Zwłoki nad wodą

Worek

15 lipca 2012 r. wypadała akurat niedziela. Idealny dzień na ryby. Dwóch mieszkańców Szczecina wybrało się nad Kanał Odyńca, aby wspólnie spędzić czas na wędkowaniu. Ulokowali się w pobliżu popularnego w sezonie kąpieliska Dziewoklicz i czekali na zdobycz. Spędzili tak całe przedpołudnie.

Około 13:00 mężczyźni zaczęli się zbierać do domu. Nagle wzrok jednego z nich spoczął na dużym czarnym worku na śmieci, porzuconym tuż przy brzegu. Widok dość popularny, w końcu ludzi, którzy wyrzucają odpadki gdzie popadnie, chcąc zaoszczędzić na usługach komunalnych, nie brakuje. Pospolity przedmiot z jakiegoś powodu wzbudził jednak ciekawość znalazcy. Wędkarz podszedł do worka i trącił go delikatnie czubkiem buta. W środku było coś miękkiego. Mężczyzna wydobył z kieszeni scyzoryk i rozciął folię. Jego oczom ukazała się ludzka noga.

Daniela

Wkrótce na plaży Dziewoklicz zaroiło się od funkcjonariuszy policji. Po wstępnych oględzinach stwierdzili, że w worku znajdowało się ciało kobiety w wieku 40-55 lat. Denatka nie odeszła z powodów naturalnych. Na jej ciele widać było wyraźne ślady pobicia. Jako że nie miała przy sobie żadnych dokumentów, funkcjonariusze rozpoczęli działania mające na celu ustalenie jej tożsamości.

Następnego dnia w lokalnych serwisach internetowych pojawiło się zdjęcie z krótkim opisem zmarłej. Była blondynką, miała na sobie lekki strój adekwatny do pory roku. Na szyi nosiła złoty łańcuszek z wisiorkiem w kształcie serca. Sądząc po stopniu rozkładu tkanek, musiała zginąć niedawno. Późniejsza sekcja wykazała, że straciła życie w wyniku uduszenia.

Jako że ciało spoczywało w pobliżu ruchliwej drogi, podejrzewano, że denatka mogła być prostytutką świadczącą usługi seksualne przejeżdżającym obok Dziewoklicza kierowcom. Funkcjonariusze przepytali na tę okoliczność lokalne seksworkerki, ale ten trop okazał się ślepy.

Sąsiadka

Niedługo później na komisariat policji w Szczecinie zgłosił się mieszkaniec pobliskiego Gryfina. Mężczyzna przekonywał, że kobietą z worka może być jego sąsiadka- 75-letnia Daniela S. Ostatni raz widział ją kilka dni temu. Od tamtego czasu kobieta nie pokazywała się na osiedlu, co wzbudziło jego niepokój.

Sąsiadka nie chwaliła się żadnym dłuższym wyjazdem. Ale nawet gdyby planowała urlop, to z pewnością zaciągnęłaby antywłamaniowe rolety, jak to miała w zwyczaju. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Na dodatek jedno z okien było non stop otwarte. Policjanci zdecydowali się sprawdzić tę informację, mimo iż wiek zmarłej się nie zgadzał (według pierwszych oględzin mogła mieć maksymalnie 55 lat).

16 lipca funkcjonariusze pojawili się na wskazanym przez świadka osiedlu i weszli do mieszkania Danieli S. Po właścicielce nie było śladu, śledczy nawiązali więc kontakt z jej synem. Mężczyzna został zaproszony do prosektorium, gdzie ku swojej rozpaczy rozpoznał w zwłokach znalezionej nad wodą kobiety swoją rodzicielkę.

Idealna partia

Morderca w życiorysie

Znając tożsamość ofiary brutalnego zabójstwa, policjanci zaczęli szukać w jej życiorysie potencjalnego mordercy. Pani Daniela była wyjątkowo zadbaną, świetnie radzącą sobie z codziennymi wyzwaniami rozwódką. Nikt nie dawał jej tylu lat, na ile wskazywał jej PESEL. Emerytka była powszechnie lubiana przez sąsiadów. Często się uśmiechała, miała przyjacielskie usposobienie.

Powszechnie wiadomo, że w przytłaczającej większości przypadków zabójcą jest osoba bliska ofierze: mąż, partner, znajomy, potomek. Syn Danieli był poza podejrzeniem, ale na radarze śledczych pojawił się inny mężczyzna- 70-letni Bruno K. Kobieta przez pewien czas utrzymywała z nim bliską relację. Para była wielokrotnie widywana w trakcie romantycznych spacerów po osiedlu. Związek rozpadła się jednak w kwietniu 2012 r.

Nie chadzam na pogrzeby

Śledczy złożyli byłemu partnerowi Danieli S. rutynową wizytę. Mężczyzna bez problemu wziął udział w przesłuchaniu. Przyznał, że faktycznie spotykał się z zamordowaną przez kilka miesięcy, a nawet był z nią zaręczony. Związek jednak nie przetrwał. W chwili rozmowy z policjantami był zakochany w kimś zupełnie innym.

Podobnie jak Daniela, Bruno również nie wyglądał na swój wiek. Miał prostą, szczupłą sylwetkę, eleganckie ubranie, ostrzyżone włosy. Sprawiał bardzo dobre wrażenie. Na każde pytanie policjantów miał logiczną odpowiedź. Wytłumaczył na przykład, że nie pojawił się na pogrzebie byłej narzeczonej dlatego, że tego rodzaju uroczystości działają na niego wyjątkowo przygnębiająco, dlatego z reguły stara się ich unikać.

Narzeczona nr 1

Pan pozna panią

Bruno K. był z zawodu mechanikiem. W 2010 r. rozwiódł się z żoną i z powrotem pojawił się na rynku matrymonialnym. Zaczął się ogłaszać w gazecie z anonsami towarzyskimi. Przedstawiał się w nich jako poukładany człowiek z doświadczeniem życiowym i sporymi oszczędnościami. Informował, że szuka partnerki, z którą mógłby spędzić jesień życia w budowanym przez siebie domu w podszczecińskich Marwicach.

Pierwsza kandydatka na drugą żonę pojawiła się bardzo szybko. Kobieta imieniem Jadwiga bardzo szybko weszła w intymną relację z nowo poznanym mężczyzną. I trudno się dziwić, w końcu Bruno wydawał się partią wręcz idealną. Robił doskonałe wrażenie, imponował dojrzałością, zaradnością życiową i dobrocią.

Zauroczona wybrankiem Jadwiga nie miała większych obiekcji, kiedy mężczyzna poprosił ją o pożyczkę na zainstalowanie dachu w ich wspólnym domu. Tłumaczył, że sam zainwestował swoje oszczędności w pewien biznes i jeśli teraz wycofa wkład, to sporo na tym straci. Historia wydawała się prawdopodobna, kobieta bez problemu podjęła z konta wymaganą sumę.

Śmierć na onkologii

Po jakimś czasie sytuacja się powtórzyła i to dwukrotnie. Na tym etapie Jadwiga niczego jeszcze nie podejrzewała. Brutalne otrzeźwienie nastąpiło w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach. Pewnego dnia Bruno poinformował swoją narzeczoną, że jest ciężko chory i musi położyć się do szpitala. Kobieta nie będzie mogła się z nim widywać, aby się nie zarazić.

Zdezorientowana kochanka nie miała innego wyjścia, jak tylko zaakceptować zaistniałą sytuację. Czas mijał, a ona w samotności czekała na informacje od ukochanego. Kiedy takowe w końcu nadeszły, były jeszcze bardziej szokujące. Osoba podająca się za córkę Bruna zadzwoniła do Jadwigi z informacją, że jej ojciec został przeniesiony z oddziału zakaźnego na onkologiczny i tam zmarł. Następnie odłożyła słuchawkę.

Zmartwychwstanie

Jadwiga z trudem, ale pogodziła się ze stratą. Po 5 miesiącach zabliźniona już nieco rana znów się otworzyła, kiedy dowiedziała się od znajomej, że Bruno K. żyje, mieszka w swoim domu w Marwicach i cieszy się doskonałym zdrowiem.

Wściekła i rozżalona kochanka natychmiast udała się pod wskazany adres, aby skonfrontować się z byłym partnerem. Ten bez cienia emocji wytłumaczył, że faktycznie zmyślił historię o szpitalu, ponieważ chciał możliwie szybko zerwać związek raz na zawsze. Powodem tak okrutnej decyzji był fakt, że zakochał się w innej - Danieli S. To właśnie ona wykonała telefon do Jadwigi, podając się za córkę zmarłego mężczyzny.

Mężczyzna obiecał, że zwróci pożyczone pieniądze. Grał jednak na czas. NIeustannie przekonywał, że najpierw sam musi poczekać na zwrot ze swojej inwestycji. Jadwiga w końcu odpuściła. Nie miała siły na użeranie się z oszustem. Straciła na tej znajomości 33 tys. zł.

Narzeczona nr 2

Powtórka z rozrywki

Pierwsza, a zarazem udana próba oszustwa tak bardzo rozochociła mężczyznę, że postanowił przeprowadzić podobną akcję po raz wtóry. Zorientował się bowiem, jak łatwo jest manipulować zakochaną kobietą. W tym właśnie celu nawiązał znajomość z Danielą S. Przed nią również roztaczał cukierkowe wizje wspólnej przyszłości we własnym wymarzonym domu, ale nie tylko. Kusił również pieniędzmi.

Bruno K. przekonał nową miłość, że odkrył wyjątkowo dobrą lokatę, dzięki której można zarobić aż 10%. Skuszona perspektywą rychłego wzbogacenia się Daniela przekazała partnerowi 60 tys. złotych, czyli oszczędności całego życia. Wierzyła, że już niedługo będzie się mogła cieszyć niebotycznymi odsetkami, dzięki którym zapewni sobie bezpieczeństwo aż do śmierci.

Uciekający pan młody

Mężczyzna był wniebowzięty. Przekonywał, że chce spędzić z Danielą resztę życia. Oświadczył się i został przyjęty. Datę ślubu wyznaczono na 21 kwietnia 2012 r. Tyle że ostatecznie do niego nie doszło. Kilka dni wcześniej Bruno zaproponował Danieli, żeby sprzedała swoje mieszkanie, a uzyskane w ten sposób środki zainwestowała w wykończenie jego domu w Marwicach. Pani S. nawet nie chciała o tym słyszeć.

Narzeczony bardzo źle zniósł odmowę. Wściekł się do tego stopnia, że na trzy dni przed uroczystością odwołał ślub. Daniela próbowała zachować zimną krew. Bez zbędnych awantur zażądała od byłego partnera zwrotu zainwestowanych w lokatę pieniędzy. Mężczyzna odparł, że nie może ich teraz wycofać. Kluczył, że rozliczy się z S. za jakiś czas.

W przeciwieństwie do Jadwigi, narzeczona nr 2 nie zamierzała tak łatwo odpuścić. Nękała K. telefonami. W końcu wysłała mężczyźnie oficjalne wezwanie do zapłaty. List dotarł do adresata 12 lipca 2012 r. Wobec takiego dictum mężczyzna postanowił działać. Umówił się z niedoszłą małżonką na spotkanie następnego dnia.

Rys psychopatyczny

Boję się go

13 lipca Daniela spotkała się ze znajomą. Powiedziała jej, że wieczorem zamierza się zobaczyć z Brunem, aby odzyskać swoje oszczędności. Była zdenerwowana. Mężczyzna pojawił się w Gryficach około godziny 18:00. Prawdopodobnie zaproponował eksnarzeczonej rozmowę w bardziej ustronnym miejscu, czyli w Marwicach. Po dotarciu na miejsce i upewnieniu się, że nikt nie będzie mu przeszkadzał, mężczyzna zaatakował.

Przypuszcza się, że poraził ofiarę paralizatorem, następnie brutalnie pobił, a na końcu udusił za pomocą sznurka. Po wszystkim związał ją i wsadził do czarnego worka na śmieci. Tak spreparowane ciało umieścił w aucie i wywiózł w okolice kąpieliska Dziewoklicz. Jako czynny wędkarz zapewne znał tamte rejony i wiedział, gdzie porzucić zwłoki, aby nikt ich nie zauważył.

Było jej ze mną dobrze

Śledztwo w sprawie rozwikłania zagadki śmierci Danieli S. trwało dwa lata. W końcu jednak Bruno K. stanął przed sądem oskarżony o morderstwo. Nie przyznał się do winy. W trakcie zeznań przekonywał, że zmarłą kobietę traktował bardzo dobrze. S. była z nim szczęśliwa, ponieważ do tej pory nie miała szczęścia do mężczyzn. Sama dobrowolnie przekazała byłemu narzeczonemu pieniądze.

Został przebadany psychiatrycznie. Trzej biegli zgodnie orzekli, że mężczyzna nie posiada za grosz empatii, jest zimny i wyrachowany. Jednocześnie świetnie potrafi się maskować i udawać troskliwego partnera. Doskonale manipuluje otoczeniem i wykorzystuje naiwność innych ludzi. W 22- punktowej skali oceny cech psychopatycznych uzyskał aż 15 punktów.

Krew, film i sznurek

Proces był poszlakowy, choć śledczym udało się zdobyć kilka niepodważalnych dowodów winy oskarżonego. Zabezpieczyli chociażby nagrania z miejskiego monitoringu. Dzień przed 15 lipca samochód oskarżonego został uchwycony w trakcie jazdy w kierunku kąpieliska Dziewoklicz. W aucie ujawniono ślady krwi ofiary. Krew Bruna K. była również na jej bluzce. Ponadto mężczyzna trzymał w garażu taki sam sznurek, którego użyto do zabójstwa kobiety.

W marcu 2015 r. sąd skazał 72-letniego Don Juana na 25 lat pozbawienia wolności. W mowie końcowej sędzia zaznaczył, że mężczyzna uniknął dożywocia tylko z uwagi na swój podeszły wiek. K. odwołał się od wyroku. Obrończyni emeryta walczyła o swojego klienta jak lwica. Otrzymała nawet za swoją pracę specjalne wyróżnienie. Samemu oskarżonemu nic to jednak nie dało. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.yumpu.com/xx/document/read/10512287/pobierz-nr-33-gazeta-7-dni-gryfina
  2. https://szczecin.naszemiasto.pl/odkryla-oszustwa-znajomego-i-zginela-jej-zwloki-znaleziono/ar/c1-2708796
  3. https://szczecin.naszemiasto.pl/emeryt-ze-szczecina-oskarzony-o-zabojstwo-mezczyzna-nie/ar/c1-2699300
  4. https://gs24.pl/71letni-bruno-k-oskarzony-o-zabicie-kochanki-dzis-beda-mowic-ostatni-swiadkowie/ar/4980644
  5. https://prawobrzeze.info/artykuly/Morderca_zatrzymany_po_roku__1135
  6. https://gs24.pl/zabil-kochanke-i-porzucil-cialo-przy-kapielisku-dziewoklicz-bruno-k-trafi-za-kratki-na-25-lat/ar/4984818
  7. https://radioszczecin.pl/1,113562,bruno-k-spod-gryfina-przed-sadem-odpowie-za-zabo
  8. https://gs24.pl/71latek-oskarzony-o-brutalne-zabojstwo-kochanki-zdradzily-go-rosliny/ar/4977964
  9. https://www.youtube.com/watch?v=6IzRHl38nMQ
  10. https://www.se.pl/wiadomosci/polska/rozkochal-daniele-potem-ja-zamordowal-aa-K1dH-82R3-wtw4.html
ikona podziel się Przekaż dalej