Czy matka zamordowała dziecko? Historia zabójstwa Caylee Marie Anthony

Zniknięcie Casey i Caylee Anthony

Caylee Marie Anthony urodziła się 9 sierpnia 2005 roku. Jej matką była Casey Anthony. Nie wiadomo, kim był ojciec dziewczynki. Casey wraz z dzieckiem mieszkała w domu rodziców, George’a i Cindy. Rodzina żyła szczęśliwie w niewielkim domu na przedmieściach Orlando (Floryda). 16 czerwca 2008 roku, jak twierdzili rodzice Casey, ich córka wraz z wnuczką niespodziewanie zniknęły. Nie wracały do domu przez 31 dni. Mimo próśb Cindy i wielokrotnych nalegań na spotkanie Casey odmawiała. Twierdziła bowiem, iż jest zajęta pracą w Universal Studios w Tampa. Gdy rodzice proponowali, że odciążą ją z obowiązków i zajmą się Caylee, Casey mówiła, iż córka jest pod opieką niani. Kobieta opiekująca się dzieckiem nazywać się miała Zenaida „Zanny” Fernandez-Gonzalez.

16 lipca 2008 roku George Anthony otrzymał informację od policji, iż na placu budowy znaleziono samochód Casey. Mężczyzna błyskawicznie pojawił się na miejscu wraz ze swoją małżonką Cindy. Całe szczęście w domu mieli zapasowe kluczyki do samochodu Casey. Gdy udało się otworzyć auto, wydobył się z niego przeraźliwy smród. George postanowił od razu przeszukać pojazd. Okazało się jednak, że nic w nim nie ma. W bagażniku znajdował się jedynie worek ze śmieciami, który wskazywał na źródło podejrzanego smrodu, zbijając George’a z tropu. Cindy jeszcze tego samego dnia postanowiła powiadomić biuro szeryfa Hrabstwa Orange o zaginięciu córki i wnuczki. Poinformowała ich, że Casey od miesiąca nie wróciła z córeczką do domu. Zrozpaczona dodała, że ze znalezionego dziś samochodu córki wydobywał się podejrzany, nieprzyjemny zapach: „Smród jest taki, jakby w tym aucie leżało martwe ciało”.

Dochodzenie w sprawie Caylee Marie Anthony

Tego samego dnia funkcjonariuszom policji udało się namierzyć Casey Anthony. Zaskoczona kobieta została od razu zabrana na komisariat. Tam przyznała się śledczym, że od 31 dni szuka swojej córki. Twierdziła, że Caylee prawdopodobnie została porwana przez nianię „Zanny”. Owszem, taka kobieta rzeczywiście istniała – policji od razu udało się ustalić jej dane i miejsce przebywania. Nigdy jednak nie widziała ona na oczy ani Casey, ani Caylee. Wiadomo było więc, że matka trzyletniej dziewczynki mówi nieprawdę. Casey twierdziła, że od miesiąca bezskutecznie szuka córeczki na własną rękę. Ponoć nie dzwoniła do rodziców i na policję tylko dlatego, żeby nikogo nie martwić. Śledczy nie wierzyli Casey, gdyż jej zapewnienia wcale nie były dla nich wiarygodne. Postanowili więc badać sprawę dalej – wciąż nie wiadomo było przecież, co stało się z trzyletnim dzieckiem.

Funkcjonariuszom policji udało się ustalić, że Casey Anthony nie pracowała w Universal Studios. Dzień po zgłoszeniu zaginięcia trzylatki poproszono bowiem Casey, aby zaprowadziła ich do miejsca swojej pracy. Kobieta owszem zabrała funkcjonariuszy do wielopiętrowego budynku, gdzie rzekomo miała swoje prywatne biuro. Po kilkudziesięciu minutach kręcenia się w wieżowcu odparła z żartobliwym uśmiechem, że w sumie już nie ma tam swojego gabinetu, ponieważ zwolniono ją kilka lat temu. Casey została wobec tego oskarżona za składanie fałszywych zeznań, zaniedbywanie dziecka i utrudnianie śledztwa organom ścigania. 22 lipca 2008 roku skazano ją na rok pozbawienia wolności. Kobieta opuściła jednak zakład karny po zaledwie miesiącu. Okazało się bowiem, że Leonard Padili, bratanek Casey z Kalifornii, zapłacił za nią kaucję w wysokości 500 000 dolarów. Mężczyzna miał bowiem, że Casey zacznie współpracować z policją i wspólnie odnajdą małą Caylee.

Odnalezienie ciała trzyletniej dziewczynki

Casey Anthony wcale nie chciała współpracować z policją. Zamiast włączyć się w poszukiwania, postanowiła wykorzystać okazję, iż wyszła na wolność. Kobieta każdego dnia imprezowała do rana. Zrobiła sobie nawet tatuaż z napisem „Piękne życie”. Casey nie wydawała się przygnębiona zaginięciem swojego jedynego dziecka. Sprawą błyskawicznie zainteresowały się media. Wiele osób określiło tę sprawę jako „proces stulecia”. Casey została z kolei okrzyknięta „Najbardziej znienawidzoną matką Ameryki”. Zainteresowani sprawą uważali, że za zniknięcie Caylee odpowiedzialna jest wyłącznie jej matka. Wiele osób odważnie mówiło, że kobieta zabiła córkę.

8 grudnia 2008 roku na policję zadzwonił Roy Kronk, który sprawdzał liczniki w okolicy domu państwa Anthony. W zalesionym obszarze niedaleko od posesji trafił bowiem na coś, co przypominało mu ludzką czaszkę. Leżała ona blisko dużej szarej torby na pranie. Funkcjonariusze szybko przybyli na miejsce zgłoszenia. Po przeszukaniu torby okazało się, że znajdują się w niej szczątki dziecka. Wewnątrz mieścił się także kocyk z Kubusiem Puchatkiem – ulubiony kocyk Caylee. Z raportu autopsji zwłok udało się uzyskać informację, iż na części dziecięcej czaszki widniały kawałki taśmy klejącej we wzorek w serduszka. Zaklejone były nią również usta ofiary. Na terenie zabójstwa znaleziono też rozsypane kości zamordowanego dziecka. 19 grudnia przyszły wyniki analizy części tkanek pobranych ze znalezionych kości. Okazało się, że były to zwłoki zaginionej Caylee Marie Anthony. Casey została ponownie aresztowana. Sprawdź także ten artykuł o 10 najbardziej znanych kobietach mordercach.

Najbardziej znienawidzona matka Ameryki, Casey Anthony

Czy Casey Anthony zamordowała swoją córkę?

9 maja 2010 roku zaczął się proces przeciwko Casey. Prokurator uważał, że kobieta zamordowała trzyletnią Caylee, ponieważ dziecko przeszkadzało jej w prowadzeniu imprezowego trybu życia. Podczas procesu, który trwał sześć tygodni, przedstawiono oskarżonej ok. 40 dowodów jej winy. Wśród nich znalazły się m.in. identyczne szare torby na pranie i taśma w serduszka, które kobieta trzymała w rodzinnym domu. W historii wyszukiwarki internetowej komputera Caylee natrafiono z kolei na hasła typu „łopata”, „chloroform” i „uraz szyi”. W bagażniku samochodu oskarżonej, który został ponownie przeszukany, znaleziono ślady chloroformu, a także substancje wskazujące na to, iż wewnątrz przetrzymywane było rozkładające się ciało. Znaleziono również włos należący do trzylatki, wokół którego cebulki zrobiła się ciemna obwódka. Właśnie taka obwódka tworzy się po śmierci człowieka.

Kobiecie postawiony został zarzut zamordowania własnego dziecka. Proces Casey Anthony fragmentarycznie oglądało ponad 40 milionów Amerykanów, gdyż transmitowano go w telewizji publicznej. Wydawało się, że sprawa Casey jest jasna – ludzie i media już dawno wydały skazujący wyrok na kobietę. Tymczasem Casey miała obronę, która przedstawiła ją jako ofiarę molestowania seksualnego w dzieciństwie. Obrona twierdziła też, że trzylatka utopiła się w basenie dziadków, a Casey i George ukryli ciało w lesie nieopodal. Następnie wspólnie upozorowali zaginięcie dziewczynki. Casey Anthony miała także cierpieć na problemy psychiczne – po śmierci Caylee imprezowała, aby zapomnieć o zaginięciu córki. Ojciec oskarżonej stanowczo sprzeciwił się obronie i postanowił zeznawać przeciwko córce.

Prokuratura nie miała wystarczająco mocnych dowodów, aby oskarżyć Casey o zamordowanie dziecka. Okazało się bowiem, że śledczy popełnili wiele błędów przy zabezpieczaniu dowodów (np. po pobraniu odcisków palców z taśmy, zniknęły z niej charakterystyczne serduszka). Sekcja zwłok nie została wykonana prawidło. W dodatku Cindy Anthony przyznała się, że to ona wyszukiwała haseł w Internecie, kiedy to wypadkowi uległa jej przyjaciółka – kobieta chciała się dowiedzieć więcej o tej sprawie. 5 lipca 2011 roku Casey została oficjalnie uznana za niewinną morderstwa dziecka. Skazano ją jednak na trzy lata więzienia za składanie fałszywych zeznań. Kobieta dziś jest na wolności.

Czy Amerykanie zapomnieli o sprawie zamordowania Caylee Marie Anthony?

Amerykanie nie potrafili pogodzić się z wyrokiem sędziów. Miliony ludzi szukało, gdzie mieszka Casey, czym się zajmuje lub kto był ojcem zmarłej trzylatki. W 2011 roku „Casey Anthony” było jednym z najczęściej wystukiwanych haseł w wyszukiwarce Google. George Anthony wynajął prywatnego detektywa, który w 2017 roku wydał książkę o sprawie zamordowanej Caylee. Jego zdaniem Casey pozwoliła dziecku wejść do basenu, a następnie wyjęła z niego drabinkę tak, aby dziewczynka nie mogła wyjść – przez co trzylatka się utopiła. Następnie matka schowała jej ciało w bagażniku i jeździła z nim przez kilka dni. Gdy zaczęło się rozkładać, wyrzuciła je w lesie. Jest to oczywiście teza detektywa – jedna z wielu, jakie pojawiły się wokół całej sprawy.

O historii zabójstwa Caylee Marie Anthony nikt nie zapomniał. Czy sprawa ta kiedykolwiek będzie miała jednak dalszy ciąg? Niestety tego nie wiadomo. Casey ponoć nadal z szerokim uśmiechem na twarzy wychodzi ze znajomymi do barów, gdzie spotyka się z różnymi mężczyznami. Niektórzy z nich błyskawicznie orientują się, kim jest „tajemnicza nieznajoma”. Ludzie wciąż szepczą i robią Casey zdjęcia z ukrycia. Niektórzy rzucają oszczerstwa w stronę kobiety, która cały czas uważa się za niewinną i szykanowaną przez społeczeństwo oraz media. Nie zapowiada się, aby kobieta została ponownie oskarżona o zabójstwo córki.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. Janusz Maciej Jastrzębski: Bestie. Zbrodnie i kary, Wydawnictwo Aktywa, Warszawa 2017
  2. Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007
ikona podziel się Przekaż dalej