Morderstwo honorowe w rodzinie Shafia, które wstrząsnęło zachodnim światem
Rankiem 30 czerwca Mohammad, Tooba i ich 18-letni syni Hamad pojawili się na posterunku policji w Kingston, aby zgłosić zaginięcie czterech członków swojej rodziny. Wytłumaczyli, że właśnie zatrzymali się w motelu w drodze powrotnej z rodzinnych wakacji, kiedy jedna z córek złapała kluczyki do auta i wraz z dwiema siostrami i nianią wybrała się na przejażdżkę. Od tamtej pory słuch po turystkach zaginął.
Narodziny dynastii
Rzutki biznesmen
Mohammad Shafia przyszedł na świat w 1950 r. w Kabulu (Afganistan) jako potomek średniozamożnych rodziców. Chłopakowi nie było po drodze z nauką. W siódmej klasie zdecydował się opuścić szkołę i zająć się biznesem. Zatrudnił się jako sprzedawca sprzętu elektronicznego i prężnie piął się po szczeblach kariery. Wkrótce jego malutkie przedsiębiorstwo rozrosło się do gigantycznych rozmiarów, przynosząc ogromne zyski.
W 1979 r. mężczyzna stanął na ślubnym kobiercu z Roną Amir, córką emerytowanego pułkownika afgańskiej armii. Wesele odbyło się w eleganckim Hotelu Intercontinental w Kabulu. Panna młoda miała na sobie bogato zdobioną, niebieską suknię, a pan młody gustowny, fioletowy garnitur. W związku tradycyjnie zaaranżowanym przez rodziców może i brakowało miłości, jednak w tamtym momencie nikt nie mógł przypuszczać, w jak straszny koszmar się obróci.
Druga żona
Para przez długi czas nie mogła doczekać się potomstwa. Mohammad robił wszystko, aby rozwiązać problem. Woził nawet żonę do Indii na zabiegi przywrócenia płodności. Na próżno. “Mąż zaczął mi dokuczać” – napisała Rona w swoim pamiętniku- „Nie pozwalał odwiedzać matki. W domu nieustannie zwracał uwagę, że źle gotuję, źle podaję posiłki. Szukał pretekstu, by się do czegoś przyczepić”.
Po prawie 10 latach nieszczęśliwego pożycia kobieta zaproponowała ukochanemu, aby wziął sobie drugą żonę. I rzeczywiście, wkrótce w domu bogatego przedsiębiorcy pojawiła się 17-letnia Tooba Mohammad Yahya. Kilka tygodni po ślubie nowa małżonka zaszła w ciążę. 9 miesięcy później na świecie pojawiła się córka Zainab. W 1991 r. małżonkowie doczekali się drugiej córki Sahar. Dziecko zostało przekazane na wychowanie Ronie, aby ona również poczuła się matką. W późniejszych latach rodzina Shafia doczeka się jeszcze kilkorga pociech, w tym córki Geeti i syna Hameda (tożsamość pozostałej trójki nigdy nie została upubliczniona).
Światowcy
Po narodzinach Geeti cała familia przeprowadziła się do Dubaju. Latorośle zostały posłane do najlepszych międzynarodowych szkół, gdzie po raz pierwszy zakosztowały namiastki zachodniego świata i panujących w nim zasad. Mohammad wciąż prężnie rozwijał biznes, mógł zatem zapewnić całej gromadce życie na odpowiednim poziomie. Nie mógł jednak zagwarantować szczęścia. Szczególnie Ronie.
Kobieta spadła na samo dno w rodzinnej hierarchii. Służyła za praczkę, pomywaczkę, kucharkę i niańkę w jednym. Shafia nie traktował jej jak żony, to miejsce całkowicie zajęła Tooba. Była rozpieszczana, dostawała drogą, złotą biżuterię, mogła nawet zrobić prawo jazdy. Nie zmarnowała żadnej okazji, żeby uprzykrzyć życie rywalce. Rona zagryzała zęby i cierpiała w milczeniu. Jedynym świadkiem jej niedoli był pamiętnik.
W 2007 Mohammad zdecydował się wziąć udział w kanadyjskim programie dla inwestorów-imigrantów, który umożliwiał bogatym obcokrajowcom uzyskanie wizy w zamian za czek opiewający na 400 000 dolarów (obecnie 800 000 dolarów). Mężczyzna bez problemu mógł wyłożyć taką sumę nawet w gotówce, istniał jednak jeden problem- zakazana przez kanadyjskie prawo poligamia. Nie było innego wyjścia, jak tylko podać Ronę za kuzynkę, a Toobę za oficjalną żonę. I tak się też stało. Jeśli szukasz więcej podobnych tematów, sprawdź także ten artykuł: Rodzina Tromp - największa zagadka Australii.
Dom Zły
Inwestor idealny
Mohammad Shafia był dla władz Kanady, przynajmniej w teorii, imigrantem idealnym. Mężczyzna osiedlił się wraz z rodziną w Montrealu (prowincja Quebec). Po kilku miesiącach od przeprowadzki kupił lokalne centrum handlowe, wykładając na ten cel okrągłe 2 miliony dolarów. Potem założył firmę typu export-import, zajmującą się sprzedażą odzieży, artykułów gospodarstwa domowego i materiałów budowlanych.
Ostatecznie 10-osobowa rodzina zamieszkała w willi wartej 900 tys. dolarów. Shafia prawie się tam nie pojawiał. Większość czasu spędzał w Dubaju, gdzie dopinał kolejne przedsięwzięcia biznesowe. Dzieci poszły do najlepszych szkół, w których panowały zachodnie, wolnościowe zasady. Mimo to rodzice oczekiwali od nich zachowania reguł rodem z tradycyjnej, afgańskiej wsi. Tego rodzaju skrajności były nie do pogodzenia.
Nieszczęśliwa miłość
Z uwagi na konflikt wartości lata 2007- 2009 r. były dla nastoletnich córek Mohammada i Tooby: Zainab, Sahar i Geeti prawdziwym koszmarem. Wystarczyła jedna rozmowa z chłopcem, aby narazić się na gniew przywódcy rodu. I nie chodziło tu bynajmniej o krzyki czy słowne awantury. Ojciec miotał w stronę córek wulgarne wyzwiska, a potem stosował rękoczyny.
Najgorzej miała 18-letnia Zainab. Czuła na sobie spojrzenie nie tylko Shafii seniora, ale i młodszego brata, który nieustannie ją szpiegował. Kiedy w lutym 2008 roku otrzymała od kolegi z klasy Pakistańczyka Ammara walentynkę, ostrzegła go, by nigdy publicznie nie pokazywał, że się znają, bo może się to dla dziewczyny bardzo źle skończyć.
Zakochany po uszy Ammar zgodził się trzymać związek w tajemnicy. Niestety miesiąc później intryga wyszła na jaw. Pod nieobecność domowników Zainab zaprosiła chłopaka na randkę. Niespodziewanie nakrył ich Hamed- znalazł Ammara ukrywającego się w garażu. Uścisnął mu dłoń, a następnie grzecznie wyprosił. Zainab przestała pokazywać się w szkole, do której uczęszczała z ukochanym.
Niech się zabije!
Sahar, młodsza siostra, przeżywała swoje własne piekło. Miała 16 lat i wciąż nie do końca przystosowała się do życia w Kanadzie. Pewnego dnia Tooba przyłapała córkę na całowaniu chłopca. Kobieta urządziła karczemną awanturę, którą później przeniosła na personel szkoły. „Była bardzo zła” – wspominała nauczycielka Claudia Deslauriers.- „Powiedziała, że nie akceptuje takiego zachowania, bo jest niezgodne z jej wartościami”.
16-latka wyjątkowo źle przeżyła ten incydent. Pogrążyła się w depresji i myślach samobójczych. W końcu postanowiła się otruć. Na szczęście nic z tego nie wyszło, ponieważ Zainab i Geeti zdążyły w porę interweniować. Tooba na wieść o tym, że jej dziecko próbowało się zabić, powiedziała jedynie: „Może iść do diabła. Niech się zabije.”
Moje córki dziwki
Błaganie o pomoc
7 maja 2008 r. zalana łzami Sahar zdecydowała się zwierzyć ze swojego nieszczęścia wicedyrektorowi szkoły. Opowiedziała, jak Hamed wbijał w jej rękę nożyczki. Że próbowała się zabić. Że rodzice zmuszają ją do noszenia hidżabu (tradycyjne islamskie nakrycie głowy). Skarżyła się, że jej matka w ramach reperkusji za nieposłuszeństwo od miesięcy się do niej nie odzywa. Na koniec dziewczynka stwierdziła, że chce umrzeć, ale nie wie jak skutecznie popełnić samobójstwo.
O sprawie poinformowano opiekę społeczną. Niestety, Sahar po czasie odwołała swoje zeznanie. W obecności pracownika socjalnego powtarzała, że nie chce, aby ktokolwiek rozmawiał z jej rodzicami. Była przerażona, że wpadną w szał. Prawo jednak nakazywało poinformować o wszystkich zarzutach państwa Shafia.
Na wieść o skardze Mohammad pojawił się w szkole z Hamedem u boku. „Był bardzo zły i chciał poznać źródło donosu” – wspominała pracownica opieki społecznej.- „Powiedziałem, że nie mogę mu go zdradzić, a on odparł, że porozmawia ze swoim prawnikiem, ponieważ to wszystko to jedynie stek kłamstw”. Kilka dni później Sahar weszła do klasy w hidżabie na głowie.
Odwilż
W 2009 r. nastąpiło coś w rodzaju odwilży. 19-letnia Zainab wróciła do szkoły, gdzie znów nawiązała relację z Ammarem. Sahar też miała chłopaka- 21-letniego Hiszpana imieniem Ricardo Sanchez. Para spędzała ze sobą każdą wolną chwilę, choć oczywiście w ukryciu. „To był bardzo poważny związek” – zeznał później Sanchez.- „Powtarzałem, że chcę się z nią ożenić. Ona się zgodziła”.
Na tym etapie do dwóch zbuntowanych dziewczyn dołączyła 13-letnia Geeti. Dziewczyna nie pamiętała życia w Afganistanie. Należała już do świata Zachodu. Zasady, jakie próbował wpajać jej ojciec, wydawały się anachroniczne. Od hidżabu Geeti wolała obcisłe spodnie i makijaż. Czasami również urywała się ze szkoły.
Zabiję ją
Na początku kwietnia wszystko wróciło do smutnej normy. Pewnego dnia w domu Shafia wybuchła karczemna awantura z krzykami i rękoczynami. Zainab uciekła do schroniska dla maltretowanych kobiet. Nie chciała wrócić. W oczach matki, ojca i brata była zdrajczynią i okryła wszystkich hańbą. Sprawa znów trafiła do opieki społecznej. Korzystając z okazji, Geeti poprosiła o możliwość przeprowadzki do placówki wychowawczej. Sahar z kolei skarżyła się, że Hamad ją maltretuje. A jednak również i ta interwencja rozeszła się po kościach. Nikt nie został ukarany.
Kilka tygodni później Shafia odbył rozmowę telefoniczną ze swoim kuzynem Javidem, który mieszkał w Szwecji. Zdenerwowany mężczyzna nazywał córki “dziwkami” i “prostytutkami”. Stwierdził również, że zamierza zabić Zainab. Poprosił nawet Javida o pomoc, ale ten nawet nie chciał o czymś takim słyszeć. Ale w głowie Mohammada zdążył się już narodzić plan. Jego wykonanie było jedynie kwestią czasu.
Ocalić honor
Ostatnia wycieczka
13 czerwca 2009 r. Shafia wrócił z Dubaju do Montrealu. Odbył długą rozmowę z Zainab, podczas której wszystko jej wybaczył. Aby jeszcze bardziej poprawić kiepskie nastroje, zaproponował również rodzinną wycieczkę w okolice Wodospadów Niagara. W tym celu zakupił nawet nowy samochód, szarego Nissana Sentra.
23 czerwca 3 dorosłych i 6 dzieci zapakowało się do dwóch aut (nissana i lexusa) i ruszyło w drogę. 29 czerwca dotarli do Wodospadów Niagara. Spędzili tam trochę czasu, ale już o 20:00 znów byli w trasie. W środku nocy oba auta zatrzymały się na odludnym, dzikim parkingu położonym nad kanałem Rideau Canal. Tooba została w Nissanie z Roną, Zainab, Sahar i Geeti. Mężczyźni razem z młodszymi dziećmi pojechali Lexusem szukać miejsca na nocleg.
Rankiem 30 czerwca Mohammad, Tooba i 18-letni Hamad pojawili się na posterunku policji w Kingston, aby zgłosić zaginięcie czterech członków swojej rodziny. Wytłumaczyli, że właśnie zatrzymali się w motelu w drodze powrotnej z rodzinnych wakacji, kiedy nagle jedna z córek chwyciła kluczyki do auta i wraz z dwiema siostrami oraz nianią wybrała się na przejażdżkę. Od tamtej pory słuch po nich zaginął. Zgłaszający nie wiedzieli, że w tym samym czasie inna grupa mundurowych odnalazła już nissana nad Rideau Canal.
Żeby nie było śladów
Co dokładnie stało się feralnej nocy - nie wie nikt. Prokurator przedstawił później w sądzie następującą wersję wydarzeń: po przewiezieniu najmłodszych pociech do motelu, Shafia i Hamed wrócili na opuszczony parking, na którym zostawili kobiety w nissanie. Na ich widok Tooba wyskoczyła z pojazdu. Wiedziała, że nadszedł czas.
Zainab, Sahar, Geeti i Rona zostały utopione jedna po drugiej w płytkiej wodzie kanału. Wcześniej każda z wyjątkiem Sahar otrzymała cios w głowę, prawdopodobnie po to, by nie stawiała oporu. Po wszystkim mordercy wepchnęli bezwładne ciała do nissana i próbowali zepchnąć go do kanału, aby upozorować wypadek. Zadanie okazało się trudniejsze, niż przewidywali. Postanowili więc posłużyć się drugim autem. Uderzyli lexusem w tył nissana, uszkadzając przy okazji przedni reflektor tego pierwszego. Odłamki znalezione przez funkcjonariuszy na miejscu zbrodni posłużą później jako dowód w sądzie.
72 godziny
Śledczym wystarczyły zaledwie 72 godziny, aby zorientować się, że coś, co miało wyglądać na wypadek drogowy, było w rzeczywistości morderstwem. Dowodów nie brakowało: telefony na numer alarmowy 911, skargi Sahar, ucieczka Zainab do schroniska dla kobiet, interwencje opieki społecznej. Do tego doszły jeszcze zeznania świadków, w tym Ricardo, Javida, Ammara oraz materiały uzyskane z podsłuchów założonych na telefony Mohammada, Tooby i Hamada. Wkrótce cała trójka trafiła do aresztu.
Mordercy, którzy byli tak zaślepieni wynaturzonym pojęciem honoru, że podnieśli rękę na swoich najbliższych, zostali uznani za winnych czterech morderstw pierwszego stopnia. Według kanadyjskiego prawa tego rodzaju zarzut automatycznie skutkuje karą dożywocia z możliwością warunkowego zwolnienia dopiero po 25 latach.
„To dobry dzień dla kanadyjskiego wymiaru sprawiedliwości” – powiedział prokurator Gerard Laarhuis. - „Ten werdykt odzwierciedla kanadyjskie wartości. Wartości, które przyświecają każdemu wolnemu i demokratycznemu społeczeństwu”.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://macleans.ca/news/canada/inside-the-shafia-killings-that-shocked-a-nation/
- https://en.wikipedia.org/wiki/Shafia_family_murders
- https://macleans.ca/society/better-tent-cities/
- https://thecrimewire.com/institutional/Honour-Killing-in-Canada
- https://ottawacitizen.com/news/politics/man-who-murdered-family-became-jailhouse-religious-tyrant
- https://www.youtube.com/watch?v=lyTRS_Ht6m0