót do życia

Następnego dnia o całej sprawie dowiedziała się pani Marzena. Na początku nie mogła uwierzyć w to, co się wydarzyło. Natychmiast udała się do szpitala w Inowrocławiu, gdzie w ciężkim stanie przebywało jej dziecko. Marika przeszła poważną operację. Lekarze stwierdzili, że nawet jeśli przeżyje, to będzie do końca życia niemową. Napastnik przeciął jej struny głosowe, uszkodził również tchawicę i krtań, utrudniając ofierze oddychanie.

Lekarzom udało się ustabilizować stan kobiety na tyle, by można ją było przenieść do specjalistycznego zakładu opiekuńczo-leczniczego zajmującego się wybudzaniem ze śpiączki osób dorosłych, w którym mogłaby przejść rehabilitację. W wyniku napaści Marika nie mogła chodzić, poruszać rękami ani normalnie komunikować się ze światem. Musiała być myta, przewijana, ubierana, karmiona. Jej rodzicielka wierzyła jednak, że dzięki ciężkiej pracy córce uda się wrócić do dawnego życia.

Walka

Tragiczna historia 32-letniej matki dwójki dzieci poruszyła serca Polaków. Setki ludzi dobrej woli wsparło ofiarę brutalnej napaści wpłacając pieniądze na internetową zbiórkę. Dzięki opłaconej w tym sposobem rehabilitacji Marika poczyniła spore postępy. W końcu jej mama podjęła decyzję o przeniesieniu dziecka do malutkiego mieszkanka w Służewie, w którym mieszkała wraz z Zuzią i Mateuszem. Lokal trzeba było dostosować do potrzeb osoby z tak wielką niepełnosprawnością- wyremontować łazienkę, kupić przeciwodleżynowe łóżko, opłacić zajęcia z fizjoterapeutą.

15 czerwca 2021 r. z kobietą udało się nawiązać kontakt dzięki tak zwanemu “cyber oku”, urządzeniu, które umożliwia sterowanie kursorem komputera za pomocą gałek ocznych. Przesuwając strzałkę na kafelki ze słowami “tak” i “nie” pacjentka była w stanie odpowiadać na pytania. Nie ulegało wątpliwości, że jest świadoma tego, co się dookoła dzieje i pamięta imiona swoich dzieci.

Po blisko roku codziennej walki o kolejny dzień, stan Mariki zaczął się pogarszać. Kobieta miała poważne trudności z oddychaniem. Trafiła do szpitala w Toruniu. Lekarze stwierdzili zapalenie płuc i podłączyli pacjentkę pod respirator. Mimo wysiłków terapia nie przyniosła oczekiwanych skutków. Zaatakowana przez męża matka dwójki dzieci zmarła we środę 21 września 2022 r. Niestety, stan Mariki od dawna był zły i liczyliśmy się już z takim scenariuszem. Córka dusiła się. Tchawica i krtań dosłownie się zapadały. Wiemy, że lekarze robili wszystko, co w ich mocy. Więcej jednak już się zrobić nie dało. Niech teraz odpoczywa – powiedziała w jednym z wywiadów Marzena Suska.

Kobiety - ofiary

Według statystyk około 90 tys. Polaków rocznie doświadcza przemocy w rodzinie. Lwią większość dorosłych ofiar stanowią kobiety. Oprawcami są przeważnie ich partnerzy: mężowie, konkubenci. Oprócz rękoczynów stosują przemoc seksualną, finansową oraz psychiczną. Ta ostatnia jest szczególnie niebezpieczna, wpędza bowiem w poczucie winy i zniechęca ofiary do szukania pomocy.

Jacy mężczyźni, którzy stosują przemoc wobec swoich partnerek? Tacy, którzy opierają relacje na dominacji i uległości. Próbują uzyskać posłuch i szacunek w sposób powszechnie nieakceptowalny. Zamiast rozmawiać, wybierają rękoczyny. Wymuszają, zastraszają, aby wzbudzać lęk. Paradoksalnie często nie zauważają, że to droga donikąd. Zasłaniają się dobrymi intencjami, troską o rodzinę. Dlatego tak trudno im się zmienić.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=AloPPM826MM
  2. https://www.wprost.pl/kraj/10871527/nie-zyje-marika-dzioba-maz-probowal-poderznac-jej-gardlo-lekarze-walczyli-ponad-rok.html
  3. https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,28939873,nie-zyje-32-letnia-marika-ktora-probowal-zabic-maz-lekarze.html
  4. https://pomorska.pl/marika-dzioba-jest-swiadoma-nawiazano-z-nia-kontakt-dzieki-cyber-oku-pierwsze-pytanie-o-imie-synka/ar/c14-16443685
  5. https://plus.polskatimes.pl/cudem-przezyla-atak-meza-obudz-sie-mariko-fundacja-swiatlo-daje-nadzieje/ar/c15-15780896
  6. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-21/nie-zyje-marika-dzioba-maz-podcial-gardlo-swojej-zonie-kobieta-od-roku-walczyla-o-zycie/
  7. https://www.fakt.pl/wydarzenia/marika-dzioba-zmarla-po-ataku-meza-sierotami-zajela-sie-jej-mama/prk7njv
  8. https://www.glamour.pl/artykul/przemoc-wobec-kobiet-ma-zatrwazajaca-skale-patriarchat-stoi-bardzo-mocno-po-stronie-przemocy-mowi-psychoterapeutka-anna-prokop-211123011950#Przemoc+wobec+kobiet+%E2%80%93+statystyki
  9. https://wiadomosci.wp.pl/dlaczego-mezczyzni-bija-nie-umieja-inaczej-na-terapii-wygladaja-jakby-sie-uczyli-chodzic-6310091347220097a
ikona podziel się Przekaż dalej