Tadeusz Grzesik – plantator truskawek z Woli Jachowej i jego zabójstwa

Zanim Tadeusz Grzesik został mordercą…

Tadeusz Grzesik urodził się 24 marca 1960 roku w Woli Jachowej – niewielkiej wsi w województwie świętokrzyskim. Właśnie tam wychowywał się z czwórką rodzeństwa i pomagał rodzicom prowadzić gospodarstwo rolne. Tadeusz uczył się w szkole zawodowej, aby zostać monterem, jednak nigdy jej nie ukończył. Polubił pracę fizyczną, która satysfakcjonowała go bardziej niż siedzenie na lekcjach w szkole. Tadeusz pracował później jako cieśla budowlany w kopalniach Makoszowy oraz Wujek, a następnie w Kombinacie Budowlanym w Katowicach.

Kilka lat później Grzesik przeprowadził się do Radlina razem z kobietą, w której bez pamięci się zakochał. Ożenił się, a następnie para doczekała się dwójki potomstwa. Tadeusz Grzesik postanowił być blisko swojej rodziny dzieci – właśnie dlatego przebranżowił się i został plantatorem truskawek. Ani żona, ani dzieci nie wiedziały jednak, że spokojny Tadeusz tak naprawdę wcale nie zajmował się uprawą truskawek, a… mordowaniem ludzi.

W jaki sposób działała grupa przestępcza „kantorowców”?

Dopiero w 2007 roku aresztowano zaskoczonego Tadeusza Grzesika, oskarżając go o popełnienie kilku zabójstw. Między rokiem 2005 a 2007 doszukano się, iż na terenie Myślenic, Tarnowa, Piotrkowa Trybunalskiego oraz Kraśnika, Grzesik wraz z pomocnikami zamordowali pięć osób. Próbowali również pozbawić życia dwójki ludzi w Sosnowcu. Na swoje ofiary wybierali właścicieli kantorów, a także osoby handlujące walutami – właśnie dlatego mówiono o nich później „gang kantorowców”. Mężczyźni organizowali bardzo przemyślane napady, które dla wielu ludzi zakończyły się tragicznie. Śledczy podejrzewają, że grupa przestępcza mogła pozbawić życia nawet kilkadziesiąt osób.

Tadeusz Grzesik figurował w rejestrze karnym jako przywódca „kantorowców”. Bezwzględny morderca wydawał polecenia swoim kolegom z gangu, a także planował kolejne napady. Truskawka, jak zwykli mówić do niego inni członkowie zorganizowanej grupy przestępczej, obserwował przyszłe ofiary i starał się rozpoznać ich otoczenie. Nie zawsze jednak angażował się bezpośrednio w akcję – zabójstw najczęściej dokonywali pozostali członkowie gangu, a Grzesik im się przyglądał. Nie oznacza to jednak, iż Grzesik nie miał krwi na rękach – zabił wiele razy i to z wielkim okrucieństwem. Bandyci działali z tak ogromną precyzją i dokładnością, iż ciężko było ustalić policji, kto zajmuje się mordowaniem. Trudno było uwierzyć funkcjonariuszom, że zwykli i niewyszkoleni ludzie mieli taką zdolność do zacierania wszelakich śladów.

Gang działał zdecydowanie precyzyjniej niż chociażby Karol Kot, znany jako Wampir z Krakowa. Z początku „kantorowcy” typowali, a następnie obserwowali potencjalną ofiarę przez wiele dni lub tygodni – dopiero później zabierali się do dzieła. Najczęściej korzystali z broni automatycznej, a także z pistoletów wyposażonych w tłumik. Większość zamordowanych osób została postrzelona przez członków gangu w klatkę piersiową, a także w głowę. Zabójcy czaili się na swoje ofiary wyłącznie, gdy była zła pogoda i zawsze, gdy zapadał zmrok. Niczego niespodziewający się ludzie nie mieli szansy na przeżycie – a gang miał zaplanowane zawsze dwie drogi ucieczki z miejsca zbrodni. Poza Radlinem, członkowie grupy przestępczej spotykali się również w Gostkowie i miejscowości Górno (okolice Kielc). Co ciekawe, wszyscy członkowie gangu byli rolnikami uznawanymi za spokojnych i oddanych swojej pracy. Tymczasem ludzie spotykający się z nimi na co dzień nawet nie mieli pojęcia, że przez wiele lat żyli obok okrutnych morderców.

Tadeusz Grzesik – zabójstwa, aresztowanie i wyrok

Zabójstwa w Cedzynie, Stalowej Woli i Machowej

Pierwsze morderstwa, w których wziął udział Tadeusz Grzesik, wydarzyły się w 1991 roku. Wówczas Truskawka był obecny podczas zabicia trójki Ukraińców – kobiety i dwóch mężczyzn. Po zabezpieczeniu dowodów z ciała kobiety ściągnięto ślady dwóch mężczyzn, jednak – nie potrafiąc do nich dotrzeć – sprawę umorzono dwa lata później. Okazało się również, że przed śmiercią Ukrainka została zgwałcona.

W 2001 roku znów rozpoczęto śledztwo w sprawie zamordowanych Ukraińców, nie mogąc rozwikłać zagadki przez kilkanaście kolejnych lat. Gdy zatrzymano Tadeusza Grzesika, pobrano jego DNA i powiązano z morderstwem z 1991 roku. Przypuszczenia śledczych potwierdził niejaki rusznikarz Jacek P., który w 1991 roku miał dla Grzesika przerobić broń palną – właśnie z jej pomocą gangster zabił trójkę niewinnych ludzi z Ukrainy. W 2013 roku Truskawka skazany został wobec tego na 25 lat kary pozbawienia wolności.

W 1991 roku Tadeusz Grzesik wziął również udział w zamordowaniu właściciela kantoru w Stalowej Woli, pana Zenona P. – mężczyzna zginął od tej samej broni, co Ukraińcy w Cedzynie. Rok później Grzesik prawdopodobnie zamordował handlarza walutami w Machowej – choć sprawa ta nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez prokuraturę. Można przypuszczać jednak, że śmierć kolejnej osoby związanej z handlem walutą wcale nie była przypadkowa. A może zainteresuje cię także ten artykuł o największej niewyjaśnionej serii morderstw w Polsce?

„Lata świetności” gangu Tadeusza Grzesika

Niedługo po tych wydarzeniach Tadeusz Grzesik postanowił stworzyć gang, którego członkami stał się Jacek P. i Wojciech W. – znajomi rolnicy. W latach 2005-2007 grupa przestępcza dokonywała regularnych napadów na właścicieli kantorów. „Kantorowców” skazano prawomocnie w 2015 roku. Przypisuje im się zabójstwo w Kraśniku (2005), usiłowanie zabójstwa w Sosnowcu (2006), morderstwo w Tarnowie oraz Piotrkowie Trybunalskim, a także podwójne zabójstwo w Myślenicach (2007). Prokuratura uważa jednak, że morderstwa te są dopiero małą częścią wszystkich, które rzekomo popełnione zostały przez członków gangu.

W 2016 roku Grzesik i Wojciech W. zostali oskarżeni o podwójne zabójstwo w Ostrowie, do którego dojść miało dziesięć lat wcześniej (ofiarami również byli właściciele kantoru, którzy zginęli wskutek odniesienia ciężkich ran postrzałowych). „Kantorowcy” usłyszeli również oskarżenie w sprawie zamordowania właściciela kantoru i jego żony w Przeworsku. Gang próbował dokonać zabójstwa również w Dębicy, jednak zaatakowany handlarz walutami przeżył – wszystko przez to, że w momencie oddawania strzału przez członka grupy przestępczej, nagle zacięła się mu broń.

Wyrok Tadeusza Grzesika

Sąd Okręgowy w Kielcach w 2021 roku skazał Tadeusza Grzesika na dożywocie. Oskarżony usłyszał zarzuty zamordowania kolejnych pięciu osób (Niestachów, Cedzyn, Skorzeszyce, Krajno-Parcele), a także zlecenia porwania w Woli Jachowej. Wszystkie sprawy dotyczyły morderstw popełnionych 20 lat temu. Dziś Tadeusz Grzesik ma 61 lat i już nigdy nie wyjdzie poza mury więzienia.

Czy jest szansa, że w najbliższych latach poznamy rozwiązanie wielu niewyjaśnionych historii zabójstw dokonanych przed Grzesika, które częściowo już umorzono? Czy dowiemy się, kto jeszcze został zamordowany przez „kantorowców” na południu Polski? Organy ścigania wciąż przypatrują się dawnym sprawom, uważając, że Tadeusz Grzesik powiązany może być z aż… 40 zabójstwami.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007
  2. Jerzy Konieczny, Maciej Szostak: Profilowanie kryminalne, Wydawnictwo Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2011
ikona podziel się Przekaż dalej